wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

YJĄC Z DALA OD OJCZYZNY




Część radosna

Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Najświętsza Panno, Tobie Bóg wyznaczył nadzwyczajną rolę, lecz wtedy, gdy Archanioł Gabriel wszedł w Twoje skromne progi, Ty jeszcze o tym nie wiedziałaś. Mimo to, podjęłaś współpracę z Bożym planem zbawienia (Łk 1,38)... Dzisiaj już wiesz, że Bóg, z ogromu łaski swojej, każdemu przygotował coś ważnego do zrobienia, a więc i mnie niegodnej. I "tak ułożył otoczenie oraz okoliczności, aby dopięcie tego celu możliwe i łatwe uczynić" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego), dlatego jestem prawie że pewna, iż zawiódł mnie tu, na obczyznę, bym właśnie tutaj, nie gdzie indziej, spełniła to zadanie. Pomóż mi zatem wierzyć w to i codziennie powtarzać: "niech mi się stanie", Boże mój, według Twej świętej Woli. Dopomóż mi "odnowić siebie, bym [tu, gdzie jestem, mogła] żyć z Bogiem i mogła zbliżyć się do Niego poprzez wiarę" (wg o.Dominika Widera OCD). "Nikt bowiem, o Najświętsza Panno, nie może poznać Boga inaczej, niż przez Ciebie... Nikt nie zaznaje miłosierdzia inaczej niż przez Ciebie, Maryjo pełna łask" (wg św.Germana)...

Prawda, że "Bóg jest zawsze z nami, tylko my rzadko jesteśmy z Nim. On jest obecny w nas przez swą potęgę, przez istotę i swoją wszechobecność. On jest obecny w duszy naszej, by nas umacniać, pomagać nam; by nas do siebie upodobnić. On działa w nas - On w nas się modli. On przez nas i z nami miłuje, On przez nas promieniuje i On uświęca nas" (o.D.W.jw.). Trzeba jednak zawierzyć Mu, szczególnie wtedy, kiedy "człowiek musi się dostosować do nowych sytuacji. Wtedy, z pomocą Bożą, nieźle mu się to uda" (bł.Tytus Brandsma)...

Ale i po tej drodze nie może kroczyć sam, dlatego, Proszę Cię, Maryjo, "zechciej przychodzić mi z pomocą nawet wtedy, lub zwłaszcza wtedy, gdy będąc roztargniona, zapomnę wezwać Cię". Istnieją bowiem "co najmniej dwa sposoby kuszenia Boga: przez lekkomyślne zdawanie się na Jego miłosierdzie, bez podejmowania jakichkolwiek wysiłków własnych oraz przez zaufanie jedynie własnym siłom, bez zostawienia Bogu jakichkolwiek możliwości ingerowania w swoje sprawy. [Tymczasem oba te sposoby są absolutnie nie do przyjęcia, bo] tak zwany chrześcijański bezwład, nie ma nic wspólnego z wiarą w Opatrzność Bożą. Natomiast niebezpieczeństwo poczucia samowystarczalności aż nazbyt wyraźnie ukazali w historii budowniczowie wieży Babel, faraon, Goliat, Achaz... ludzie, którym zdawało się, że wszystko zawdzięczają własnemu umysłowi i mięśniom swoich rąk" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). Dlatego, proszę, uchroń mnie przed takim pojmowaniem relacji z Panem Bogiem...

Boże, Ty wiesz, że "każdy ma swoją własną historię duszy, ma swoje "dzieje duszy". Każdy przeżywa Cię na swój sposób, ale jest coś jednego, wspólnego wszystkim ludziom: przeżywanie miłości Twojej" (wg o.D.W.jw.). Proszę Cię zatem, pozwól mi "zawsze dostrzegać Twoją miłość, która kieruje wszystkimi wydarzeniami mojego życia i pozwól, abym zawsze mogła Tobie powierzać się z ufnością, jak dziecko w ramiona swej matki" (wg m.Eugenii Elżbiety Ravasio), bo sam nas zapewniałeś, że "drodzy jesteśmy w Twoich oczach" (wg Iz 43,4), że zawsze "będziesz z nami" (wg Wj 3,12)... Przeto "niech zawsze mnie ogarnia łaska Twoja, według ufności pokładanej w Tobie" (wg Ps 33,22), o Panie nasz...

Strzeż mnie, "bym nie pozostawała tylko przy dobrych chęciach, ale starała się wszystkie swoje zamiary szybko realizować, w przeciwnym razie chęci osłabną, zapał wygaśnie i nic już z tych zamiarów nie zostanie... [Pozwól mi wybrać dobrą drogę, bo] Saul, choć był stały w dążeniu, udał się jednak mylną drogą. Nie doszedł do niczego, a jeszcze utracił to wszystko, co otrzymał (2Sm 13,13-14)" (wg o.D.W.jw.). I pobłogosław moje działania, bym mogła "rozpoczynać wszystko od tego, co konieczne, potem zrobić to, co możliwe, by w końcu, z łaską Twą dokonać, tego, co niemożliwe" (wg św.Franciszka z Asyżu)... Pomóż odsunąć to, co zbędne, co mogłoby narażać mnie na niepotrzebną stratę czasu, ażebym mogła się "uwolnić dla aktualnych celów" (Wunibald Müller)... Pozwól mi "raczej uczyć się tego, co pożyteczne niż tego, co podziwiane" (wg św.Augustyna), lecz strzeż, bym "niepotrzebnie trudziła się nad tym, co przechodzi moje siły" (wg Syr 3,23)...

Ja wiem, Najświętsza "Maryjo Panno, że przyozdabiasz swych czcicieli swoimi zaletami, wspomagasz swoją mocą, oświecasz swoim światłem, obdarzasz ich swoją miłością i przekazujesz im swe cnoty. Stajesz się także ich obroną, ich pośredniczką i wraz z Jezusem stajesz się dla nich wszystkim" (wg św.Ludwika Marii Grignion de Montforta). Proszę Cię więc, racz uznać mnie za pokorną czcicielkę Twoją i Twego najmilszego Syna, którego pragnę naśladować, gdziekolwiek znajdę się. Bo On, mimo, iż żył jak człowiek - miał w sobie wszechmoc Bożą, lecz nigdzie, ani jednym słowem, "nie mówił: uczcie się ode Mnie i bierzcie Moją mądrość nieskończoną, bierzcie moc ujarzmiania czartów, wskrzeszania umarłych i władzę nad żywiołami, ale mówił wyraźnie: "uczcie się ode Mnie, że jestem cichy i pokornego serca" (Mt 11,29)" (o.D.W.jw.). Wierzę, że jeśli będę się wsłuchiwać w Jego słowa, zachowam człowieczeństwo.

Bo "kiedy Bóg jest w nas

Pokój przychodzi sam

Cisza już nie ucieka

Samotność nie budzi lęku

Bezpieczeństwo staje się zbyteczne

Siła rośnie z bezsilności

Życie rozkwita ze śmierci

Nadzieja z rozpaczy

Bezsens nabiera sensu" (wg ks.Jana Pałygi SAC)

Racz mnie "wspomagać w codziennych próbach, jakich nikomu życie nie szczędzi i spraw, aby ciemności nie przemogły światła" (wg bł.Jana Pawła II). Wybłagaj łaski "Ducha Świętego, od którego płynie wszelka moc, mądrość, roztropność i męstwo... Niech On mi będzie światłem i siłą w chwilach pokusy i zwątpienia ! Niech jego miłość tak napełnia moje serce, by nie zakorzeniły się w nim chciwość, chęć oszustwa, pokusa osiągnięcia niegodziwego zysku ! Niechaj mi nigdy nie pozwoli, bym obciążyła się ludzką krzywdą ! Niechaj napełni mnie mądrością, by umiejętność oszczędzania nigdy nie przerodziła się w skąpstwo, by rozumna przezorność nigdy nie stała się wyrachowaniem, a moje inicjatywy i przedsiębiorczość nigdy nie stały się dążeniem do sukcesu za wszelką cenę" (z Modlitwy Przedsiębiorcy i Pracodawcy), gdyż "bogactwa niesprawiedliwych wyschną jak potok i przeminą jak wielki grzmot, co się rozlega w czasie ulewy" (Syr 40,13)...

"Naucz mnie umieć czekać i zdawać sobie sprawę z tego, co ode mnie, a co zależne jest od Boga" (wg o.D.W.jw.). I racz utwierdzić we mnie to mocne przekonanie, że "przeciwności to szkoła, która powala i niszczy podłych, a wskrzesza i hartuje silnych" (M.D’Azeglio), bo tylko wtedy żadna z nich nie załamie mnie...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Ty, o Maryjo, z własnej woli, pośpiesznie opuściłaś dom z ważnego powodu, nie cierpiącego zwłoki (Łk 1,39). I choć na pewno wcześniej już bywałaś u swej starszej krewnej, lecz teraz, po raz pierwszy, miałaś pozostać dłużej. A to wiązało się z codzienną koniecznością utrzymywania bliskich kontaktów nie tylko z nią i jej małżonkiem, lecz także z sąsiadami, z jej znajomymi i z całym jej otoczeniem. To jednak wymagało od Ciebie wielkiej umiejętności. Są bowiem tacy ludzie, co "rozsiewają światło, jak również tacy, którzy wszystko zaciemniają" (Phil Bosmans). Musiałaś więc mieć elastyczne podejście do każdego... Musiałaś się nauczyć trudnej sztuki ich oceniania, gdyż "po owocach poznajemy prawdziwą jakość drzewa. Jeżeli tymi owocami są: miłość, radość, pokój, cierpliwość i uprzejmość... dobroć, wierność, łagodność i opanowanie (Ga 5,22), wtedy serce jest dobre" (o.Lomurno OCD). Lecz gdy nie było takich cech, musiałaś je wyzwolić; dołożyć wszelkich starań, by pozyskać takich ludzi i pomóc im się zmienić. Tak więc, "by zdobyć ich, musiałaś w zastaw dać własne serce" (bł.Adolf Kolping). I pewnie to zrobiłaś...

Mateczko moja, ja też jestem między obcymi ludźmi nie tylko z dala od swego domu, lecz i od swej Ojczyzny. Ja także muszę utrzymywać bliskie kontakty z otoczeniem. Proszę więc, racz dopomóc mi ułożyć dobre stosunki z każdym, kogo spotykam... Pomóż mi w każdym widzieć dobro, choć nieraz "ludzie są okrutni... ale człowiek poczciwy" (Rabindranath Tagore). Bo "człowiek poza nielicznymi, sporadycznymi wyjątkami, nie lubi szarpaniny, konfliktów, niepokoju... Nawet pośród najokrutniejszych zdarzają się osoby o normalnych sercach i względnej wrażliwości. Dzięki takim Jeremiasz miał możność wyjść ze studni" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). "Bywa, że nawet dobro Bóg zsyła poprzez ręce tych, którzy bynajmniej sami nie postępują dobrze" (wg św.Augustyna). Proszę Cię więc, czuwaj, bym "nie miała względów na osobę...

Nie znaczy to, bym miała być przykra czy opryskliwa... albo złośliwa, ciągle i wszystkich potępiająca lub przekonana o swojej wyższości ponad innych" (wg ks.bpa K.R.jw.), ale, by każdy w moich oczach mógł liczyć na szacunek. Nie dopuść, abym kiedykolwiek, "miłując nieprzyjaciół szukała siebie albo czegoś swojego w nich, czy choćby tylko jakiejś odpowiedzi z ich strony. Bo trzeba kochać tego, kto nienawidzi mnie, albowiem miłość jest silniejsza od wszelkiego zła. Miłość zwycięża zło, tak ma zdolność przemieniania nieprzyjaciela w przyjaciela" (wg o.L.jw.). I to jest wielka sprawa... A jeśli ktoś naprawdę zawini wobec mnie, pozwól, bym nie zwlekając, mogła przebaczyć mu. Bo "ten, kto nie przebacza bratu, nie może też otrzymać przebaczenia od Ojca, gdyż przebaczenie i nienawiść nie mogą mieszkać razem w jednej duszy" (PJ do rumuńskiej zakonnicy żyjącej w konspiracji w czasach komunistycznych)...

Nie pozwól mi "popadać w smutek, gniew, niezadowolenie, z tego powodu, że Bóg błogosławi innym. Nie pozwól podejmować żadnych niegodnych czynów prowadzących do umniejszenia tego błogosławieństwa. Przeciwnie, powinnam, pod wpływem szczęścia innych, czynić wysiłki, aby powiększyć własne szczęście i własną doskonałość. Bo grzech zazdrości podejmując próby zniszczenia dobra w innych, jest wstrętną i najbardziej wyrafinowaną formą egoizmu... Zazdrośnik smutny jest, gdy Bóg zajmuje się innymi ludźmi; nierzadko "likwiduje" człowieka, który tylko to ma na swoim sumieniu, że jest lepszy od niego" (wg ks.bpa K.R.jw.). Tymczasem "Pan Bóg daje kiedy chce, komu chce i ile zechce sam" (św.Teresa od Jezusa). On bowiem "nie ma synów uprzywilejowanych. W Jego oczach wszystkie dzieci są równe i wszystkie na tych samych prawach mogą otrzymać nieskończone bogactwo Jego łask" (ks.Serafino Falvo)...

Obdarz mnie "łaskę współradości i współsmutku z bliźnimi, ponieważ pociecha chociażby najskromniejsza, staje się źródłem pokrzepienia, nowych chęci do życia. Pociecha zawsze budzi wiarę w drugiego człowieka" (wg ks.bpa K.R.jw.). "Nie ma lekarstwa mocniejszego, lepszego, skuteczniejszego, doskonalszego dla naszych ran, jak mieć kogoś, kto cierpi z nami w każdym nieszczęściu i cieszy się w powodzeniu" (św.Alfred z Rievaulx), dlatego spraw, bym "nie traciła najmniejszej sposobności do dobrego uczynku" (Sługa Boży o.Wenanty Katarzyniec OFMConv). I abym "zawsze się cieszyła kiedy uczynię coś dobrego dla innych, zwłaszcza, gdy wiele mnie to kosztuje" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC).

Pomóż mi "spełniać wszystkie uczynki przez Ciebie, o Maryjo, z Tobą i w Tobie, bo w ten sposób będę je mogła spełniać również przez Jezusa, z Jezusem i w Jezusie" (wg św. Ludwika Marii Grignion de Montforta). Pozwól pamiętać o tym, że, że "kiedy od innych mniej się żąda, a więcej daje się od siebie, bardzo często stosunek do nich zmienia się zasadniczo i łatwiej z nimi obcować" (o.Karl Rahner SJ). Ale nie dopuść, bym popadała w "skrajności: z jednej strony mając postawę zgorszonego i ostro potępiającego faryzeusza, z drugiej zaś, częściej spotykaną, postawę permisywizmu, lekceważenia grzechu i traktowania go tylko jako zjawiska. Właściwa bowiem jest postawa jaką przyjmował Jezus w podobnych sytuacjach: potępić grzech, ale okazać miłość i dobroć grzeszącemu; pomóc mu w wydobyciu się z błota i oczyszczeniu" (wg ks.S.K.jw.)...

Dopomóż mi dobierać odpowiednich przyjaciół, "szukać osób dobrze nastawionych do życia: radosnych, uśmiechniętych, nie przejmujących się na wyrost, otwartych i prostolinijnych, a unikać złośliwców, zgorzknialców, histeryków, narzucających otoczeniu swoją przewrotną wolę; rubasznych, hałaśliwych, a zwłaszcza prowadzących jakąś podwójną grę" (wg o.Jana Grande OH). Pozwól, "bym miała wielu życzliwych, ale do porady jednego z tysiąca" (wg Syr 6,6). "Szczęśliwy bowiem, kto nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników, nie siada w kole szyderców" (wg Ps 1,1)... A jeśli to będzie możliwe, pozwól mi spotkać moich rodaków, pozwól dołączyć do ich grona, by "święty nawyk Polaków kochania Boga i Ojczyzny, który wzięłam ze sobą [tutaj], na obczyznę" (wg bł.Jana Pawła II), mógł się umacniać między nami, aby "ojczysta polska mowa niby łańcuchem złotym wiązała [nas ze sobą] każdym swoim słowem" (wg Leopolda Staffa).

Abyśmy "tak jak żołnierz na wszystko gotowy

I jak w Ojczyźnie, tak i tutaj, w obcym kraju

Czuwali oraz strzegli skarbu polskiej mowy,

Polskiego ducha i polskiego zwyczaju" (wg Jana Lechonia)

Abyśmy tutaj, na obczyźnie, choć w małym gronie czuli się tak, jak u siebie w domu.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Kiedy ujrzałeś świat, o Jezu. zrodzony z Panny Świętej, w Twojej ojczyźnie władzę sprawował król Herod Idumejczyk - wnuk możnego gubernatora Edomu, czyli Idumei; syn Antypatra, faktycznego władcy Palestyny. Tak i on, jako potomek rodu dostojnych możnowładców będących na usługach Rzymu, otrzymał swoją władzę z tego samego nadania...

Herod, jako władca Judei, próbował pozyskać przychylność swych poddanych, przyjmując ich religię i starał się publicznie przestrzegać przykazań. A jednak czuł, że ludzie traktują go jak obcego... Widząc to, nie ustawał, czyniąc wszelkie możliwe przedsięwzięcia, wznosząc wspaniałe budowie i upiększając kraj. Wzniósł nowe miasto - Cezareę i nawet odbudował Świątynię Jerozolimską. Mimo to, "Żydzi nie okazywali wdzięczności za ten jego trud, gdyż osobiste okrucieństwo króla, przewyższało jego uczynki religijne, a idumejska krew czyniła go, pomimo wszystko, [człowiekiem] podejrzanym" ("Atlas Biblijny")... Tak bywa również dzisiaj, gdy ktoś zdecyduje się, by żyć wśród obcych ludzi; a zwłaszcza wtedy, kiedy przybysz zaczyna sobie nieźle radzić i zacznie coś osiągać...

To fakt, że "słabi mało kiedy kochają potężnych - nawet wtedy, gdy zapewniają ich o miłości... Może dlatego, że są bezradni, że brak proporcji między nimi, dlatego pozostaje im jedynie pochlebstwo. [I jakże "często przez słowo "miłość" wyrażają właśnie pochlebstwo, wykorzystanie kogoś, unik, protekcję albo zazdrość... wtedy wzajemne odniesienia zmieniają się w oszustwo" (wg o.Lomurno OCD)]. Silni zaś są na tyle zaślepieni swą mocą, że nie odróżniają pochlebstwa od miłości. I tak się toczy świat spowity obłudą" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... Zresztą najczęściej "ludzie sądzą innych z wyglądu, po ubraniu, po pieniądzach czy według pozycji społecznej... A przecież wygląd czy miły uśmiech, zupełnie o niczym nie świadczy, bo często rzeczywistość jest całkowicie inna... Zbrukane dusze cuchną siarką... dręczą ich niespokojne sny, ciągłe wyrzuty sumienia, nieokiełznane popędy" (wg o.Dominika Widera OCD)... Proszę Cię więc, o Panie mój, daj mi roztropność w ocenie ludzi, z którymi stykam się, by mnie nie spotkał zawód...

I obym zawsze pamiętała, że jestem tutaj obca jak Herod pośród Żydów, że każde moje posunięcie jest oceniane nie tylko prywatnie, personalnie, lecz w odniesieniu do narodu, z którego się wywodzę, do kraju ojczystego i do jego kultury.

"Niechaj mnie zawsze przed obcymi

wyróżnia cześć poczciwa;

Pamięć, że sława mojej ziemi

w moich rękach spoczywa" (Władysław Bełza)...

"Nie pozwól płaszczyć się przed człowiekiem głupim ani kierować się względami na osobę władcy" (wg Syr 4,27). Pozwól natomiast zawsze mieć na uwadze to, że ten, "kto robi z kogoś boga, niech się nie dziwi, gdy spostrzeże, iż miał jedynie do czynienia ze zwyczajnym człowiekiem" (Michel Quoist). Rozczarowanie bowiem zawsze jest skutkiem złudzenia... Także i mnie "nie pozwól myśleć, że jestem nie wiadomo kim i nie wiadomo gdzie" (wg o.L.jw.)... A jeśli "kiedyś otworzą się oczy niechętne przeciw mnie, dopomóż mi uczynić wszystko, ażeby to spojrzenie stało się przyjazne" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego).

Nie pozwól mi zatracić "celu i sensu mego życia, abym wiedziała po co mam być uczciwym człowiekiem; po co pracować, po co mam wychowywać dzieci... bym rozumiała, po co żyć. Pozwól mi jednak mieć marzenia uskrzydlające życie, lecz jednocześnie starać się o to, by one były jak najwyższej próby, by reprezentowały najwyższe ludzkie ambicje, gdyż mogą tak niepostrzeżenie podporządkować wszelkie moje decyzje szczegółowe, etapy oraz cele... mogą tak niespodzianie wymknąć się spod kontroli, że potrafią człowieka sprowadzić na manowce albo ześliznąć się na doraźne sukcesy i w taki sposób doprowadzić do zmarnowania życia" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

I choć nikomu z nas "nie są obce marzenia o władzy, o bogactwie i jak najlepszym urządzeniu się w tym świecie; choć i ja myślę nieraz, że to dałoby mi szczęście, poczucie bezpieczeństwa" (wg ks.D.Kwiatkowskiego), to jednak, proszę Cię, bądź łaskaw stawiać mi zawsze przed oczyma, że "świat", niestety, nie jest tym, co człowiek może posiąść. To on posiądzie każdego i zniszczy, jeśli mu się odda" (wg PJ do Anny Dąmbskiej); zniszczy go bezlitośnie... Owszem, "świat materialny jest jedyną drogą do nieba, lecz chrześcijanin nigdy nie może być niewolnikiem świata, lecz zawsze jego panem" (wg ks.bpa K.R.jw.). Wtedy się nie zagubi...

"Gdy mi się będzie dobrze wiodło, naucz mnie radować się z tego, a jeśli źle, to pomóż mi rozważyć czemu tak się dzieje. Zarówno bowiem jedno jak i drugie sprawia Bóg" (wg Koh 7,14). A gdybym jednak, z łaski Bożej, zdobyła jakieś większe dobra, które by postawiły mnie wyżej od innych ludzi, to pozwól mi pamiętać o przestrodze biblijnej: "Bogaty niech się nie przechwala swym bogactwem. Chcąc się chlubić, niech raczej szczyci się tym, że jest roztropny i że Boga, poznaje" (wg Jr 9,22-23). Dlatego proszę Cię już dziś, strzeż mnie od tego, by bogactwo, czy choćby tylko większy dostatek, miały przesłonić mi Pana Boga albo oddalić Go na bok, na drugi plan. I pozwól mi pamiętać, że "żądza i chciwość zawsze oddala nas od Boga. Idzie się w przeciwnym kierunku i podąża za diabłem" (Gloria Polo www.gloriapolo.net). "Nie można bowiem jednocześnie służyć i Bogu, i mamonie, bo służba Bogu jest niepodzielna i bezkompromisowa" (ks.SAC). "Nie można służyć dwom panom, by nie być przez nich szarpanym" (François Mauriac); "szarpanym przez niepokój" (ks.Stanisław Klimaszewski MIC) serca i wyrzuty sumienia...

"Boże, Tyś stworzył godność człowieka i postanowiłeś ją jeszcze bardziej przyozdobić. Daj mi przez tajemnicę Człowieczeństwa Twego Jednorodzonego Syna mieć udział w Twojej Boskiej naturze, tak jak On zechciał mieć udział w naszej, człowieczej naturze" (o.Dawid J.Hermet OFM). Bo chociaż "Jezus nie wpływa na nasze postępowanie w sposób magiczny czy automatyczny, niezależnie od naszego udziału, bez naszej współpracy" (ks.S.K.jw.), to jednak ten, kto Mu zawierzy, pójdzie właściwą drogą. Bo On "zawsze prowadzi nas do Ciebie, Ojcze... To jest Jego zadanie. Celem Jego przyjścia na świat jest pojednanie wszystkich z Tobą, Ojcem naszym, i przywrócenie nam dziecięctwa Bożego... wskazanie nam i nauczenie, że Tyś jest Ojcem najlepszym. On chce prowadzić nas do Ciebie i oddać w Twe ramiona" (wg o.D.W.jw.).

A jeśliby zupełnie, nic mi się nie powiodło, pozwól pamiętać, że "zwycięstwo uczy odrobinę, przegrana uczy wiele" (przysłowie Kimbu z Kenii)... I obym miała tę świadomość, że "za wszystko trzeba dziękować, nawet za doświadczenia, jakie będą moim udziałem" (wg ks.bpa K.R.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Maryja, "Matka Twoja, [Panie nasz, Jezu Chryste], najczystsza Dziewica, trzymała w swych ramionach [Ciebie], Prawdziwą Światłość, niosąc Ją tym, którzy trwają w ciemnościach. My też powinniśmy zanosić innym światło, żeby widzieli i odbijali blask Prawdziwego Światła" (wg św. Sofroniusza). Jednak, aby zanosić innym, najpierw trzeba je mieć samemu, bo "nikt nie może dać im tego, czego sam nie posiada" (św.Maksymilian Maria Kolbe)...

Ty wiesz, o Jezu, że "gdy człowiek jest w łasce Bożej, Bóg swoim światłem, swą mocą, swoją obecnością - rozpromienia ją. Ale kiedy przez grzech - Boga z duszy wyrzuci, zaniknie również światłość jej, a duszę zalegnie ciemność" (o.Dominik Wider OCD)... Czasem ta ciemność jest tak wielka, że człowiek załamuje się totalnie, absolutnie... Nie widzi już dla siebie wyjścia, tylko śmiertelny kres. Błagam Cię więc, nie pozwól mi znaleźć się w takim stanie. Nie pozwól "gorszyć się ani buntować przeciw temu, co mi się zdarza, bo to wszystko pochodzi od Bożej miłości, wszystko jest skierowane ku zbawieniu człowieka, a Bóg czyni wszystko tylko w tym jednym celu" (wg św.Katarzyny ze Sieny).

"Nie muszę wszystkiego rozumieć, ale zawsze powinnam kierować się wiarą, że wszystko to, co z Woli Bożej spotyka mnie, na pewno dla mnie jest najlepsze i służy dobru mojemu lub dobru innych ludzi. Kiedyś w wieczności, na pewno będę błogosławiła Boga za wszystko to, co było dla mnie trudne i często niezrozumiałe, co odbierałam nawet jako niesprawiedliwość" (wg s.Kingi Heleny Szczurek). Pozwól mi jednak pamiętać o tym, że ten "kto popadł w beznadziejność, winien usilnie starać się, by wytrwać w cierpliwości i myśleć o tym, że na pewno zostanie pocieszony, jeśli tylko z całą pilnością przeciwko takiej beznadziejności wystąpi" (św.Ignacy z Loyoli)...

"Są w człowieku blizny porażek i zwątpień

Niepogodzenia ze światem i sobą

Sprzeczności i klęsk

Doświadczeń wielkich i małych" (ks.Jan Pałyga SAC),

dlatego tak bardzo potrzebny jest powiernik niezawodny; ktoś, kto wysłucha, lecz nie zdradzi; ktoś, kto potrafi dać nadzieję na wyjście z sytuacji nawet najbardziej zagmatwanej. Proszę Cię więc, pozwól mi wierzyć, że Kimś takim jest Bóg.

Już Ty sam, "w czasie swoich modlitw, rozważałeś i dziękowałeś Ojcu za każdą z Jego wielkich interwencji, gdy żyłeś pośród nas" (wg "Słowa wśród nas"). I tak, swoim postępowaniem, dałeś nam dowód na to, że "modlitwa jest rozmową z Bogiem we wzajemnej przyjaźni z Nim" (św.Teresa z Avila)... że jest "azylem wszelkich trosk; [że właśnie ona] sprawia, iż to, co niemożliwe, staje się możliwe, a to, co trudne, staje się łatwe" (św.Jan Chryzostom). Ona jest bowiem po to, by z niej zrodziły się czyny" (św.Teresa jw.)... Ona sama "jest najbardziej istotną ze wszystkich czynności i dlatego powinna być jak oddychanie" (Iris Murdoch). Proszę Cię zatem, pomóż mi doceniać moc modlitwy...

Racz mnie umocnić w przekonaniu, że "istnieje ścisłe powiązanie modlitwy z życiem; że im lepiej potrafimy się modlić, tym lepiej potrafimy żyć... I odwrotnie - tym lepiej potrafimy się modlić, im lepiej potrafimy żyć" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Niech więc "Maryja, która jest wzorem modlitwy, nauczy mnie, kochać i cenić modlitwę, jak Ona to czyniła. Niech mi pomoże modlić się rano, w południe lub wieczorem, i w każdej sytuacji, zupełnie niezależnie od mojego nastroju". Niechaj "przychodzi mi z pomocą nawet wtedy, lub zwłaszcza wtedy, gdy będąc roztargniona i zapomnę wezwać Ją"...

Jezu, Ty wiesz i to, że nieraz "praktyki modlitewne mogą zniechęcać, zwłaszcza wtedy, gdy nasze modły pozostają bezskuteczne, choć z tego nie wynika, że źle modlimy się. Proszę Cię więc, dopomóż mi szczególnie w takiej chwili modlić się, nie ustawać" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... Pomóż pamiętać, że nie wolno "przyzywać Boga na modłę pogan, tylko dla uproszenia sobie pomyślnego obrotu spraw, w trudnościach lub w chorobie. Modlitwa bowiem, przede wszystkim, musi być aktem uwielbienia" (Jan Dobraczyński), dlatego zawsze trzeba najpierw oddawać Bogu cześć... Zresztą Bóg sam powiedział do jednej z mistyczek: "Jeżeli ktoś będzie Mnie czcić, pokładać ufność we Mnie, sprawię, że zstąpi na niego promień pokoju we wszystkich jego przeciwnościach, niepokojach, we wszelkiego rodzaju udrękach, zwłaszcza, gdy będzie wzywać Mnie i kochać jak swego Ojca" (BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio)...

Bądź łaskaw dać mi jeszcze to mocne przekonanie, że "zaniedbując modlitwę, nie oprę się pokusom szatana, bo kto zaniedba się w modlitwie, ten niewątpliwie zginie" (MB w Medjugorie). Bo "ów niepokojący byt, spowity w ciemność, istnieje naprawdę, [to nie żart]... i ze zdradziecką przebiegłością działa przez cały czas, rozsiewając nieszczęścia" (wg ks.Serafino Falvo). Pomóż mi zatem, w każdej sprawie, uzbroić się w modlitwę, całkowicie zaufać Bogu i czekać najcierpliwiej, jak czekał stary Symeon i prorokini Anna (Łk 2,25-26).

Czekać... "przyjmując z miłością, jako Wolę lub jako dopuszczenie Boże, wszystko, co mnie spotyka. Czekać, składając z tego ofiarę całopalną, która tak bardzo cenna jest dla Ciebie, Panie nasz" (wg Sługi Bożego Leona Dehon)... Czekać z wewnętrznym przekonaniem, że "tym większym ktoś jest mistrzem, im większe musi przezwyciężać trudności" (bł.Arnold Janssen) w swoim życiu... Czekać z tą myślą, iż dobry Bóg nierzadko wiernych swych "uprzedza pomyślnym błogosławieństwem" (wg Ps 21,4). Czekać z ufnością, że ja również mam szanse w oczach Boga stać się "błogosławioną, jeśli jako uboga w duchu zdołam wyzwolić się od zawodnego zaufania pokładanego w bogactwie i jeśli będę szanowała, i miłowała ludzi biednych jak braci, widząc w nich żywy Twój obraz, Chryste" (wg Ojca Świętego Pawła VI).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

O jakże wielki to był dramat dla Twoich ziemskich rodziców, gdy się zorientowali, że gdzieś zgubiłeś się (Łk 2,44-45)... A dziś ? Tak bardzo wielu świadomie "gubi" Cię, bo nie rozumie tego, że "nie ma takiego miejsca na świecie, gdzie człowiek mógłby czuć się dobrze bez Ciebie, Jezu Chryste" (wg bł.Jana Pawła II)...

"Ci, którzy mają temperament pełen pasji, w pewnych okolicznościach skłaniają się do pójścia daleko w kierunku dobra. Inne zaś okoliczności powodują, że idą oni równie daleko w kierunku grzechu" (Fulton Scheen). Wielu nie tylko gubi Cię, ale podnosi "czynny bunt przeciw temu wszystkiemu, co jest z Twojego ducha. Ludziom bowiem na ogół ciążą wszystkie nakazy i zakazy. Ludzie nie lubią być sterowani" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka) i w tym tkwi całe zło, bo przecież Bóg chciał, byśmy "strzegli Jego zarządzeń i szli za Jego wskazaniami... abyśmy przestrzegali Jego praw i poleceń, Jego nakazów... aby nam powiodło się to wszystko, co zamierzamy i czym zajmujemy się" (wg 1Krl 2,3). Zresztą "nic z tego, co Bóg nakazuje nam, nie przekracza naszych ludzkich możliwości" (ks.bp K.R.jw.).

Ty wiesz, o Jezu, że Bóg nigdy, "nikogo nie wiedzie do grzechu czyli na pokuszenie... Nikogo nie wprowadza w krąg pokus, aby patrzeć jak wpada w grzech i grzęźnie w nieprawości. Zdarza się jednak, że poddaje dusze próbie i... aby upokorzyć albo ukarać je, pozwala na to, aby były nękane przez pokusy; a czasem nawet aby były przez nie pokonywane. W ten sposób daje poznać im ich własną ludzką słabość". Proszę Cię jednak, oszczędź mi tak bolesnych doświadczeń i daj mi bojaźń Bożą. "Lepszy jest bowiem jeden bojący się Boga, niż tysiące synów bezbożnych" (wg Syr 16,3), to chyba oczywiste...

Pozwól mi wciąż pamiętać o tym, że "w każdym miejscu są oczy Boga, które zarówno dobrych jak i złych wypatrują" (wg Prz 15,3). "Jeśli więc w czyjejś obecności nie odważamy się, by grzeszyć, to jakże będę silna w pokusie, gdy Boga obecnego w pamięci będę miała" (wg św.Jana Chryzostoma). Niech to będzie skutecznym hamulcem złych postępków, a Pismo Święte - najcenniejszym nauczycielem moim. Bo "ono jest nie tylko księgą chrześcijańskiego objawienia, lecz i praktycznym podręcznikiem naszego życia na co dzień. Poddając się instrukcjom zawartym w świętej księdze, człowiek staje się zdolny do każdego dobrego czynu" (ks.bp K.R.jw.). "Kto karmi się w swym życiu słowami Pisma Świętego, ten ożywia swoją wiarę i poznaje drogę, którą mu wiara wyznacza" (ks.Mirosław Drozdek SAC). Pozwól mi tylko być otwartą na te najmędrsze słowa.

"Iluż to bowiem faryzeuszy, ilu uczonych w Piśmie stało tuż obok Ciebie, Chryste, słuchając Twoich słów, lecz serca ich pozostawały twardsze od skał, a dusze ich nie przyjmowały płynącego promieniowania Bożego. Bo trzeba mieć podatne serce... Dobrego łotra mogły dotknąć promienie Twego miłosierdzia, bo otworzył swą duszę na moc światła Bożego" (wg o.Dominika Widera OCD). "Setnik, zbliżając się do Ciebie, okazał swoją wielką wiarę. Co więcej, jego słowa wypowiedziały również jego ludzką słabość, przez co otworzył się na Twe działanie Boże" (wg ks.SAC)... Proszę Cię więc, dopomóż mi czuwać nad swym "stosunkiem do słowa Bożego, by nie był taki, jakby ono nie było do mnie skierowane. Abym nie była jak faryzeusz w świątyni; by mi nie wydawało się, że pouczenia Boże są przeznaczone dla ludzi gorszych ode mnie... Aby mnie zbytnio nie zajmowały rozliczne sprawy tego świata, do tego stopnia, że głos Boży wcale by do mnie nie docierał, albo poruszał mnie na moment, tylko emocjonalnie" (wg ks.bpa K.R.jw.). I pozwól, aby Biblia była dla mnie najważniejsza. Bo "jeśli nie będę umiała odróżnić Biblii od książek świeckich, to również nie potrafię dostrzec różnicy między głosem Bożym rozbrzmiewającym we mnie, a głosem tego świata.

Jeśli będę ją traktowała jedynie jako jedną wśród wielu innych książek; jeśli sprowadzę ją jedynie do poziomu wytworów kultury ludzkiej, to Pismo Święte nigdy nie będzie dla mnie święte. Nawet słuchając jego słów, nigdy nie uda mi się usłyszeć głosu Boga" (wg ks.M.D.jw.). Dlatego, proszę, pomóż mi zapewnić jej pierwszeństwo przed każdą inną księgą, zwłaszcza w obliczu "zagrożeń fałszywych ewangelii i kłamstw, które na wiele sposobów potrafią zaciemniać pojęcie Twoich słów. I nie koniecznie są to znaki głoszące koniec świata lub wielkie prześladowania, bo mogą to być filozofie tego świata, na które [także my, wierzący] milcząco przyzwalamy; mogą to być nawet rzecznicy dobrych spraw, których słowa budzą szacunek, ale ich życie nie jest świadectwem pokory i miłości, o których mówi Ewangelia" (wg "Słowa wśród nas"). Trzeba więc je odrzucić, aby nie dać się zwieść i wciąż pamiętać o tym, że "diabeł nie posiada żadnej innej władzy nad ludźmi oprócz tej, którą mu sami dają" (wg André Frossarda) w swej wielkiej naiwności.

W ogóle pozwól mi być czujną wobec rozlicznych sekt, które na całym świecie budują swe bastiony. Racz trzymać mnie z dala od tego, "co dotąd zaliczane było do patologicznego marginesu życia społecznego, a teraz, prawie w całym świecie, ma być stawiane w jego centrum, [niemal] jako rzecz godna najwyższego szacunku" (wg ks.Dariusza Oko). Dlatego daj mi "miękkie serce, lecz twarde przekonania" (wg H.Jacksona Browna), zwłaszcza w zakresie "właściwego korzystania z wolności, którego można się nauczyć tylko przez jej właściwe [i godne] używanie" (bł.Jan XXIII)... I spraw, bym zawsze pamiętała, że "na każdym chrześcijaninie ciąży szczególna odpowiedzialność za moralne wartości świata" (ks.bp K.R.jw.), gdziekolwiek znajdzie się...

Pozwól unikać "jakichkolwiek związków, pośrednich lub bezpośrednich, jakie były lub mogły być związane ze złymi duchami, a zatem: wszelkich form spirytyzmu, wróżbiarstwa, astrologii... także kontaktu z osobami związanymi, lub które były związane z tego rodzaju groźnymi praktykami" (wg ks.Serafino Falvo), albowiem "z diabłem nie można igrać, gdyż pozbawia rozumu" (ks.bp K.R.jw.). A "jeśli już upadłabym, nie pozwól mi ociągać się ani prowadzić dyskusji z grzechem, ale jak najszybciej prosić o przebaczenie i szybko podnieść się" (wg o.Lomurno OCD). I nigdy więcej nie podążać za niebezpieczną modą.

Dopomóż mi, tu, na obczyźnie, mądrze ułożyć sobie życie, bo "jeśli będzie zbyt powierzchowne, jeśli mnie będą interesować tylko sprawy zewnętrzne: wygląd, ludzkie uznanie i mniemanie o sobie, to moje szczęście będzie wisiało na przysłowiowym włosku: dzisiaj będę zadowolona i szczęśliwa, jutro zaś będę się obnosiła ze swoim nieszczęściem" (wg o.Phila Bosmansa). Bo "zło, [choć tego nie widzimy] jest aktorem doskonałym. Zagra każdą rolę, na każdej scenie, w każdym języku i zastosuje wszelki rekwizyt. Posłuży się samym dobrem, by w końcu je zniweczyć. Wszystko zrobi, by ograniczyć Boga w człowieku, by zniszczyć ludzkiego ducha i zamknąć go jedynie w przestrzeni doczesności" (Agnieszka Maria Owczarska).

I czuwaj, abym, "jak przystało na dobrego obywatela, była uczciwą w stosunku do pracy i prawa państwowego" (o.L.jw.); bym szanowała ludzi, tradycje i zwyczaje, pośród których przyszło mi żyć; bym się starała przystosować do obowiązujących norm i zintegrować z otoczeniem, abyśmy wspólnie mogli "uczyć się razem żyć jak bracia, jeśli nie chcemy zginąć razem jak szaleńcy" (Martin Luther King). "Powszechne zjawisko pokoju musi poprzedzić pokój jednostek, musi wspierać się na miłości, która jest czymś osobistym. Gdy miłość stanie się powszechna, wtedy i upragniony pokój będzie mógł wszędzie zapanować" (wg o.D.W.jw.) i w sposób naturalny - tak, jak powinno być. "Żyjemy zbyt krótko, a nasz świat jest zbyt mały, by czynić go polem walki" (o.P.B.jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej