wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

DOBRE WYCHOWANIE DZIECKA




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Kiedy za sprawą Ducha Świętego pod Twoim sercem, Panno Przeczysta, począł się Jezus, byłaś tak bardzo młoda, niedoświadczona... Nieomal sama byłaś dzieckiem, a już musiałaś myśleć o swych obowiązkach macierzyńskich; o wychowaniu Dziecięcia, które miało się narodzić... Dziś, o Maryjo, Twoje problemy też są przedmiotem naszej troski, jako że Bóg, powołując nas do małżeństwa, raczył wzbogacić je potomkiem. Prosimy więc, dopomóż nam sprostać temu zadaniu, bo "człowiek musi zostać wychowany, aby mógł żyć jak człowiek" (Juan Louis Lorda); bo "wychowanie pozostawia ślad na całe życie, daje kulturę duszy i umysłu oraz takie przyzwyczajenie do tego, co dobre, by ani wbrew swej woli, ani zgodnie z nią nie uczynić nic złego" (Arystoteles)... Dlatego "nie ma nic ważniejszego niż sztuka wychowania" (św.Jan Chryzostom). "Od tego bowiem zależy nawet tężyzna fizyczna. Rozumne wychowanie może i wątły organizm wzmocnić, natomiast złe może osłabić nawet i zdrowe ciało" (ks.J.R.).

"Kto wychowuje swego syna, będzie miał z niego pociechę i dumny będzie z niego pomiędzy znajomymi" (Syr 30,2). Natomiast "hańbą jest dla ojca jeśli ma syna źle wychowanego, a jeśli córkę, to wstyd mu ona przyniesie" (Syr 22,3). "Nie można bowiem nic gorszego zrobić dla swoich dzieci, niż źle wychować je"...

"Ojcze niebieski, z dobroci swej darowałeś nam dziecko, pozwalając, abyśmy dali mu życie doczesne. Spraw przeto, byśmy podołali również wychować je do życia wiecznego. Wszak bardziej jeszcze niż naszym, jest ono Twoim dzieckiem... Ty wiesz od wieków, co się z nimi stanie, my zaś możemy tylko złożyć naszą troskę o nie w Twoje ojcowskie ręce, pracując dla niego, starając się o jego dobro ile nas tylko stać... Cóż pomogłyby nasze starania, gdybyś Ty nie troszczył się o nie ? Cóż znaczyłyby nasze plany, gdybyś Ty o nim zapomniał ? Na cóż zdałoby się nasze czuwanie, gdybyś Ty nie był jego stróżem ?". Prosimy więc, miej pieczę nad nim i nad naszymi poczynaniami. Tobie pragniemy zawsze ufać i w Imię Twoje podejmować wszystkie te poczynania.

Matko Najświętsza... Ty wiesz, jak trudno jest "wychować dziecko czyli uniezależnić je, pomóc mu stać się samym sobą" (Giuseppe Pellegrini); "przekazać mu spuściznę wiedzy i kultury, a równocześnie nie zniszczyć go. Nie zniszczyć jego osobowości, jego niepowtarzalnej jedyności, lecz zaakceptować ją... Nie zrobić z niego automatu, który będzie tak się zachowywał, jak go wytresowaliśmy; automatu, który służy po to, aby wykonywał określone czynności w społeczeństwie... Dać mu wolność. Swobodę. Spontaniczność. Autentyczność. Nauczyć je żyć, rozumować logicznie, wyciągać wnioski, dochodzić do własnych rozwiązań, decydować, być odpowiedzialnym za to, co myśli, mówi, czyni... aby się stało człowiekiem w pełnym znaczeniu tego słowa" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Prosimy więc, dopomóż nam już od początku, "na małe dziecko, wywierać wielostronny wpływ, bo im bardziej będzie dorosłe, tym trudniej będzie nim kierować" (wg o.Dominika Widera OCD).

Pomóż "rozpoznać już w dzieciństwie, czego Bóg żąda od jego duszy i naucz współpracować z działaniem łaski Bożej, nigdy nie uprzedzając jej ani nie powstrzymując" (św.Teresa z Lisieux). Czuwaj, abyśmy zawsze mieli to na uwadze, że "z chwilą wydania go na świat przestało już należeć do nas, ale zostało powierzone Bożej Opatrzności" (ks.kard.Hans Urs von Balthasar), przeto nie pozwól nam zawłaszczać, czy "wychowywać je dla siebie, by nie wzgardziło nami...

Nie pozwól nam przesadnie przywiązywać go do siebie, bo wcześniej czy później świat je odbierze nam. Nie pozwól zatrzymywać je dla siebie, lecz ofiarować je Bogu, byśmy się kiedyś razem mogli spotkać w Jego królestwie" (wg ks.M.M.jw.). Nie pozwól też narzucać mu "jedynie słusznych" naszych wzorców. Zdarza się bowiem, że "w dobrej wierze, lecz także z wygodnictwa rodzice robią wszystko, by zmusić dzieci do przyjęcia odniesień rodzicielskich, zapominając o tym, że dzieci są im jedynie powierzone" (wg Giuliany i Francesco Magro).

Bo "nasze dzieci nie są nasza własnością;

są synami i córkami samej mocy Życia.

Jesteśmy ich rodzicami, ale nie stworzycielami.

Mieszkają z nami, a mimo wszystko do nas nie należą.

Możemy im dać swoją miłość - lecz nie nasze idee,

ponieważ one mają swoje idee.

Możemy dać dom ich ciałom - ale nie ich duszom,

ponieważ ich dusze mieszkają w domu przyszłości,

którego my nie możemy odwiedzić nawet w naszych snach.

Możemy wysilić się, by dotrzymać im kroku,

ale nie żądać, by były podobne do nas, ponieważ życie się nie cofa

ani nie może się zatrzymać na dniu wczorajszym" (wg Kahlila Gibrana)...

I módl się razem z nami, polecając Panu najukochańsze nasze dziecko; oddając je pod Jego ojcowską opiekę, tak aby mogło wzrastać w świętej bojaźni Bożej... By nauczyło się wieść życie prawdziwie chrześcijańskie i przyniosło pociechę nie tylko nam, rodzicom, ale i Bogu, naszemu Stwórcy, i Ojczyźnie naszej. "Wielki mamy depozyt w dzieciach, strzeżmy je zatem z nadzwyczajną starannością" (św.Jan Chryzostom)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Już ponad dwa tysiące lat, Maryja Panna, jej pracowitość, uczynność i otwartość na ludzi, w imię miłości... świecą przykładem przez wszystkie pokolenia. Prosimy więc, o Panie, dopomóż nam pamiętać, że "dom rodzinny jest właściwym miejscem kształtowania cnót" (KKK 2223) i pozwól nam wykształcić w dziecku uprzejmość i uczynność, "szacunek dla człowieka, braterską miłość oraz ducha wzajemnej służby" (z "Modlitewnika Jasnogórskiego"). Dopomóż nam nauczyć je dostrzegać dobro w ludziach i okazywać szczere współczucie dla ludzkiego cierpienia, a nade wszystko, chętnie pośpieszać im z pomocą. "Łatwo jest bowiem wychować młode pokolenie samolubów, którzy nie chcą przyjąć na siebie i wypełniać żadnych obowiązków, lecz trudno później zabrać im kamienne serca po to, by dać im serca wrażliwe" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)...

O "Boże, wspieraj nas rodziców, abyśmy słowem trafiali do serca swego dziecka, a słowo popierali dobrym przykładem życia" (OFM). "Przez słowo bowiem i poprzez codzienny przykład, poprzez kontakty i decyzje, poprzez konkretne gesty i znaki, rodzice uczą swoje dzieci autentycznej wolności, która urzeczywistnia się przez bezinteresowny dar z siebie, i rozwijają w nich szacunek dla innych, poczucie sprawiedliwości, postawę serdecznej akceptacji innych, dialogu, wielkodusznej służby i solidarności, a także wszelkich innych wartości, które pomogą im przyjmować życie jako dar... Bo wychowania się nie uczy, ale wynosi z domu...

Dopomóż nam pamiętać, że rodzice sami muszą być dobrze wychowani, by mogli wychowywać. Sami też ciągle muszą się nawzajem wychowywać, by wychowywać dzieci" (wg bł.Jana Pawła II), bo "w oczach dzieci ogromnieją nie tylko nasze zalety, ale i nasze wady" (wg br.Tadeusza Rucińskiego FSC). A przy tym "dziecko jest nadzwyczaj czułą kliszą, która rejestruje wszystkie słowa i odzywki, a przede wszystkim, bardzo czułym radarem, który wychwytuje wszystko, co się w jego zasięgu dzieje. Jest też komputerem, który przechowuje w pamięci to, co widziało i słyszało, i w odpowiednim, gdy uruchomi po latach jakiś przycisk - wszystko sobie dokładnie odtworzy. Pewnych wrażeń i odczuć wyniesionych z dzieciństwa, nic nie potrafi w dziecku zamazać... [Obyśmy zawsze byli wzorem kultury osobistej i takiej wymagali od naszego dziecka]. Najczęstszym bowiem błędem w wychowaniu, jest brak kultury słowa u rodziców" (wg ks.Bronisława Kanta SDB).

Obyśmy pamiętali o tym, że nigdy nie wolno dopuszczać do poważniejszej różnicy zdań pomiędzy nami w najważniejszych kwestiach wychowawczych. Pomóż nam więc "wystrzegać się choć najmniejszego braku jedności, czy najdrobniejszych rozbieżności w naszym stosunku do dziecka, bo wtedy bardzo szybko zorientuje się, że będzie mogło wygrywać autorytet jednego z nas przeciwko autorytetowi drugiego z rodziców. Wtedy nie oprze się pokusie wykorzystania tych sprzeczności do zaspokojenia wszystkich swoich kaprysów...

Pomóż nam czuwać, abyśmy nigdy się nie kłócili, a jeśli doszłoby do spięć, to gdzieś na osobności; byśmy przy dziecku nigdy nie robili sobie wymówek; byśmy przy dziecku się nie sprzeczali, zwłaszcza na jego temat; byśmy nie pozwalali mu na rzeczy zabronione przez drugie z rodziców; byśmy się nie zwierzali dziecku z wzajemnych żalów; byśmy przy dziecku nigdy nie wypominali sobie wad ani żadnych przewinień; byśmy nie podważali szacunku, nie osłabiali miłości dziecka do drugiego z rodziców; byśmy nie ostrzegali dziecka przed powtórzeniem drugiemu z nas tego, co chcemy ukryć. I spraw, abyśmy zawsze, w każdych okolicznościach, starali się umacniać wzajemny autorytet" (wg ks.Gastona Courtoisa)...

Obyśmy nauczyli je szacunku dla starszych, ale nie dopuścili do zbytniej poufałości, by mogły widzieć w nas przyjaciół, ale przenigdy "kumpli". Obyśmy pamiętali o tym, że "dzieci bardzo wcześnie nabierają poczucia własnej godności. Tak więc i one muszą przez nas być szanowane, gdyż publiczne upokorzenia mogą wyzwolić w nich kompleksy, wzbudzić niechęć do ludzi, która im będzie towarzyszyć nawet przez całe życie" (ks.G.C.jw.).

Dziecko - pisała o sobie święta Teresa z Lisieux - mając wokoło siebie tylko dobre przykłady, w sposób naturalny chce je naśladować... Ja sama łatwo stałabym się bardzo niedobrym dzieckiem - wyznała - a może nawet poszłabym na zatracenie, gdyby mnie nie wychowywali rodzice cnotliwi lub gdybym była rozpieszczana". Ty, Panie, o tym wiesz...

Spraw, byśmy jak rodzice świętego Jana Chrzciciela "postępowali nienagannie wobec wszystkich przykazań i przepisów Twoich" (wg Łk 1,6); byśmy przykładem naszego życia i dobrych obyczajów, najdoskonalszym zachowaniem świętych praw Twoich i Twojego Kościoła, zdołali doprowadzić je ścieżkami cnoty i Twych przykazań do nieba. Nieoceniony bowiem jest "wpływ wychowawczy dobrej rodziny, który potrafi nawet umarzać złe skłonności, dobre natomiast, rozwijać... Budzić szlachetne uczucia, otwierać i umacniać umysł, wpajać zasady, wyrabiać charakter, zaprawiać do obowiązku i pracy, dawać uczciwość, prawdę, wiarę i wkorzeniać pobożność... [Pamiętać o tym, że "do życia rodzinnego należy: porządek, czystość i schludność. Bez tego bowiem nie ma mowy o rodzinie chrześcijańskiej" (bł.Rupert Mayer)], bo w złym ognisku rodzinnym, gdzie dziecko od początku spotyka się z nieładem, nieuczciwością, niezgodą, lenistwem, bezbożnością - nawet dziecięca dobra dusza psuje się i wchłania zawczasu zarodki chorób, które nawet kiedyś o wieczną śmierć mogą przyprawić ją" (ks.J.R)...

"Wychowuj syna swego i używaj do pracy - nawoływano w księdze Syracha - abyś nie został zaskoczony jego bezczelnością" (Syr 30,13). "Wdrażaj chłopca w prawidła jego drogi, nie zejdzie z niej i w starości" - radzono w Księdze Przysłów (Prz 22,6). Prosimy więc, dopomóż tak ukształtować w nim szacunek do pracy, aby nie lgnęło do lenistwa i szanowało pracujących; by "u nikogo nie jadło chleba za darmo i aby nigdy dla nikogo nie stało się ciężarem" (wg 2Tes 3,8)...

O Panie, Tyś naszą nadzieją, bo "nie w staraniach i w ludzkich planach, lecz w miłosierdziu Twym nieskończonym, pokładamy ją".

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Maryjo, którą Bóg zaszczycił najchwalebniejszym macierzyństwem... Jakże musiałaś kochać Go za to ! Jakże musiałaś pragnąć uwielbiać Jego Syna... Ale Ty jedyna spośród wszystkich matek świata, miałaś prawo oddawać cześć swojemu Dziecięciu - człowiekowi i Bogu zarazem... Ty jedna mogłaś je adorować bez obaw o grzech bałwochwalstwa. Ty jedna... i nikt więcej, bo "kochając Jezusa jako swojego Syna, wielbiłaś Go zarazem jako swojego Pana i Boga" (wg bł.Jana Pawła II). Proszę Cię zatem, Matko Boża, dopomóż nam pamiętać, że "człowiek w dzieciństwie już kształtuje w sobie doświadczenia duchowe, gdy wrasta w świat miłości, doznając jej, odpowiadając na nią taką samą miłością" (wg Heinricha Spaemanna). Racz jednak czuwać nad naszym zdrowym rozsądkiem, nad umiarem w miłości, nad umiarem w pieszczotach, abyśmy ze swojego dziecka "nie uczynili żywej lalki, która przez kilka lat mogłaby rozweselać nasze ognisko domowe" (o.H.Pinard de la Boullaye SJ)... byśmy nie pokochali go bardziej niż Boga; nie uczynili z niego bożka, który by zabrał cześć należną jego Stwórcy. Bo tylko wtedy "kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, to wtedy wszystko inne jest na swoim miejscu" (św.Augustyn)...

Dopomóż nam od pierwszych chwil, gdy umysł jego będzie już na tyle rozwinięty, by rozumiało to, co chcemy mu powiedzieć - wpajać mu takie treści, "aby poznało jedynego prawdziwego Boga oraz Tego, którego posłał, Jezusa Chrystusa" (wg J 17,3); "by od początku mogło uznać Boga za swojego" (wg br.Tadeusza Rucińskiego FSC). Bo "dziecko musi być wychowywane całościowo; nie tylko w dziedzinie fizycznej, intelektualnej, moralnej, lecz także religijnej(wg o.Dominika Widera OCD),..

Pomóż nam czynić to roztropnie. Tak "wielu bowiem wierzy w Boga, ale nie słucha Jego słów, dlatego wychowują dzieci na swe własne podobieństwo" (wg Johanna Wolfganga Goethego). Pewnie nie wiedzą o tym, że "nie da się wychować dziecka w pustce ideologicznej, stojąc na stanowisku, że gdy dorośnie, to samo zdecyduje, jaki wybierze światopogląd" (ks.Mieczysław Maliński). Przeciwnie, pomóż je wychować po Bożemu: "wzywając do naśladowania tego, co się godzi, poprzez przykład świętości, współczucia dla cierpiących, poprzez ćwiczenie Boskich cnót, poprzez uszanowanie ludzkich i moralnych wartości i przez poznanie Boga w Jego sakramencie miłości, a także poprzez respekt dla Jego świętego Imienia" (PJ do Małgorzaty Balhan).

"Napełnij je pragnieniem pełnienia Bożych przykazań, by życie jego było pełne poszanowania zasad Ewangelii" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego") i aby w każdy swój uczynek umiało wplatać dobroć serca, każdą przysługę przyjmować z wdzięcznością, a każdą pracę rozpoczynać w święte Imię Boże... Pomóż umacniać wiarę świętą i pielęgnować w domu Bożą atmosferę prowadzącą nasze dziecko do życia nadprzyrodzonego. I czuwaj, byśmy wspólną modlitwą codziennie czcili Pana, gdyż właśnie ona jest "spotkaniem się rodziny - spotkaniem się ze sobą oraz ze wspólnym Bogiem, który jest tam, gdzie dwóch albo trzech zbiera się w Jego Imię. Przy takiej wspólnej modlitwie pogłębia się wzajemna więź, szczególnie więź pokoleń, rośnie wzajemne zaufanie, łagodzą przykre momenty dnia i wygasają wszelkie nieporozumienia. A dzieci wyrastają w atmosferze modlitwy" (wg o.D.W.jw.)...

Pozwól pamiętać o tym, że ogromną rolę w wychowaniu spełnia "lektura dobrej prasy religijnej, dzięki której psychika dziecka nasyca się powoli treściami wiary i zasadami chrześcijańskiej moralności. Bo jeśli nie zadbamy o strawę ducha dla swego dziecka, to nas zastąpią jego koledzy w nieodpowiedni sposób, a jeszcze częściej wydawcy goniący za zyskiem. W ten sposób dziecko bardzo szybko oddali się od wiary i dobrych obyczajów" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC). "Każda bowiem dłuższa lektura dzieł wrogich religii i Kościołowi, powoduje pewne oziębienie stosunku do wiary" (Jaime L.Balmes).

"Niech wychowanie religijne będzie treścią, a nie jedynie dodatkiem do całości wychowania. Dziś bowiem główną przyczyną braku ducha Bożego w wychowaniu młodzieży, jest brak ducha religijnego tak u rodziców jak i u wychowawców. Naucz nas zatem żyć w tym duchu, by dziecko mogło nasze życie naśladować" (wg ks.S. Moszczeńskiego); by było nam posłuszne we wszystkich dobrych sprawach, lecz nie pozwalaj aby nas ogarnęły ciemności błędów, bo jeśli sami, bez pomocy Boga, będziemy się starali rozwiązywać zagadki życia, będzie nam zawsze ciężko...

Pozwól nam jednak mieć na uwadze, że "wychowanie religijne, owszem, pomocne jest, ale jedynie pod warunkiem, że jest właściwie prowadzone: bez przeładowania, bez przypominania aż do udręczenia, bez egzaltacji... Wszystko po prostu własnym przykładem. Bo jeśli Boga się używa jako postrachu i jeżeli z modlitwy czyni się jarmark próśb, a przyjmowanie sakramentów przedstawi się jedynie jako obowiązek, za zaniedbanie którego grozi kara... A przy tym, jeśli słowo "grzech" będzie częściej występowało niż słowo "łaska" albo "dobro" - religia nie będzie pomocą lecz przeszkodą, a praktyki religijne będą budziły odrazę" (wg o.D.W.jw.). I spraw, abyśmy pamiętali, że wiara wyniesiona z domu, "odziedziczona", przekazywana młodym przez dorosłych słowami, a szczególnie ich sposobem życia, będzie musiała przejść pewną metamorfozę, [bez względu na to, czy to będzie nam się podobało], bo tylko tak może się stać bardziej dojrzała i osobista" (wg Philippea Madre), w pełni akceptowana...

Nie pozwól, byśmy dali się "zwieść rzekomym korzyściom materialnym, ze względu na które niekiedy wybiera się dla swoich dzieci wychowanie bez religii. To bowiem, co chwilowo zyska się materialnie, co się chwilowo zaoszczędzi, to później trzeba będzie wypłakać łzami, bo stokroć więcej roztrwoni nasze dziecko pozbawione hamulców moralnych, z wielką krzywdą dla rodziny i pogwałceniem dobra publicznego" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). A nade wszystko pozwól nam "tworzyć wokół naszego dziecka atmosferę szczęścia, co jest pierwszym warunkiem wychowania dla Boga. Gdy to zrobione - mówiła święta Urszula Ledóchowska - reszta już pójdzie łatwiej".

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Matko Najświętsza, pozwól nam mieć nieustannie na uwadze to, by nasz "dom stanowił naturalne środowisko wprowadzania dziecka w solidarność i odpowiedzialność wspólnotową" (KKK 2224) za wszystkich członków rodziny. A jednocześnie pomóż nam zapewnić w domu taki spokój i stworzyć tak pogodną, tak dobrą atmosferę, by nasze dziecko w nim wzrastało bez stresów i bez lęków. Racz nas uchronić jednak od nadopiekuńczości, od usuwania wszelkich trudności z jego drogi życiowej i od przyzwyczajania go do nadmiernego wygodnictwa, bo tylko "wychowanie surowe, czyni dzieci silne i zdrowe"... Tobie też, Matko, starzec Symeon zawczasu przepowiedział surowy los dla jedynaka, a jednak ze spokojem przyjęłaś to proroctwo. Życiu bowiem, "aby mogło się rozwijać, potrzebne jest słońce i ciepło, a roślinom także rosa, lecz kiedy drzewko podrośnie, konieczne są wichry i zimno, by się zahartowało, bo jeśli one są silne - drzewko tym głębiej zapuści korzenie" (św.Maksymilian Maria Kolbe)...

Dopomóż ukształtować w naszym dziecku bojaźń Bożą, a szczególnie odrazę do wszelkiego grzechu. Naucz eliminować wszelkie złe skłonności mając to na uwadze, że "o ile dziecko stanie się dobrym człowiekiem, o tyle świat jutra będzie lepszy" (Jan Dobraczyński). Pomóż nam "wpajać w nie zamiłowanie do porządku i czystości. Niech się to stanie jego nałogiem oraz widocznym zewnętrznym odbiciem porządku moralnego i czystości duszy" (wg Romualda Traugutta). Pomóż je tak prowadzić, by mogło wzrastać w cnotach. Dopomóż nam "formować je dla zasadniczych wartości życia" (bł.Jan Paweł II) oraz "zasiewać ideały, na których będzie mogło wzrastać" (Giuseppe Pellegrini). "Dwie bowiem rzeczy powinny otrzymać dzieci od swych rodziców: korzenie oraz skrzydła" - powiedział Johann Wolfgang Goethe. Pozwól więc, byśmy w naszym dziecku zaszczepili świadomość jego tożsamości rodowej, społecznej, patriotycznej... by szanowało naród swój, pochodzenie i wiarę. I pozwól czuwać nad tym, byśmy nie przenosili żadnych dewiacji czy negatywnych skłonności, jakie występowały u naszych i jego przodków, i jakie sami posiadamy, bo "nasze cnoty i przywary, jeśli ich nie opanujemy, przenosimy na dzieci i szkodzimy im lub przeciwnie - przez wszystko, co daliśmy im - ułatwimy właściwe dokonanie wyborów życiowych. Bo winy nasze wcale nie są "tylko nasze"... a dobro przez nas uczynione też trwa i długo owocuje, gdyż ["ono idzie w pokolenia, ale zło także idzie" (Sługa Boży Bernard Kryszkiewicz)]. A nasze dzieci to nie tylko "kość z naszej kości" i "krew z krwi", ale i owoc naszego życia" (wg Anny Dąmbskiej). I niech nam w tym pomaga tak Kościół jak i szkoła.

Lecz nade wszystko pozwól nam pamiętać o tym, że "w miarę dorastania trzeba wskazywać mu cel życia, wyjaśniać sens dobroci i stałej pracy nad sobą, by potrafiło panować nad złymi skłonnościami" (wg o.Dominika Widera OCD), gdyż "najważniejszą stroną wychowania człowieka, jest ukształtowanie w nim sumienia, które byłoby zdolne dostrzegać Wolę Boga we właściwym świetle i które w odpowiedzi potrafi doprowadzić swoją własną wolę do mocnych i roztropnych, pełnych miłości postanowień. Bo tak żyć, to prawdziwa mądrość" (o.Thomas Merton OCR)...

Matko, Ty wiesz, że "nasze zadanie wychowawcze koniecznie musi polegać i na tym, aby mu znaleźć dobrych kolegów i dobre koleżanki; aby osadzić je w dobrym środowisku rówieśników i rówieśniczek" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), bo "przestawanie z ludźmi uczciwymi lub złymi, stanowi o dobrym lub złym wychowaniu na całe życie. Umysł i dusza wznoszą się wzwyż w obecności umysłów prawych" (Eug?ne Delacroix), natomiast w obecności ludzi zdeprawowanych, nawet "wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje" (1Kor 15,33). Bo tak już jest, że niezależnie od naszych rodzicielskich wpływów, "coraz bardziej będzie je urabiało otoczenie i warunki życia, liczni z obowiązku lub przypadkowi nauczyciele" (wg o.D.W.jw.). "Racz więc wspomagać nasze dzieła i wszystkie nasze starania skierowane ku temu, by chronić dziecko nasze przed tym, co deprawuje serca i zniekształca rozwój osobowy" (wg ks.Józefa Pyrka SDS). Chroń je od ludzi zimnych, surowych, despotycznych, by nie stało się twarde, ale i od spryciarzy, by nie było zuchwałe. Strzeż przed skrzywieniem i deformacją, i pomóż mu unikać niegodnych człowieka wpływów oraz przykładów .

Dopomóż nam "rozwijać jego inteligencję oraz wywierać zbawienny wpływ na kształtowanie się jego temperamentu" (wg bł.J.P.II jw.). Dopomóż ukształtować w nim otwartość i zaradność, "prowadzić do samodzielnego zdobywania prawdy: o Bogu i o świecie, o ludziach żyjących w społecznościach, a zwłaszcza o sobie samym... [Dopomóż nam nauczyć je] samodzielnego bronienia prawdy; samodzielnego kierowania życiem według niej, samodzielnego odróżniania dobra od zła, samodzielnego wybierania tego, co dobre jest... samodzielnego wartościowania i układania wartości według właściwej ich hierarchii, wyznaczonej zamysłem Bożym i Jego wezwaniem... słowem wprowadzać je w życie przez postępowanie moralne" (wg ks.SAC). Nam zaś, dopomóż zachowywać zdrowy rozsądek i krytycyzm we wszystkich poczynaniach, ale też nigdy nie zapominać o konsekwencji postępowania, gdyż "tajemnicą moralnego autorytetu rodziców jest pogodna stałość. "Zmieniając zdanie raz po raz, zmieniając swe nastroje, zbija się dziecko z tropu. Tylko przez stałe oddziaływania, serdeczne i stanowcze, można wyzwolić je z wrodzonych złych skłonności" (wg ks.Gastona Courtoisa)...

Ty wiesz i to, że "bylibyśmy przesadnie ufni, nawet naiwni, gdybyśmy chcieli wszystkiego spodziewać się jedynie po dobrym wychowaniu, jak również byłby to niewybaczalny błąd, gdybyśmy zaniedbali je, nie oczekując po nim niczego, [bo szatan tylko czeka na to, aby "zaszczepić w sercach rodziców wielką niedbałość albo ślepą miłość ku ich dzieciom" (MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy). Pomóż więc nam pamiętać, że] choć wychowanie nie zmienia serca ani usposobienia i chociaż nie przekształca nic we wnętrzu człowieka, gdyż muska jedynie po wierzchu - to nie jest nadaremne" (wg La Bruy?rea).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Dobrze - Maryjo wraz z Józefem - musieliście wychować swego Boskiego Syna, skoro zakosztowawszy swobody w wielkim mieście, "powrócił z wami do Nazaretu i był wam poddany" (wg Łk 2,51)... "Bóg wiecznej chwały. Pierwszy i Ostatni, Król Aniołów - był wzorem posłuszeństwa" (wg św.Antoniego z Padwy)...

Prawda, że mądrość biblijna radzi: "karć syna, kłopotów ci to zaoszczędzi i pociechą twej duszy się stanie" (Prz 29,17); zachęca, by "nie dawać dziecku zbytniej swobody i by okładać razami boki dopóki jeszcze młody, ażeby, gdy zmężnieje, nie odmówił posłuchu" (Syr 30,11). Od zawsze bowiem wiedziano, że "posłuszny młody człowiek będzie świętym, zaś nieposłuszny pójdzie drogą, która zaprowadzi go na zatracenie" (wg św.Jana Bosco). Pozwól więc, byśmy zawsze mieli w pamięci te sprawdzone rady. Jednak, gdybyśmy już musieli uciekać się do kary, daj nam miłość w karaniu i dopomóż pamiętać o tym, że nigdy "nie wolno działać pod wpływem chwilowych impulsów, w złości, w zniecierpliwieniu... bo w takim stanie człowiek jest niekonsekwentny, niesprawiedliwy" (wg ks.Gastona Courtoisa) i może zrobić krzywdę... Wolelibyśmy jednak nie stosować kar cielesnych, bo Ty, Maryjo, nie musiałaś korzystać z takich rad. Proś zatem Pana, by i nam pozwolił wychować nasze kochane dziecko miłością i dobrocią... delikatnością wobec uchybień, gdyż "czujna dobroć, cierpliwa i pobłażliwa, lepiej i szybciej działa niż surowość i rózga" (bł.Jan XXIII).

Także i "napomnienia dawane ze słodyczą wyleczą wszelkie rany - dane zaś szorstko, [dodatkowo] zadadzą dziesięć ran" (św.Paweł od Krzyża), dlatego "lepiej jest wcale nie upominać, niż upominać bez miłości i dyskrecji" (ks.Stanisław Klimaszewski MIC), wyzwalając w nim żal, a z czasem i nienawiść.. A przede wszystkim pozwól nam stale mieć na uwadze to, że "wychowanie jest sprawą serca, którego Panem jest sam Bóg, dlatego nic nie uda się" (św.J.B.jw.), jeśli nas nie uzdolni do przekazywania miłości; "miłości, której się nie uczy, lecz przekazuje się" (św.Bazyli Wielki)...

Matko, Ty wiesz, że święty Josemaria Escriva "umiejąc kochać, umiał też pouczać. Jego uwagi nie raniły, nie przytłaczały. Czynił je z takim wyczuciem, że chociaż były jasne i stanowcze, wszyscy czuli się kochani, dopingowani, by postępować właściwie" (Salvador Bernal). Nie pozwól więc i nam zbytnio wpatrywać się w wady dziecka ani też w jego słabe strony chyba, że z wielką miłością, współczuciem i pragnieniem podniesienia go. Nigdy z zewnętrznym rygorem lub zadowoleniem, że się je może stwierdzić" (wg Sługi Bożego Bernarda Kryszkiewicza). "Więcej bowiem osiągnie się wzrokiem miłości, słowem zachęty, która daje ufność sercu, niż licznymi wyrzutami, które jedynie niepokoją" (św.J.B.jw.)... Obyśmy zawsze pamiętali, że "tylko ten, kto widzi dobre rzeczy, dziękuje za nie i rozmawia o nich, może dobrze wychowywać innych" (o.Slavko Barbarić OFM)...

Zechciej nam dać mądrość potrzebną do właściwego pokierowania naszym kochanym dzieckiem. Racz dać cierpliwość w pouczaniu, a także czujność w prostowaniu jego dróg. "Ale nie pozwól nadwyrężać swego autorytetu poprzez zbyt częste polecenia, a szczególnie - uwagi, gdyż dzieci bardzo łatwo do nich przyzwyczajają się i po prostu przestają na nie reagować" (ks.Gaston Courtois). Strzeż, abyśmy "nie uważali swych uwag za zbyt cenne, a swoich metod za idealne, bez żadnego zarzutu. Abyśmy nigdy nie upierali się przy swoim zdaniu: "musi tak być, jak chcę", ale byśmy wywoływali wewnętrzną potrzebę u dziecka, które by samo tego pragnęło jako osobistego dobra zasługującego na to, by ubiegać się o nie" (wg Sługi Bożego B.K.jw.). I obyśmy "postępowali zawsze rozważnie i spokojnie, wciąż pamiętając, że od młodych [w żadnym razie] nie można wymagać za dużo naraz" (św.Arnold Janssen).

Dopomóż je wprowadzić w świat optymistycznie, z uskrzydloną wiarą w swe własne możliwości i ze zdrowym poczuciem jego własnej wartości, lecz wcześniej pozwól w nim wyrobić właściwy stosunek do świata. "Tylu bowiem było grzecznych chłopczyków i grzecznych dziewczynek, którzy wyrośli na fatalnych chłopców i fatalne dziewczęta. Tylu było świetnie zapowiadających się młodych ludzi, którzy szybko zajęli się robieniem pieniędzy" (ks.Mieczysław Maliński)...

Dopomóż przygotować je do przyszłej roli małżonka i rodzica z poszanowaniem jego młodzieńczych uczuć, a jednocześnie pamiętać o tym, że "one są niezwykle delikatnym instrumentem; że trzeba dużej mądrości albo wielkiej świętości, by na nich grać odpowiedzialnie, by budząc się, budowały" (wg J.A.Kłoczowskiego). To bardzo ważna rzecz.

Racz nas "uchronić przed wygodnictwem, dla którego łatwo ucieka się przed wysiłkiem, zrzucając obowiązek wychowania własnych dzieci na barki innych ludzi, jakże często dalekich przekonaniami, światopoglądem i religią. Nie moglibyśmy bowiem być usprawiedliwieni przed Bogiem, narażając w ten sposób swoje dzieci na utratę wiary świętej" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Bo "ci, którzy nie wykonają zadania nałożonego przez Stwórcę, które polega na właściwym wychowaniu potomstwa - doznawać będą cierpień i grozy ze strony swych zupełnie zobojętniałych dzieci" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Przy tym "w dzień sądu będą mieli do zdania sprawę ze wszystkich grzechów swoich dzieci, bo nawet ojciec lub matka, którzy prowadzą życie pobożne lecz nie mają starania o swoje potomstwo, nie ujdą potępienia" (św.Alfons Liguori).

Pozwól nam stale mieć świadomość, że "wychowywać, to znaczy stopniowo kształtować w dziecku istotne wartości życia ludzkiego. W społeczeństwie wstrząsanym i rozbitym przez napięcia i konflikty, wynikające z gwałtownego ścierania się różnych indywidualizmów i egoizmów, powinno ono nabyć nie tylko poczucie prawdziwej sprawiedliwości, która jedynie prowadzi do poszanowania godności osobistej każdego człowieka, ale także i tym bardziej, poczucie prawdziwej miłości i bezinteresownej służby wobec drugich, zwłaszcza najbiedniejszych i potrzebujących" (ks.SAC). A nade wszystko pomóż nam pamiętać o tym, że "młodzież ma prawo działać nieprzemyślanie, ale właśnie dlatego Bóg daje w rodzicach autorytet, który winien ją prowadzić i kierować" (wg bł.Ruperta Mayera), gdyż "poziom moralny rodziny, szkoły oraz oczekiwany rozwój chrześcijańskich zrzeszeń działających w otwartej przestrzeni życia społecznego, może zadecydować o godziwości państwa" (ks.Jan Krucina). Dlatego "rodzice piszą przyszłość nie tylko swoich dzieci, ale i narodów, bo społeczeństwo jest gmachem, ale rodzina cegłą" (Sługa Boży B.K.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej