wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

DY TRUDNO SIĘ POGODZIĆ Z SAMOTNOŚCIĄ




Część chwalebna

I. Zmartwychwstanie Pańskie

"Minął czas moich szalonych przyjaźni; przyjaźni wyrosłych z zachwycenia światem, człowiekiem, Bogiem. Ilu przyjaciół zostało dotąd ? Ilu przehandlowałam za pieniądze, za stopnie, za stanowisko ? Albo po prostu porzuciłam z własnej lekkomyślności ? Gdzie jest czas moich wielkich przyjaźni ? Ile z nich pozostało ?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Prawie nic...

A może byłam zbyt dumna albo nieprzystępna, przez co onieśmielałam tych, którzy chcieli zbliżyć się do mnie ? Może z próżności gardziłam ludźmi ze swego otoczenia ? A może byłam konfliktowa i zrażałam wszystkich do siebie...? Może, nie zdając sobie sprawy, byłam nieśmiała i pełna kompleksów... i obezwładniał mnie strach przed kontaktem z innymi ? Może byłam "zamknięta w sobie, do której nikt nie miał dostępu ? Może odgradzam siebie od innych chodząc własnymi drogami ? A może naginałam innych do swoich upodobań i sytuacji życiowych ?" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). A może byłam egoistką, obawiającą się utraty swoich przywilejów, swojego stanu posiadania, swojej niezależności w zbyt daleko posuniętych kontaktach z innymi...?

"Tak chciałabym się modlić

Ale nie potrafię

Pustka przede mną i pustka za mną

Jestem na skraju rozpaczy

Żadnego światła

Żadnego głosu

Tylko śmiertelne milczenie

I mrok tej strasznej nocy

Jestem przeraźliwie samotna" (wg ks.Jana Pałygi SAC)...

Może bałam się obowiązków i odpowiedzialności, albo nie chciałam służyć drugiemu człowiekowi i dzielić z nim swojego losu; może się bałam rozczarowania, nie biorąc tego pod uwagę, że "każde spotkanie niesie ze sobą pewną porcję cierpienia, stąd ten, kto nie jest otwarty na tę prawdę, naraża się na niebezpieczeństwo, że nikogo w życiu nie spotka; będzie się tylko łudził, że wychodzi na spotkanie drugiego człowieka" (o.Lomurno OCD)... Może się zaprzedałam pysze i ambicji, nawet nie wiedząc o tym, że "skromni ludzie - to cudowni ludzie... że od nich tchnienie miłości idzie na cały świat, oni są prawdziwymi oazami na pustyni współczesnego świata i gwiazdami w nocy zła, które nas otacza" (o.Phil Bosmans)...?

A może ja po prostu używałam "świata, który uznaje tylko puste i hałaśliwe rozrywki i rzucałam się na nie bez żadnych hamulców" (PJ do Małgorzaty Balhan) nie myśląc o przyszłości...? Dlatego teraz jestem samotna; dlatego dzisiaj "bycie wśród ludzi i z ludźmi, jawi mi się nieraz jako prawdziwe święto" (wg o.P.B.jw.)... Jakiekolwiek by były przyczyny tego stanu, proszę Cię, Chryste Zmartwychwstały, pozwól i mnie zmartwychwstać z najgorszych moich wad i spraw, aby samotność przestała być udręką. A przede wszystkim pozwól mi stale pamiętać o tym, że "pycha jest ogromną przeszkodą w nawiązywaniu przyjaznych stosunków nie tylko z Bogiem, ale, przede wszystkim z bliźnimi" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC)...

Ty wiesz, o Jezu, że "samotność jest przyjemnością, ale dla tych, którzy sami jej pragną, lecz męką jest dla tych, którzy są do niej zmuszeni" (Władysław Tatarkiewicz). Racz więc umocnić mnie w przekonaniu, że to, co dziś przeżywam nie musi dłużej trwać, że ja, wspierana Twym ramieniem, mogę wydobyć się z otchłani, która wchłonęła mnie. I że ode mnie tylko zależy, "czy wciąż będę samotna; że sama decyduję czy jestem potrzebna innym ludziom, sama się włączam do ich życia i tylko sama, z własnej woli, mogę powrócić do nich" (wg ks.M.M.jw.). "Świat bowiem nie jest pełen obcych, lecz jest pełen ludzi czekających tylko na to, aby się do nich odezwać"...

Zechciej "uwolnić mnie od takiej samotności, która ma w sobie coś z grzechu, coś z odmowy miłości, coś z ukrytej pychy i obrażonej dumy, coś z egoizmu, [bo "kiedy zamykamy się przed ludźmi lub odsuwamy się od nich z powodu naszych uprzedzeń i błędnych sądów, nie tylko zadajemy im cierpienie, ale też sami cierpimy" ("Słowo wśród nas")... Uwolnij mnie] od samotności, która wyobcowuje z otoczenia, która wmawia, że nikomu nie jestem już potrzebna, którą gorzko przeżywając zamknęłabym się w sobie i odgrodziła od świata. Pozwól natomiast pragnąć takiej samotności, w której mogłabym spotkać się z Tobą - Panie i Boże nasz...

Oderwij mnie od trosk, od interesów, rzeczy i osób, które mi Ciebie zasłaniają i pozwól mi zapragnąć takiej samotności, w której mogłabym być tylko z Tobą, Gościem moim najdostojniejszym, najmilszym i najdroższym" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv). Ty bowiem, "któryś jest Miłością, nigdy samotnej mnie nie zostawisz" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). "Twoja obecność w naszym życiu jest wydarzeniem nieodwołalnym. Dlatego nigdy nie można twierdzić, że nasze życie jest "samotnością". Ty bowiem uczyniłeś je na każdy nowy dzień "wspólnotą miłości" (wg ks.kard..Anastasia Ballestrero). Ty "jesteś ze mną nawet wtedy, kiedy tego nie czuję. Twoja obecność opiera się nie na moich odczuciach, ale na Twojej trwałej wierności" (z "Modlitw serca")... Pomóż mi więc przylgnąć do Ciebie, pomóż zadzieżgnąć nić przyjaźni, ale nie takiej, która jest "kaprysem jednej godziny, lecz takiej, która jest wspólnotą i która nada sens całemu mojemu życiu... [I obym pamiętała, że] pomiędzy przyjaciółmi istnieje zgodność myśli, zamiarów, orientacji, a przede wszystkim wzajemna wierność" (wg o.A.B.jw.), całkowite oddanie...

O "Jezu, przyjacielu serca samotnego. Bądź przystanią moją. Bądź pokojem moim. Bądź jedynym ratunkiem moim. Bądź uspokojeniem w chwilach walk i zwątpień... Bądź jasnym promieniem, który oświeca życia mojego drogę. Bądź wszystkim dla duszy samotnej, bo Ty rozumiesz duszę, chociaż ona milczy. Ty znasz słabości moje i, jako dobry lekarz, pocieszysz i uleczysz oszczędzając cierpień" (wg św.Faustyny)... "Samotność bowiem jest straszna, ale z Tobą jest ona radością" (Małgorzata jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Mój Boże ! Ty wiesz, że "im większa jest władza, wiedza, czy też doświadczenie wewnętrzne, którym nie można się z nikim podzielić, tym większa jest samotność. Każdy człowiek doświadczony życiem, wiekiem czy wielkim przeżyciem - wie, co oznacza taka samotność. Bo ona jest haraczem, którym płaci się dojrzałość" (Zbigniew Żakiewicz)... Proszę więc, wejrzyj na mnie, na moje opuszczenie...

Panie, Ty wiesz, czy rzeczywiście "samotność nie polega na tym, że brak nam jest bliskiego towarzystwa, ale że samotnym jest ten, który nie może, nie umie, nie chce otworzyć swego serca przed innym człowiekiem" (Władysław Jan Grabski), dlatego często sprowadza ją na siebie sam. Jeśli tak jest, to, proszę Cię, pomóż mi zakodować w moim własnym umyśle, że "nikt nikogo nie potrafi zniszczyć, jeżeli człowiek sam się nie podda... że tak naprawdę tylko człowiek sam siebie może zniszczyć, ale on tego nie chce przyjąć. Gdy mu się to tłumaczy - wybucha. Oburza się, że ludzie go nie rozumieją, że nie są w stanie wczuć się w jego sytuację, że gdyby sami przeżyli to, co on przeżył, to by inaczej mówili...

Wciąż się rozwodzi nad swoją krzywdą, wciąż do tego samego powraca. Analizuje swoją klęskę na wszelkie możliwe sposoby. Uczynił z niej centralny punkt obecnego życia. Utknął w tamtym wydarzeniu i nie jest w stanie naprzód ruszyć. Ptak z przetrąconym skrzydłem, niezdolny do dalszego lotu... Chorobliwie wiąże wszystkie inne fakty z tamtą sprawą. Posądza coraz więcej ludzi o złą wolę, o sprzysiężenie przeciwko niemu. Krąg podejrzanych rozszerza się, ogarnia coraz bliższych ludzi, aż na końcu nie pozostaje nikt, komu by wierzył, do kogo by miał zaufanie, przed kim mógłby się wypowiedzieć. W ten sposób coraz więcej ludzi rozgorycza, a przede wszystkim zniechęca do siebie" (ks.Mieczysław Maliński)...

Proszę więc, Chryste, uchroń mnie od takiego myślenia; od przekonania, że "samotność, to jest zredukowanie się do zera, to jest tak wielka pustka w duszy, iż nie wierzymy, że jesteśmy w stanie cokolwiek ofiarować" (o.Lomurno OCD) innemu człowiekowi. "Nie wolno bowiem obniżać wartości swego życia tylko dlatego, że żyje się samotnie. Trzeba się troszczyć z należytą energią, z odpowiedzialnością chociażby o swój dobry sen. Trzeba się starać ująć swe życie w pewne sensowne reguły, których się będzie przestrzegało i stale kontrolować siebie pod tym względem" (wg o.Karla Rahnera SJ)... Dopomóż mi pamiętać o tym, że tylko "dusza [całkowicie] oczyszczona z goryczy, może sobie pozwolić na bezpiecznie przebywanie w samotności. Natomiast prawdziwy samotnik może być kimś znienawidzonym i prześladowanym, ale przyczyna tej niechęci tkwi jedynie w nim samym. Owszem, będzie znienawidzony, lecz tylko wtedy, gdy ma dokonać w świecie jakiegoś dzieła Bożego. Dzieło to bowiem doprowadzi do konfliktu ze światem" (o.Thomas Merton OCR)...

Synu Boży, który wstąpiwszy do nieba zasiadasz po prawicy Ojca i znasz wszystkie skrzywienia ludzkich dusz, wejrzyj na moją samotność i dopomóż mi rozpoznać jej przyczynę. Nie dozwól mi zamykać się w sobie. Odsuń ode mnie wszelką nieufność i podejrzliwość. Odsuń cynizm i egoizm i pustkę... Odsuń ode mnie bunt przeciw całemu światu. Dopomóż mi natomiast "samej coś poruszyć. Swoją własną miłością, dobrocią i oddaniem, samej tworzyć pomosty ku innym" (wg o.Phila Bosmansa), bym nie zapominała, że "drugi człowiek też jest w stanie pomóc mi swą dobrocią... że ja też mogę wyrwać go z kręgu jego samotności - okazując mu dobroć, [okazując mu serce. "Istnieje bowiem tylko jedna droga do innych ludzi, droga serca" (o.P.B.jw.)....

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Zesłanie Ducha Świętego

O Duchu Święty, który przenikasz serca i umysły, Ty wiesz, że "w każdym człowieku istnieje głęboka samotność. Każdy jest kimś niepowtarzalnym ale i samotnym, i nikt nie może wejść "pod skórę" drugiego... Żaden z ludzi nie czuje się ani nie myśli tak samo jak drugi... Nawet w najbardziej zażyłych kontaktach gdzieś w głębi ludzkiej istoty powstaje zawsze bolesny dystans, przeto jedynym pomostem łączącym ten wewnętrzny dystans może być tylko głęboka miłość... Po prostu duch miłości" (o.Phil Bosmans)... do ludzi i do samej siebie, do wszystkiego, co mnie otacza, bo wszystko jest Twym darem.

"Samotność to jest próżnia - pisał Honoré de Balzac - znośna jedynie dla genialnego człowieka, który wypełnia ją swymi myślami, córami duchowego świata lub dla zgłębiacza dzieł Boskich, któremu jawi się ona przelśniona światłem niebios, ożywiona tchnieniem Boga". Pomóż mi jednak, choć się nie uważam za geniusza, wypełnić swoją próżnię mądrze i pożytecznie. Odsuń ode mnie wszelkie zgorzknienie, abym się nie zamknęła w sobie, ale starała się nawiązać listowny albo wirtualny kontakt z kimś, kto posiada takie jak ja upodobania, zamiłowania, pasje, byśmy wzajemnie mogli czerpać radość ze wspólnych doznań, wymieniać doświadczenia i stale ubogacać swoje zainteresowania... Byśmy nawzajem mogli mieć choć trochę satysfakcji... "Z kimś, kto podobnie myśli jak ja, gdyż bez duchowej łączności będę zawsze samotna, czy to w małżeństwie, w rodzinie, czy nawet w miejscach zapełnionych ludźmi. Nigdy natomiast nie poczuję się samotna, jeżeli będę miała pewność, że jest ktoś, kto myśli o mnie, ktoś kto jest mi bliski" (wg o.P.B.jw.).

Ty wiesz, że "Bóg udziela się ludziom zgrupowanym we wspólnocie ludzkiej, dlatego wszystkim nam potrzebne są wspólnoty dla zachowania wiary, gdzie kontakt, wymiana, połączenie będą skuteczne... Pomóż mi więc poszukać grupy na swoją własną miarę, według swych możliwości, a wtedy cała reszta będzie już dodana" (wg ks.René Laurentina). "Ogarnij mnie swoją miłością tak, jakbyś chciał abym i ja ogarnęła nią wszystkich" (wg Daga Hammarskjölda). Dopomóż mi od nowa starać się "żyć szeroko... poświęcać ludziom czas, energię i pieniądze, i nieść im w sobie światło... światło z nieba... Ode mnie bowiem zależy czy będę samotna, gdyż sama decyduję o tym, czy jestem potrzebna innym ludziom. Ja sama wyłączam się z ich życia i tylko ja sama mogę do nich powrócić" (wg ks.Mieczysław Maliński)... "Nie ma prawdziwej samotności poza samotnością wewnętrzną. A ta jest dostępna tylko temu, kto uznaje swoje prawdziwe miejsce wśród innych ludzi" (o.Thomas Merton OCR)...

Pozwól mi także dostrzec dobre strony tego mojego stanu, chociażby tę, że jestem panią swojego czasu, swoich zamiarów i decyzji; że mogę bez ograniczenia zając się jakąś pracą twórczą, która wymaga skupienia, uruchomienia wyobraźni i spokojnego podejścia do tego przedsięwzięcia. Samotność bowiem szczególnie sprzyja takim działaniom, bo, jak powiedział słynny malarz: "Niczego nie można dokonać bez samotności" (Pablo Picasso) albo genialny Leonardo, który uważał, że "w samotności można się cieszyć pełnią życia, natomiast w towarzystwie trzeba się nim podzielić" (Leonardo da Vinci)...

Pozwól pracować z myślą o kimś, kogo mogłabym obdarować owocem swojej pracy; pracować z mocnym przekonaniem, że "każdy może stać się lekarzem i lekarstwem na chorobę samotności" (ks.Franciszek Grudniok)... "Pozwól mi stać się żywym sakramentem Twojej miłości; Twoim ramieniem, które obejmuje wszystko, co samotne na tym świecie i w miłość przemienia" (bł.Matka Teresa z Kalkuty). Bo "miłość nie lubi być sama. Miłość woła o drugą osobę - bez możliwości dzielenia się sobą umiera" (ks.Paweł Siedlanowski). Uchroń mnie jednak od szukania kogoś za wszelką cenę; kogoś, kto byłby nieodpowiedni, by zbliżyć się do niego. "Lepiej jest bowiem zostać samemu lecz z czystym sumieniem, niż być razem z innymi, ale z wielką plamą na sumieniu" (bł.Pier Giorgio Frassati)...

A jeśli trudno byłoby mi nawiązać kontakt z ludźmi, zechciej, o Duchu Święty, wypełnić moją samotność, abym "zamiast obchodzić nie kończący się labirynt drzwi, budynków, korytarzy... w poszukiwaniu przyjaciół, zwracała się do Ciebie, "Słodkiego Gościa Duszy", bo Ty najlepiej potrafisz zrozumieć mnie" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... bo "nie opuszczasz tego, kto tęskni za Tobą" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

"Po Bogu w Trójcy Świętej Jedynym - powiedział Prymas Tysiąclecia - nie mamy nikogo bliższego nad Matkę Słowa Wcielonego. Gdy więc szukamy w naszych myślach modlitewnych z kim mielibyśmy rozmawiać, komu mielibyśmy się zwierzyć, z kim naszą samotność dzielić, to chyba tylko z Nią"...

Ty wiesz, Maryjo, Matko Jezusa i moja najmilsza Matko, że "dla człowieka, który jest sam, bez Boga i bez pana, ciężar dni jest straszliwy" (Albert Camus) i takim byłby nawet dla Ciebie po odejściu Syna, gdybyś nie miała Boga w swoim Sercu... gdybyś Nim nie wypełniła reszty swoich dni. "Samotność bowiem, jest oglądaniem Boga z bliska" (Sługa Boży Stefan Wyszyński), bo "kiedy ktoś jest naprawdę sam, ten dopiero jest z Bogiem.

W samotności odkryłem - napisał ojciec Thomas Merton - że Bóg pragnął miłości mojego serca... takiego, jakim ono jest - miłości serca człowieczego", więc "gdyby ludzie więcej wsłuchiwali się w ciszę swego własnego serca, na pewno bardzo szybko nauczyliby się rozpoznawać Jego głos" (PJ do Małgorzaty Balhan). "Nie po to bowiem człowiek został przez Boga stworzony, żeby mieszkała w nim pustka. Na dnie istoty, tam, gdzie każdy z nas jest inny, oczekuje nas Chrystus" (wg brata Rogera z Taizé)...

"Niedobrze jest być człowiekowi samemu. Niedobrze, kiedy mu brakuje serca matki czy dłoni przyjaciela; gdy tęskni do spojrzenia brata czy do uśmiechu dziecka... Ale podobno stokroć nieszczęśliwy jest ten, kto w godzinie najgłębszej samotności nie może odnaleźć spojrzenia Ojca" (ks.R.Zielasko) Niebieskiego... Proszę Cię więc, o Wniebowzięta, pozwól mi pojąć moją samotność i przez nią zbliżyć się do Boga. "Modlitwa bowiem jest przyjaźnią z Bogiem. I taka przyjaźń utrzymuje w ciągłej postawie modlitewnej" (ks.kard. Anastasio Ballestrero), a wtedy człowiek nie ma kiedy rozpamiętywać swą samotność, gdyż jej po prostu nie ma... Naucz mnie dobrze modlić się, bo "kto traktuje modlitwę jako prawdziwą rozmowę z Bogiem, nigdy nie jest samotny" (ks.A.P.). I pozwól mi pokochać ciszę, choć "cisza nie jest równa ciszy, [bo w ciszy mieszka Bóg]...

Jest cisza przeszywająca do szpiku kości, przejmująca, dokuczliwa, pełna majaków, trzęsąca całym człowiekiem, złowroga, czarna jak noc, chwytająca za gardło, głęboka... Ale jest też cisza miękka, puszysta, pluszowa, zachęcająca do zanurzenia się w niej, rozkoszna, błoga, słodka, upajająca, kojąca, czarująca, przezroczysta, błękitna, upragniona... W takiej ciszy łatwiej usłyszeć głos Boga, który też czasem tylko szepce. Trzeba więc się uciszyć, żeby nie przeszedł mimo, nie usłyszany albo nie zauważony" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... żeby spotkać się z Nim...

Proś, "aby Pan oczyścił moje serce i duszę, aby oczyścił moją pamięć i uczucia... tak, abym wszystkie swe pragnienia, wszystkie moje dążenia mogła skierować ku Niemu i aby stał się dla mnie jednym, jedynym celem... Módl się, ażeby moje serce znalazło ukojenie w Jezusie i aby wszystkie me tęsknoty w Nim znalazły spełnienie. Niechaj On będzie pierwszym i ostatnim celem moich tęsknot, zawsze na pierwszym miejscu w mowie i w myślach, i w uczuciach, a nade wszystko - w uczynkach" (wg o.Slavko Barbaricia OFM), aby Bóg znowu miał we mnie upodobanie.

Pomóż mi zapanować nad swoją samotnością i racz "wprowadzić mnie na drogę radosnej miłości, gdzie wszyscy ludzie razem ze mną stanowiliby jedno; gdzie my wszyscy z Chrystusem stalibyśmy się jedno. On bowiem zaznał już goryczy samotności w Ogrójcu oraz na Kalwarii, dlatego lepiej niż ktokolwiek rozumie tę udrękę. On widzi, jak się czuję, kiedy opanowuje mnie to niemiłe uczucie... gdy się pogrążam się w nim nawet wtedy, kiedy są przy mnie blisko ci, co kochają mnie... [Błagaj więc, by] przytulił mnie, bym się od Niego nie odłączyła i abym nie zgubiła się w wirze doczesności... Aby był sercem mego działania, mego myślenia, mojej miłości, mojej modlitwy, rzeczywistości i snów.

O Nim chcę pamiętać, gdy posługując się darem wzroku spoglądam na cudny świat; gdy wyciągam ręce, by dawać i brać; gdy otwieram usta, by mówić... Proś, aby był natchnieniem moich pragnień, wyrzeczeń, walki i mojego buntu wobec zła; by nie odstępował mnie gdy cierpię, wylewam łzy, przejmuję się lękiem. Nic bowiem nie ma prawdziwej wartości bez Niego... Każda mądrość bez Niego jest głupotą; każda miłość bez Niego jest nienawiścią; każde miłosierdzie - okrucieństwem; każde pozorne poświęcenie - samolubstwem; każda twórczość - zniszczeniem. Bez Niego każda boleść jest daremna, pusta i jałowa jak ugór. Uproś więc, aby wziął mnie w opiekę i został ze mną na zawsze" (wg "Modlitewnika dla chorych" ks.SAC), bo "samotność bez Boga, to istota piekła" (ks.Franciszek Grudniok).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

"Królowo świata, Pośredniczko ludzi, jedyna ucieczko i nadziejo nasza" - dopomóż odczuć "milionom osamotnionych, którzy przeżywają swój los w smutku i rozpaczy, że solidaryzuję się z nimi... I choć nie wiedzą o moim współczuciu, chcę dzielić z nimi chwile osamotnienia, które przeżywają, bądź to na pustej ławce w parku, bądź w opustoszałej sali kinowej, czy w ciemnym rogu jakiejś restauracji... A najlepiej - pozwól mi pośpieszyć im z pomocą ! Pomóż wyjść z siebie i otrząsnąć się z uczucia lęku przed drugim człowiekiem. Spraw, abym stała się wrażliwa na istnienie i potrzeby bliźnich. Daj mi siłę do podjęcia ryzyka, jakie niesie ze sobą obcowanie z ludźmi. Nawet gdyby ktoś miał mnie zranić spojrzeniem czy słowem, gdyż ból ten będzie na pewno mniejszy od bólu samotności" (wg "Modlitewnika dla chorych" ks.SAC). Módl się, Maryjo, aby Bóg wspierał moją decyzję.

Ty wiesz, o Pani, że wszędzie można znaleźć ludzi samotnych, "wystarczy się rozejrzeć dookoła siebie, w najbliższej rodzinie, w sąsiedztwie, w najbliższym szpitalu. Wszędzie czekają na nas ludzie stęsknieni miłości, potrzebujący towarzystwa, serca, dobrego słowa, uśmiechu" (ks.Franciszek Grudniok). Pomóż mi więc obdarzać ich pomocą i otuchą, rozsiewać pośród nich pokój, dobro i miłość, przybliżać niebo tym, którzy tęsknią do niego z samego dna otchłani... a choćby tylko przy nich trwać współobecnością pod krzyżem... Pomóż mi ich pocieszać, bo "podnoszenie na duchu jest bardzo poważną cząstką wszelkiej posługi apostolskiej. Każdy człowiek - przynajmniej czasami potrzebuje pociechy" (ks.bp Kazimierz Romaniuk)... "I żebym była nie wiem jak opuszczona, stara, słaba, nieporadna, nieprzydatna - pozwól mi stać pod czyimś krzyżem, bo to, żebym tam była, ważniejsze jest od wszystkiego, co mogę albo czego nie mogę już tam zrobić" (wg Krzysztofa Narutowicza).

"Zbyt długo bowiem żyłam OBOK INNYCH LUDZI.

Dzisiaj rozumiem już, że musimy żyć RAZEM.

Musimy wspólnie się nauczyć, by żyć JEDNI DLA DRUGICH" (wg Roaula Follerau)

bo "szczęście człowieka na ziemi zaczyna się dlań wtedy, gdy zapominając o sobie zacznie żyć dla bliźnich" (Mikołaj Gogol)...

Pomóż mi "czynić wszystko, co tylko jest możliwe, aby zrozumieć drugiego człowieka i być dla niego oparciem. I naucz mnie dociekać, dlaczego odczuwa osamotnienie i cierpienie" (o.Phil Bosmans). "Najpowszechniejszym bowiem błędem w kontaktach między ludźmi, jest zbyt pochopna, negatywna ocena ich zachowań, zanim człowieka się pozna. Proszę więc, naucz mnie odczekać, posłuchać i zrozumieć drugiego człowieka, a to, czego naprawdę nie uda mi się pojąć, pomóż zaakceptować. Niech emanuje ze mnie ciepło, miłość, łagodność, tolerancja i cierpliwość, bo to jest droga do pozytywnych stosunków między ludźmi" (wg br.Macieja Seiferta OH)...

"Ofiaruję Ci samotność tylu starszych ludzi, którzy czują się opuszczeni i zapomniani; samotność tylu młodych, którym nie udaje się dostrzec miłości w oczach rodziców; samotność tylu dojrzałych, którzy nie są zadowoleni z tego, co robią i zamykają się w sobie" ("Módlmy się Ewangelią" - Marco Alberto)...

"O Jezu... Więźniu miłości... Zamykam moje biedne serce w Twym Tabernakulum, aby Cię nieustannie, dzień i noc adorować. Nic mi w tym nie przeszkodzi, bo choć fizycznie będę daleko, to moje serce będzie z Tobą; bo dla miłości nie ma tamy ani przeszkody... Będę Cię, Jezu, ustawicznie pocieszała za wszystkie niewdzięczności, za nienawiść bezbożnych, za bluźnierstwa i za oziębłość Twych wyznawców; za świętokradztwa dusz Tobie poświęconych", bo dobrze wiem, że "to możliwe, by ktoś tak mały jak ja mógł sobą sprawiać przyjemność, a nawet przynosić szczęście Najwyższemu Bogu" (wg "Modlitw serca").

"Zabierz mi wszystko, Panie mój, co mnie oddala od Ciebie i daj mi wszystko, co przybliży mnie do Ciebie" (św.Nikolaus von der Flüe). I nigdy nie pozwalaj zapominać o tym, że "potrzebujemy towarzystwa ale i samotności, tak jak potrzebujemy lata i zimy, dnia i nocy, ruchu i odpoczynku" (Ph.G.Hamerton). Proszę więc, pomóż mi zachować dla siebie choćby odrobinę samotności, tak nieodzownej dla mojego życia duchowego; "błogosławionej samotności, która jest tak konieczna, aby utrzymać w ruchu swoje życie wewnętrzne" (św.Josemaria Escriva de Balaguer).

Pozwól mi nadmiar wolnego czasu wypełnić serdeczną modlitwą. Pomóż docenić wartość modlitwy w samotności, bo ona dla nas jest najgłębszym źródłem nadziei. Ona "jest szczęśliwą odwagą stania pod spojrzeniem Boga, które przenika aż do głębi; jest spotkaniem człowieka z Przyjacielem, dla którego został powołany do życia, a bez Niego jest i będzie na wieki nieodwołalnie nieszczęśliwy" (ks.kard. Anastasio Ballestrero). A jeśli chcesz, by miła była mi samotność, to "daj mi, [proszę] samotność serca. Niech żyję w głębokiej jedności z Tobą, niech już nic, tak, zupełnie nic mnie od Ciebie nie oddala" (bł.Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej), bym mogła się przekonać, że Ty, "Bóg, jesteś tym, który sam wystarcza i tylko w Tobie można utonąć w obfitości" (wg ks.kard. Anastasia Ballestrero)...

"O Jezu utajony w Najświętszym Sakramencie, pragnę przed tronem Twego miłosierdzia płonąć jak wieczna lampka, w której czysta oliwa pali się i wyniszcza, żeby świecić wśród mroków, cieszyć się w osamotnieniu i ogrzewać modlitwą lodowate serca tych wszystkich, którzy o Tobie zapominają, i nieustannie błagać za konającymi grzesznikami"... I pozwól mi pamiętać, że "człowiek musi stać się samotnym, gdyż dopiero wtedy spostrzeże, że nie jest sam... że tak naprawdę, to nigdy nie był sam" (wg Victora Frankla).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej