wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

OBLICZU NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Ty wiesz, o Chryste, jak trudno mi żyć, ze swoją niepełnosprawnością... Wysłałeś mnie na świat takiego, jaki jestem, więc... cóż, bądź Wola Twoja. Każde bowiem życie jest piękne i drogie. Każde jest tym bardziej bezcenne, im silniej przeżywa się je z Tobą; im głębiej poprzez cierpienie można stać się współuczestnikiem Twojej Boskiej męki. Przeto dzięki Ci nawet za takie życie, jakie mam ! Ty jednak wiesz, mój Boże, że kiedy muszę się zmagać z oporną codziennością, kiedy staram się jak mogę, ale bezskutecznie - wtedy się staję całkiem bezradny, przybity ułomnością.

O, gdyby w takich chwilach przy mnie był przyjaciel, taki zwykły człowiek dobrej woli, najlepiej - ubogi duchem, aby rozumiał moje potrzeby... Marzę o tym - Ty wiesz, o Jezu... marzę każdego dnia. Pamiętam jednak, że i Ty, w trudnych chwilach też byłeś sam, nie miałeś bratniej duszy... "Tak jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną" (Mt 26,40), wyrzucałeś swym przyjaciołom, aleś ich zaraz usprawiedliwiał: "Duch wprawdzie ochoczy, ale ciało mdłe" (Mk 14,38)... Tak też i ja usprawiedliwiam, choć "od kalectwa się odwracają, bo ich przeraża, bo nie jest piękne, a każdy przecież odruchowo chciałby być piękny, zdrów i bogaty" (wg Anny Dymnej). A przecież my, "niepełnosprawni bardziej jesteśmy im potrzebni, niż oni nam, zdrowi i sprawni" (wg Jana Budziaszka). Ty, Panie, o tym wiesz...

Ty wiesz i to, że my jesteśmy rozgoryczeni w samotności; że "szatańską pokusą jest chęć zerwania przyjaźni z niepełnosprawnymi, jako że tym każdemu z nas, wyrządza się ogromną krzywdę odbierając wiarę w człowieka, a nawet w Boga, gdy tracimy wiarę w dobroć i wierność ludzką" (Bogdan Biernacki). Przeto "błogosław tym, co dzielą ze mną przyjaźń; tym, co są blisko mnie. Błogosław tym, co pomagają dziękować Bogu za to, że pozwolił mi zostać człowiekiem - że mogę myśleć i mówić. Błogosław tym, którym moje kalectwo nie przeszkadza patrzeć na mnie jak na człowieka. Błogosław tym, którzy chcąc ulżyć mojemu kalectwu, poświęcają na to swój czas i siły, a czynią to bez skargi i bez wymawiania" (wg Stefanii Łagodzińskiej).

Naucz, proszę, i mnie tak delikatnie podchodzić do ludzi, i pozwól, abym umiał być, jak Ty, wyrozumiały zwłaszcza dla tych, którzy dodają mi ciężaru przez swe niezrozumienie dla tajemnicy krzyża. Pomóż mi wczuwać się w ich słabość i niestałość; pomóż rozumieć ich zmęczenie. Pomóż mi pogodzić się z myślą, że mają inne, nie mniej ważne obowiązki. Mimo to, proszę Cię, niech częściej będą przy mnie - tacy, jacy są... Niech tylko będą, mój Boże...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Jakże mi ciężko, dobry Boże, zaakceptować mój trudny stan; moją bolesną niemoc, niesprawność, której skutki tak bardzo są dotkliwe... Ty wiesz, jak często jestem bezradny w obliczu nagłych potrzeb życiowych i jak bezsilny wobec licznych niemożności... Jak bardzo jestem stęskniony za normalnością... Jak bardzo cierpi moja dusza, gdy ją smagają pragnienia... Proszę Cię więc, bądź przy mnie, Panie, w takich krytycznych chwilach. Wspomagaj mnie i mocą swoją racz podnosić na duchu. "Pragnę pamiętać o Twojej obecności nie tylko w czasie tej modlitwy, ale nieustannie. Niech mi Twoją obecność przypomina bicie zegara, Twoje wizerunki, dzwony kościelne, wszystko" (ks.Tadeusz Ryłko)... Niech mi wystarczy sama myśl o wszechobecnej Twojej dobroci, bo "czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona ? A nawet gdyby ona zapomniała, Ty nie zapomnisz o mnie" (wg Iz 49,14-16)...

"Żeby być choć trochę szczęśliwym i zaznać nieco nieba na ziemi, trzeba pogodzić się z życiem, z własnym życiem takim, jakim ono jest" - napisał ojciec Phil Bosmans. "Nic na tym świecie nie powinno nas przygnębiać" - wtórował mu święty Jan Bosco. Proszę Cię więc, o Jezu, nie dozwól mi roztkliwiać się nad sobą. Odsuń ode mnie skłonność do płaczu i wszelkie załamania. Dopomóż mi być mężnym tak jak Ty, gdy Twoje plecy smagały bicze. Będę Ci jednak bardzo wdzięczny jeśli oszczędzisz mi przeciwności i nie dozwolisz z byle powodu poddawać się niemocy... Jeśli "pobłogosławisz tym, którzy mnie strzegą od załamania; którzy mi pozwalają widzieć moje kalectwo w perspektywie Nieba; którzy się modlą dla mnie o siły do niesienia krzyża, podają przyjacielską dłoń i pomagają dziękować. Którzy przynoszą mi słońce, dobre spojrzenie i sprowadzają radość tak konieczną do życia. Tym, którzy mają dobre słowo w rozmowie ze mną albo w listach i chcą mi dodać odwagi" (wg Stefanii Łagodzińskiej)...

"O Duchu Święty, zechciej wejrzeć na mnie obezwładnionego srogością cierpień. Szukam pomocy u Ciebie... Przyjdź do mnie i pozostań ze mną. Oświeć mój umysł, abym choć trochę mógł zrozumieć, że moje cierpienie na pewno nie jest daremne. Przeniknij moje serce i napełnij nadzieją, że kiedyś i mój smutek w radość się obróci. U Ciebie szukam natchnienia, co mam w cierpieniu myśleć, co czynić, co mówić, jak się zachować, aby je wykorzystać dla większego dobra mojej duszy. Pragnąłbym bowiem zawsze podobać się Tobie... Udziel mi siły, abym mógł zbożne zamiary przemieniać w czyn życia chrześcijańskiego. Podtrzymuj mnie swą łaską, abym nie załamywał się pod ciężarem krzyża, nie zatruwał jałowym i paraliżującym użalaniem się nad własną niedolą i nie oskarżał bliźnich, w nich upatrując przyczyny swoich dolegliwości. Wszak Ty udzielasz nam życia nadprzyrodzonego i przemieniasz nas w żywą tkankę Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa, nie tylko w powodzeniu i zdrowiu, ale też w nieszczęściu i cierpieniu" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv), Panie i Boże mój.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Już wiesz, mój Boże, że jestem wdzięczny za takie życie jakie mam. Bywa jednak, że jest mi przykro - szczególnie pośród obcych. Tak wielu bowiem widzi mnie nie takiego, jak inni, lecz jako osobliwość. Ci przyglądają się natarczywie, ale spojrzenia ich są puste, bo niczego nie oferują - ani pomocy, ani życzliwości...

Są i tacy, którzy nawet szydzą z mojej niesprawności, lecz ci, na szczęście, szybko odchodzą, dlatego większą przykrość zawsze sprawiają mi rzekomo współczujący. Ci z cierpiętniczą miną użalają się, zamiast spytać, czy mi w czymś pomóc. Mogliby przecież nawiązać rozmowę na jakikolwiek temat albo po prostu, najzwyczajniej, uśmiechnąć się... Ale najgorsze bywa to, że niejeden ułomność fizyczną kojarzy z ułomnością umysłową i zaraz widzi we mnie niedorozwiniętego. Dlatego błagam Cię, o Panie, bądź mą ostoją... Ty poniżenie na tronie hańby zniosłeś z królewską godnością, proszę więc, racz pomóc i mnie. Tak bardzo bowiem marzę o tym, by postrzegano mnie jako jednego z nich; jako partnera, jako brata na równi z innymi.

"Bo człowiek musi mieć tę podstawową pewność, że jest miłowany, że jest afirmowany w całej prawdzie swego człowieczeństwa" (bł.Jan Paweł II). Niech więc - o Chryste - pamięć Twego upokorzenia zatrze w sercach ludzi, których spotykam, fałszywe pojęcie o ich wyższości nad takimi jak ja. Niech ich zachęci do życzliwości nie tylko wobec tych, których kochają i szanują, ale wobec każdego, kto tej miłości i szacunku będzie od nich potrzebował choćby jedynie z racji swojego człowieczeństwa (wg ks.Jacquesa Bénignusa Bossueta).

"Błogosławieni ci, co nie litują się nade mną, lecz okazują mi współczucie. Ci, co przychodzą, by mi pomóc, nie po to, aby mnie "oglądać". Ci, którzy pomagają mi cicho i bez rozgłosu. Ci, co potrafią tak pomagać materialnie, z taką delikatnością, która nie rani i nie upokarza mnie" (wg Stefanii Łagodzińskiej),

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Gdy rozważam, o Jezu, całe Twoje życie, czuję, żeś mi najbardziej bliski na drodze krzyżowej. I nie dlatego, że było Ci bardzo ciężko albo, że nie miałeś sił albo, że Ci tak bardzo dokuczali, ale dlatego, że walczyłeś... Zmagałeś się z odległością i z własnym bólem, ze słabością i z upływem krwi. Nie poddawałeś się szyderstwom i nie błagałeś nikogo o nic. Owszem z wdzięcznością przyjąłeś pomoc Szymona z Cyreny oraz posługę dobrej Weroniki, lecz i bez tego na pewno nie poddawałbyś się. O jakże Cię podziwiam najmilszy Panie mój...!

Mając tak godny wzór przed oczyma, i ja, mimo swojej niepełnosprawności, dokładam wszelkich starań by nie poddawać się. Robię wszystko by być nie tylko samodzielnym, lecz nawet pożytecznym dla swego otoczenia. I choć nie zawsze mi się to udaje, to przynajmniej próbuję - niezmordowanie, ustawicznie pracować wciąż od nowa.

Ja wiem, o Panie, że "im mniej otrzymaliśmy darów, tym bardziej jesteś wyrozumiały, a zgoła współczujący dla chorych od urodzenia, kalek czy dla niewolników, słowem dla tych, którzy nie mogą sami wybierać" (wg Anny Dąmbskiej), ale i dla tych, którzy na skutek różnych nieszczęść stali się kalekami. Wśród nich jest bowiem wielu takich, którzy nie tylko pogodzili się z nową sytuacją, ale są zdania, "że nieszczęście nie spotkało ich bez powodu, gdyż w istotny sposób zmieniło ważne rzeczy w ich życiu. Inni znów uważają, że zostali wybrani do tego doświadczenia, że musiał ktoś ich bardzo kochać, bo wierzył, że to wytrzymają"(wg Anny Dymnej), że nie poddadzą się. Proszę więc, Chryste, pomóż nam każdego dnia zdobywać się na coraz większą samodzielność, nawet na samowystarczalność, "ona bowiem umacnia w nas poczucie własnej wartości, tak bardzo podnoszące na duchu. Ona pozwala żyć w zgodzie ze samym sobą - z niedostatkiem, kalectwem, chorobą, lekceważeniem ze strony ludzi i... z karierą" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv), co odpłynęła w dal.

Panie mój... Mocy moja... Radości moja... Nadziejo moja... Pozwól mi, proszę, bym jak najdłużej mógł cieszyć się taką sprawnością, abym wszystkiemu, co możliwe, mógł jakoś sprostać sam. Pomóż mi nieść swój krzyż z miłością podobnie jak i tym, "dla których jestem krzyżem, tak jak i oni są nieraz dla mnie" (wg św.Jana Bosco). I racz każdemu z tych, którzy mi pomagają, wynagrodzić ich trud - hojnie i po królewsku, obficie i bez miary... Zechciej "pobłogosławić tym, którym jest ze mną trudno, mimo to nie zrażają się moim kalectwem, a także wszystkim tym, którym sprawiam przykrości... Tym, którzy pomagają mi, by wykrzywione moje ciało nie wykrzywiło duszy. Tym, którzy zaufali mi i utwierdzają w świadomości, że też jestem potrzebny, i że nie mogę czuć się sam, niosąc krzyż Twój, o Chryste" (wg Stefanii Łagodzińskiej).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

O Jezu, pozwól mi, bym nawet w najtrudniejszych chwilach mógł cieszyć się pogodą ducha. Pozwól mi wytrwać na krzyżu tym krzyżu do końca, aż do śmierci i nie bluźnić jak łotr... Pozwól, abym na miarę swoich możliwości umiał dostrzegać szczęście w każdej chwili dnia; bym zawsze miał to na uwadze, że tylko "człowiek szczęśliwy jest błogosławieństwem dla otoczenia, podczas gdy nieszczęśliwy lub niezadowolony przysparza otoczeniu kłopotów oraz trosk" (o.Phil Bosmans)...

Naucz mnie, Panie, wzrastać duchowo, abym był zdolny innych zachęcać do "odnajdowania siebie" szczególnie wtedy, kiedy i oni staną pod krzyżem. "Dla wielu ludzi bowiem cierpienie jest jedyną możliwością stania się lepszym, ponieważ ból czy kalectwo ograniczają ich możliwości błądzenia lub wyrządzania zła. Dla innych jest szansą wyrobienia w sobie hartu, woli, opanowania, a także zyskania dystansu w stosunku do wielu błahych spraw życia codziennego, w których utonęliby, podczas gdy przez kalectwo zyskują więcej czasu na refleksję, na zastanowienie się nad sobą; zdobywają się na pogodę, na pogodzenie się z losem. Przezwyciężanie bólu czy kalectwa, to także forma walki z materią, która uczy zwyciężać. Jeśli więc Bóg daje komuś taką drogę dojrzewania, to na pewno jest to ta droga, na której dany człowiek osiągnie największe rezultaty, jeśli ją wykorzysta" (wg Anny Dąmbskiej)...

"Kiedyś kalectwo było dla mnie wielkim nieszczęściem - mówiła Miriam w jednej z powieści - gdyż uważałam je za katastrofę... Przygnębiało nie tylko mnie, ale także moich rodziców i przyjaciół. Teraz już nie jest katastrofą, ale narzędziem łaski. Ludzie są dla mnie dobrzy. Odwiedzają mnie, przynoszą drobne podarunki... Przypadł mi los wyjątkowo szczęśliwy. Żyję w atmosferze miłości... Ludzie... często się kłócą, ale nigdy ze mną. Dla mnie wydobywają to, co mają w sercu najlepszego" (wg L.C.Douglasa). Proszę Cię zatem, Boże mój, o taką atmosferę... O dostrzeganie w otoczeniu tak wielu dobrych cech...

"Boże, obecny w każdym człowieku, który jest mi przychylny i dla którego także jestem wart trudu, który ze mną idzie i pozostaje kiedy zapada wieczór... Boże, patrzący na mnie życzliwym okiem człowieka, który mnie rozumie... Boże, obecny w każdym słowie, które mnie pociesza i podtrzymuje... Boże, obecny w dłoni złożonej na moim ramieniu, która dodaje mi odwagi i dobrotliwie wskazuje kierunek, jeśli wstępuję na niewłaściwą drogę... Boże, obecny w ustach, które całują mnie z miłością - Ty wiesz, że w serdecznym objęciu ludzkich ramion, czuje się ciepło Twego Serca, bo miłość wcale nie jest ludzkim wynalazkiem. Ty wynalazłeś miłość" (o.P.B.jw.), więc nie dozwalaj, bym kiedykolwiek bał się swojej przyszłości, zwłaszcza gdy będę wciąż na nowo powierzał się opiece Najświętszej Matki Twojej, bo tak już jest, że "gdy Maryja kieruje naszym życiem, jesteśmy w rękach, które mogą obdarzyć pocieszeniem, zdrowiem i wszelką pomocą" (Wincenty Łaszewski)...

"Jezu, Ty byłeś posłuszny Ojcu. Słuchałeś Jego słów i wielbiłeś je ustami. Jezu, przywróć słuch i mowę, uzdrów wszelkie kalectwo. Jezu, ulecz wszystkie ręce, które zamknęły się jak pięści. Jezu, Synu Dawida, zmiłuj się nad niepełnosprawnymi" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). "Ci ludzie bowiem jakże często są na granicy nędzy, w samotności i ciągle jeszcze we wstydzie. Dopomóż im zaakceptować to swoje niedołęstwo" (wg Anny Dymnej) i naucz dziękować za życie jakim ich obdarzyłeś, a które trwać będzie bez końca, bo każde "życie nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed Twoimi oczami" (bł.Jan Paweł II)... I jeszcze racz przekonać ich, że Ty "przyszedłeś po to, by owce miały życie i miały je w obfitości" (wg J 10,10): życie pełne i wieczne, które wzbogaca ziemskie bytowanie człowieka o nową, nieoczekiwaną perspektywę" (ks.SAC).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej