wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A TYCH, KTÓRYCH SKRZYWDZIŁ LOS




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Wielkość Twa, Jezu, Synu Boży, była tak przytłaczająca, że zbrojni, którzy przyszli, ażeby pojmać Cię, na dźwięk Imienia Boga: "Ja Jestem", cofnęli się i upadli na ziemię" (J 18,6)... lecz już po chwili znowu wszystko zmieniło się, kiedy brutalność wzięła górę nad respektem. Odtąd, cokolwiek powiedziałeś, użyto przeciw Tobie, bo nikt już się nie liczył z Twoim Bóstwem... Opluwano Cię i potrącano... Cała prostacka służba świątynna znęcała się brutalnie nad bezbronnym człowiekiem. Wezwano nawet fałszywych świadków; wymuszano zeznania w sprawach z góry już ustalonych, byleby Cię oskarżyć, byle Cię skazać... Za co...?

O Chryste, iluż takich podobnie skrzywdził los... Ilu takim, jak Ty, za dobro zapłacono złem... Ilu z nich bez Twojej pomocy przenigdy się już nie podniesie. Proszę Cię zatem, racz wejrzeć na ich zgryzotę, bo Ty, który przeżyłeś straszną mękę duchową w Ogrodzie Getsemani, rozumiesz ich jak nikt. Bo "żadna scena Ewangelii, nawet scena kuszenia, nie dociera tak głęboko do prawdy psychologicznej... Znamy to Twoje strwożone serce, ten umysł tak bardzo zepchnięty na bezdroża, że błagałeś Boga o cud, który stałby się zaprzeczeniem i przekreśleniem całej Twojej działalności" (wg Henriego Daniel-Ropsa)...

Niejeden "wciąż rozwodzi się nad swoją krzywdą i nieustannie powraca do tego samego. Analizuje swoją klęskę na wszystkie możliwe sposoby, czyniąc z niej centralny punkt obecnego życia. Niejeden utknął w tamtym wydarzeniu i nie jest w stanie ruszyć do przodu... jak ptak z przetrąconym skrzydłem, niezdolny do dalszego lotu... Chorobliwie wiąże wszystkie inne fakty z tamtą sprawą. Posądza coraz więcej ludzi o złą wolę, o sprzysiężenie przeciwko niemu... Krąg podejrzanych rozszerza się, ogarnia coraz bliższych ludzi" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Błagam więc, racz powstrzymać tę lawinę zła. "W czym bowiem sam cierpiałeś będąc doświadczany, w tym możesz przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom" (Hbr 2,18), aby "nie dali się zbić z tropu ani zastraszyć, bo przecież wszystko przemija. I tylko Ty, o Boże, nie zmieniasz się nigdy" (wg św.Teresy z Avila)...

"O Wszechmogący wieczny Boże, pociecho utrapionych i mocy cierpiących, zechciej usłyszeć prośby tych, co w utrapieniu wołają do Ciebie, by mogli się radować; aby doznali w swych potrzebach Twojego miłosierdzia" (wg modlitewnika "Wierzę w Ciebie..." SSL). Racz wejrzeć na "upadłych na duchu; na tych, co przecierpieli tyle, że postrzegają świat już tylko negatywnie; na tych, którzy zmiażdżeni swymi doświadczeniami mają wyschnięte i całkiem stwardniałe wnętrza" (wg "Modlitw serca"). Ty bowiem "jesteś wielki w łaskawości swojej i litujesz się na widok niedoli" (Jl 2,13). "Cierpienie ludzkie wzrusza Cię i czyni ślepym na wszystkie nasze winy, błędy i zaniedbania. A kiedy człowiek w bólu, lęku i umęczeniu wzywa Cię - Ty, Pan nasz, Ojciec i Zbawca, Bóg nieskończonego majestatu i mocy, biegniesz natychmiast, by wspomagać i aby uspokajać" (wg PJ do Anny Dąmbskiej).

"Dobrze jest - mówił Tomasz á Kempis - że czasem spotykamy przeciwników oraz że źle i opacznie bywamy sądzeni, wtedy nawet, kiedy dobrze czynimy i kiedy mamy najlepsze chęci, albowiem to nas często pobudza do pokory i broni nas od próżnej chwały... Wtedy najlepiej szukamy Boga, wewnętrznego świadka naszego, kiedy na zewnątrz ludzie lekceważą nas i uwierzyć nam nie chcą". I chociaż "wszelkie karanie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości" (Hbr 12,11). Proszę więc, Panie, pozwól im zrozumieć sens doświadczeń.

Wejrzyj również na tego, za którego się modlę, bo "wszystkie jego dni stały się cierpieniem, zajęcia jego utrapieniem. I nawet w nocy serce jego nie może zaznać spokoju" (wg Koh 2,23). Proszę więc, racz przekonać go, że "Bóg jest bliżej każdego z nas, niż o tym myślimy. [Tak więc i on, być może], szuka Go za daleko" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Przeto dopomóż mu zrozumieć, że Ty, o Chryste, będąc Bogiem, "zmiłujesz się nad każdym, kto wezwie Cię i kto zaufa Twej miłości" (PJ do Anny Dąmbskiej). "Rychło okażesz łaskę, słysząc głos jego prośby. Ledwie usłyszysz, odpowiesz mu" (wg Iz 30,19), bo "pragniesz jego szczęścia. Bo pragniesz wszystkich nas wyzwalać z lęków i niepokojów.

Bo Ty pragniesz naszej radości i dziecięcej beztroski, swobody i śmiechu, gdyż tylko Ty potrafisz zdejmować z nas ciężary i wyprostować wszystko to, co jest skrzywione. Ty możesz podnieść to, co zdeptane i obmyć własną Krwią" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Tymczasem jednak, błagam Cię, zechciej umocnić go, gdy będzie musiał wypić aż do ostatniej kropli - kielich cierpienia w swoim ubogim życiu doczesnym. Spraw, aby pojął, że "przez szemranie i bunt jeszcze bardziej powiększa trudności oraz gorycz swojego cierpienia" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta). Przeciwnie... Niech zrozumie, że "szczęśliwi będą ci, którzy odnajdą sposób odnalezienia Bożej łaski; błogosławionymi będą ci, którzy poznają się na jego wartości; bogatymi ci, którzy odkryją ten skarb; rozkoszy doznają ci, którzy zbadają go ze czcią i zrozumieją jego zagadki i tajemnice" (wg BO do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy). I niechaj się nie lęka... Niech nie odrzuca, nie buntuje, ale niech przyjmie wszystko, cokolwiek ma nastąpić jako Boże działanie.

Niechaj zrozumie, że to nieważne czy cierpi się przez dziesięć, dwadzieścia czy pięćdziesiąt lat, jeżeli niebo jest na zawsze, na zawsze, na zawsze" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... I niech pamięta, by "nie pokładać pokoju swego w słowach ludzkich, bo czy dobrze czy źle o nim sądzić będą, nie będzie mógł się stać przez to innym człowiekiem. Pokój jest bowiem tylko w Tobie" (T.á K.jw.), "niechaj więc zwróci twarz ku słońcu - a cień zostanie w tyle" (przysł. afrykańskie)... Ku Słońcu, którym jesteś Ty, Panie i Boże nasz...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

"Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat - mówiłeś, Panie, przed Piłatem - by dać świadectwo prawdzie" (J 18,37), lecz ci, co okładali Ciebie tęgimi razami, za nic mieli te słowa... Chłostano Twe niewinne ciało: za prawdę, za łagodność, za dobro, za pokorę, za wrażliwość, za mądrość i świętość - za wszystko ! Tyś jednak nie uchylał się od tych straszliwych razów ale "poddałeś grzbiet swój bijącym" (Iz 50,6) nie użalając się, że tak Cię skrzywdził los... "Spadła na Ciebie chłosta zbawienna dla nas" (Iz 53,5), dlatego nawet nie jęknąłeś, spłynąwszy żywą krwią... Jakże daleko nam, o Chryste, do tej Twojej godności. Tak wielu bowiem dziś narzeka na swój los... "Jednym przeszkadza rodzina, innym zaś - nie lubiana praca, ubóstwo, najazdy wrogów... albo i jeszcze coś... I chociaż wiedzą, że dobry jeździec lubi dosiadać dzikich koni i woli pokonywać przeszkody niż jechać równą drogą... że każda z przeciwności losu wyzwala nowe siły w nim, to większość - wszelkich przeszkód już z góry lęka się" (wg M.Reicha) i nie próbuje stawić czoła kiedy ich skrzywdzi los...

"Jedną z najgorszych rzeczy dla ludzi zranionych przez życie jest własna ich tendencja do zwiększania rozmiarów nieszczęścia przez dalsze zadawanie samemu sobie bólu. Zbyt często bowiem będąc zboleli i zdezorientowani, instynktownie się wdają w niewłaściwe rzeczy" (wg Harolda S.Kushnera) i instynktownie robią coś, co pogarsza ich sprawy... Poza tym, poszukują winnych wokół siebie, nie widząc, "komu mogliby uwierzyć, do kogo mogliby mieć zaufanie, przed kim mogliby się wypowiedzieć... [Rozgoryczeni, rozżaleni...] i coraz bardziej zniechęcający do siebie innych ludzi" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), zrażają nawet przyjaciół. Nie myślą bowiem, że to Bóg "tworzy światło i stwarza ciemności... Sprawia pomyślność i stwarza niedolę" (Iz 45,7)...

Ja wiem, o Chryste, iż doświadczenia nieraz bywają konieczne, gdyż "dopiero gdy stworzenia z natury swojej dobre, ściągają na ludzi nieszczęście stając się dla nas karą, wtedy odzyskujemy na powrót pokój z Bogiem" (św.Grzegorz Wielki). Proszę Cię zatem, racz wejrzeć na skrzywdzonych i podnieś ich na duchu. Spraw, by pojęli, że "nie patrzysz na nich niczym na obiekty eksperymentu, zimny i obojętny, jak lubi Cię przedstawiać ojciec kłamstwa... ale współpracujesz z nimi swoimi środkami, swoją mocą... [Leczysz złamanych na duchu i "opatrujesz ich rany... leczysz sińce po razach" (wg Iz 30,26), bo Wolą Twoją jest ich wspomagać, nieść im światło i dodawać siły, i podtrzymywać... i ratować... I tym bardziej pomagasz, im oni słabsi są" (wg PJ do Anny Dąmbskiej), bo "w odniesieniu do Ciebie, Jezu, zupełnie nie stosują się historyczne prawidła, a prawa, które powinny kierować wydarzeniami życia ludzi, realizują się w sposób niewytłumaczalny: zwycięża słaby, a potężny znika" (wg Vittoria Messoriego)...

"Nie moja rzecz myśleć ciągle o sobie - pisała Simone Weil. "Jestem powołana do tego, by myśleć o Bogu, a Jego rzeczą troszczyć się o mnie". Niech więc i oni myślą podobnie. Ten zaś, którego Ci polecam w tej modlitwie, niech sobie uświadomi, że "u Boga pomoc w trudnościach" (Ps 46,2). Niech więc "przerzuci swe troski na Boga, a On podtrzyma go" (wg Ps 55,23). "Niech w Twoje [Boskie] ręce odda się z całą ufnością; niech się modli, a wszystko się dobrze ułoży" (św.Jan Bosco). "Modlitwa bowiem jest azylem każdej troski" (św.Jan Chryzostom)... Niechaj zrozumie, że wszystko, co go spotyka, po prostu jest "zrządzeniem Boga, który wcale nie musi usprawiedliwiać się przed żadną inną instancją" (o.Karl Rahner SJ). Niech więc "pyta jedynie o to, co TY uczyniłbyś, Mistrzu, na jego miejscu, i niechaj czyni to" (wg bł.Karola de Foucauld)... Niechaj uwierzy w to, że "Ten, który zesłał na niego to zło, przywiedzie radość wieczną wraz z jego wybawieniem" (wg Ba 4,29). "Przeto nic go nie niepokoi, niech nic go nie przeraża, bo wszystko mija, tylko Bóg nie zmienia się. Cierpliwość osiąga wszystko" (wg św.Teresy od Jezusa)...

"Niech żyje tak, aby cierpienie, które zsyłasz na niego i jego otoczenie, nie było w stanie zniszczyć jego postawy wobec Boga i nie wtrąciło go w rozpacz, lecz by doskonaliło go - nawet, jeśliby ten proces dojrzewania miał go prowadzić razem z Tobą przez najgłębsze otchłanie agonii i śmierci" (wg o.K.R.jw.). Niech będzie święcie przekonany, że Twoja "Opatrzność da mu w końcu właściwy znak, dzięki któremu rozpozna Jej godzinę" (ks.Raymond Thomas de Saint Laurent), bo "kogo Ty, Panie, zechcesz wspierać, temu niczyja przewrotność zaszkodzić nie zdoła" (wg Tomasza á Kempis). Niechaj pamięta o tym, że "temu, kto ma Boga, nie brakuje niczego. Bóg sam wystarcza" (wg św.Teresy jw.) mu. I niech wie o tym, że "Bóg go zna, że jego imię jest wyryte na Bożych dłoniach... że zawsze Bóg pamięta o nim" (wg J.I.Packera), a to jest najważniejsze.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

O Boże ! Zechciej wejrzeć z miłością na tych, którzy boleją, że ich skrzywdził los, bo jakże często z własnej winy stają się bezwolnymi jego ofiarami... Spraw, by pojęli, że "we wszystkich warunkach i okolicznościach muszą stawić czoła swemu losowi, jakikolwiek by on był. Niech ich sumienie zobowiąże, by kształtowali go, by działali, aby, gdzie tylko można - chwytali los w swe ręce... ale by również byli gotowi przyjąć swój los i z podniesioną głową przyjąć prawdziwe cierpienia, jakie im rzeczywiście zgotował" (wg V.E.Frankla). "Szczęśliwe bowiem są dusze żyjące wiarą, które we wszystkim kochają sprawiedliwe i święte wyroki Boże i radują się tym, że są doświadczane cierpieniem, i potrafią przemienić piołun w miód" (św.o.Pio)... Szczęśliwe, które "kochają Boga, gdy im się dobrze dzieje, lecz jeszcze więcej kochają Go, gdy im się dzieje źle" (wg o.Ignacego Góry OP)...

Ty, Panie Jezu, też doznałeś wykpienia swego majestatu (Mk 15,16). Ty stałeś przed Piłatem "wydany na urągowisko, ostatni pośród ostatnich, skazaniec - chociaż Bóg... Godzien bezgranicznej miłości, jedyna i bezgraniczna Miłość nasza, Wizerunek nasz i Odbicie nasze... NASZ LOS" (wg Mikołaja Bieszczadowskiego)... niech więc i oni "tkwiąc w ciemności, kiedy minuty wloką się beznadziejnie i zdaje się, że noc już nigdy się nie skończy - uwierzą w to, że wstanie dzień" (wg ks.Mieczysława Malińskiego); że ciemność się rozjaśni...

Ty wiesz, o Chryste, że "gdyby oni byli tylko winni, zasługiwaliby wyłącznie na karę; gdyby byli tylko ofiarami, zasługiwaliby, podobnie jak Ty, tylko na współczucie. Ale oni są jednym i drugim... Uwięzieni w swej nędzy cierpią wszyscy: cierpień sprawców nie można bowiem oddzielić od cierpień ofiar... I tylko Ty potrafisz wypełnić ich nędzę" (wg Jeana Lafrancea). Przeto niechaj złożą swój los w Twoje najświętsze dłonie. Ty zaś, o Panie, proszę Cię, "połóż swoją rękę na nich; uzdrawiaj ich, oświecaj, pouczaj i napełniaj darami Ducha Świętego ! Racz dotknąć każde obolałe i każde mroczne miejsce w ich życiu... Niech zajaśnieje Twoja chwała ! Pociągnij ich do siebie ! Przyjdź, proszę Cię, tam gdzie samotność i gdzie rozczarowanie skutecznie oddzielają serca od Ciebie i od ludzi, i pobłogosław im" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). Ty bowiem, "jeśli zechcesz, wszystko skończy się dobrze.

Rzeczy niemożliwe staną się codzienne. Przeszkody zminimalizują się do zera. W zespole samych przeciwności znajdzie się ktoś, kto przeciągnie stan na ich stronę... Toczące się ku nim niebezpieczeństwa, zatrzymasz drobiazgiem, ale skutecznym... Jak będziesz chciał, to jedynie na ich podwórka i w ich okna lać się będzie słońce w powszechnym mroku... Odsuniesz śmierć ocierającą się o ich ramiona. I tyle razy będziesz przerzucać ich nad dołem, by wreszcie zobaczyli Ciebie, swojego Boga" (wg ks.Włodzimierza Sedlaka). Bo Twoja, "Moc Najwyższego, jest siłą i obroną słabych... Ty jesteś naszym Życiem i Duszą naszych dusz, a miłosierdzie Twoje wzrasta według ich potrzeb" (PJ do Anny Dąmbskiej).

"Duchu Święty, Pocieszycielu i Obrońco smutnych, strapionych i zagrożonych... Ty wiesz najlepiej ile niedoli, smutku i zagrożenia dusz i ciał jest na naszej ziemi. Ty znasz wszystkich, którzy zasmucają, jak i tych, którzy są zasmuceni... i nie umieją dokopać się do źródeł radości. Ty znasz tych wszystkich, którzy sieją zgrozę na ziemi i czynią ją zatrutą nieufnością i strachem" (wg ks.Franciszka Grudnioka). Proszę Cię zatem, wspomóż tych, których pokrzywdził los... Spraw, by pojęli, że "nie ma innego błogosławionego światła, które by rozjaśniało posępną otchłanność cierpienia, jak tylko sam Bóg. A znaleźć Go można jedynie przez pełną miłość i zgodę na niepojętość Bożą, bez której nie byłby On Bogiem" (o.Karl Rahner SJ)... Szczególnie zaś polecam Ci, bliskiego sercu memu, który też cierpi jako ten, z którym los także obszedł się okrutnie, nieżyczliwie...

Niech spróbuje dopuścić do siebie taką myśl, że "to, co nazywa ślepotą losu, w rzeczywistości jest jego krótkowzrocznością" (William Faulkner), dlatego niech się zastanowi, czy sam się nie przyczynił do tych przeciwności losu. A jeśli nawet sam jest winien, mimo to, obdarz go nadzieją, aby potrafił wierzyć, że Ty, o Duchu Święty, możesz wnieść dobro oraz sens w [to pogmatwane] życie" (wg Barbary Leahy Shlemon).

Pochyl się nad nim, z łaski swojej, bo widzisz, że "udręka jest na jego ustach" (Koh 6,7) i spraw, by sam mógł zauważyć, że "gdzie jaśnieje nawet najmniejszy promyk nadziei, dostrzegalne jest światło z nieba" (Ladislaus Boros). Bądź przy nim, proszę Cię, pośród wszelkich kłopotów, chorób, zmartwień i smutków, które ciężkim brzemieniem są dla niego i daj mu silną wiarę w to, że tak naprawdę, to on "nie zna ani swojej słabości, ani Bożej mocy" (bł.Karol de Foucauld). Proszę Cię więc, "pocieszaj go, aby go nie pochłonął jakiś trujący chwast posiany przez szatana" (wg ks.F.G.jw.).

A nade wszystko, niech zrozumie, że jeśli będzie prosił o łaski, lecz bez poczucia, że one mu się należą, natomiast z całym zawierzeniem miłosierdziu Bożemu jak ta kobieta kananejska, która miała świadomość, że nawet okruchy z Bożego stołu są dla niej czymś bezcennym - to Ty wysłuchasz go.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Jakie to przykre, Panie Jezu, że "masz tak wielu miłujących Twoje królestwo niebieskie, lecz mało takich, którzy by krzyż Twój dźwigać chcieli. Wielu pragnie się z Tobą cieszyć, lecz mało kto gotów jest z Tobą cierpieć. Wielu pragnie zasiąść z Tobą u stołu Twojego, lecz mało kto chce być wspólnikiem Twego wstrzemięźliwego życia. Wszyscy pragną z Tobą się weselić, lecz mało kto chce coś znieść dla Ciebie. Wielu idzie za Tobą do chwili łamania chleba, lecz mało kto aż do spełnienia kielicha męki. Wielu uwielbia Twoje cuda, lecz mało kto chce z Tobą dzielić zelżywość Twego krzyża. Wielu kocha Cię, Panie, dopóki nie spotkają ich żadne przeciwności. Wielu Cię chwali i błogosławi, dopóki zsyłasz im pociechy, lecz skoro się utaisz i odstąpisz ich na chwilę, natychmiast skarżą się albo natychmiast, całkiem upadają na duchu" (wg Tomasza á Kempis)... "Przyjdzie jakaś próba - wnet oskarżają Boga i niewiele brakuje, by Go nazwać tyranem"; by Mu przypisać winę za to, że ich pokrzywdził los. Proszę więc, Panie, naucz ich myśleć o tym, co mówią...

Zechciej uczulić wszystkich ludzi dobrej woli na udręczenie pokrzywdzonych i natchnij do pomocy. Niech ci, "co żyją obok bliźnich, [których skrzywdził los], nie patrzą na nich jak na kłody lub kamienie, lecz tak jak Ty spoglądasz na nas: ze współczuciem, troską i miłością; z zainteresowaniem ich odrębnością, z radością gdy się cieszą; z pragnieniem pocieszenia ich gdy cierpią lub się smucą" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Niech przyjdą do nich, by z nimi być, aby wysłuchać ich, lecz bez prawienia kazań. Bo człowiekowi zbolałemu, dotkniętemu przez los, "bardziej potrzebne jest zrozumienie i współczucie niż porady, chociażby były słuszne. Bardziej potrzebna jest świadomość, że inni podzielają jego ból, niż uczone wywody o niezbadanych ścieżkach Pana. Bardziej potrzebna jest pociecha ludzi dzielących się z nim swą siłą: uścisk, a nie kopniaki... Potrzebny jest przyjaciel, który pozwoliłby na łzy, na gniew i krzyk, ale nie ktoś, kto by próbował namawiać go do cierpliwości, pobożności" (wg Harolda S.Kushnera)... do samodyscypliny...

"Wprawdzie nie zawsze można pomóc, ale na pewno zawsze mogą oddawać Ci w modlitwie tych wszystkich nieszczęśników, z prośbą, ażebyś zechciał sam zatroszczyć się o nich. Bo nawet gdy tamci nie proszą - dla próśb życzliwych ludzi Ty dopomożesz im" (do A.D. jw.).

O Jezu, który sam tak wiele wycierpiałeś, wejrzyj na tego, który jest przedmiotem mojej troski, a który także czuje się skrzywdzony przez los i zechciej go przekonać, że "nie on jeden i nie tylko dziś... Nie ma bowiem takiej epoki, nie ma bogactwa tak wielkiego ani nędzy tak podłej; nie ma stanowiska tak wysokiego ani tak niskiego, ani mądrości, ani głupoty, które by mogły uchronić człowieka przed cierpieniem. Niechże więc przyjmie swoje cierpienie jako krzyż, który kiedyś dla niego stanie się zbawieniem" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Niechaj spróbuje "prosić Boga o rzecz dla niego najtrudniejszą: o łaskę, aby w każdym cierpieniu swego życia umiał dojrzeć Twój krzyż, o Chryste... aby potrafił wielbić w nim świętą i niezbadaną Wolę Boga, a także towarzyszyć Tobie na trudnej drodze krzyżowej, tak długo, póki Bogu będzie się podobało" (wg o.Karla Rahnera SJ)...

Niech nawet wtedy "kiedy przeklina ten swój krzyż i kiedy złorzeczy wszystkim swoim cierpieniom, za łaską Twoją uzna wartość zbawczą tego krzyża" (ks.Franciszek Grudniok), bo Ty z cierpienia pragniesz wydobyć zbawienie... Niech wie, że "krzyże, trudy i bolesne udręki zawsze nam będą towarzyszyć dopóki żyjemy, bo właśnie taką drogą szedłeś Ty sam, o Chryste, a przecież uczeń nie będzie się wywyższał nad Nauczyciela" (św.Josemaria Escriva de Balaguer). To chyba oczywiste...

Niechaj przypomni sobie, że "Ty nigdy nas nie zapewniałeś, iż nasza droga będzie łatwa... Przeciwnie, uprzedzałeś, że mamy oczekiwać krzyża i brać go na ramiona, jak wziąłeś Ty, a wtedy będziesz przy nas, obdarzysz nas swoją miłością i swoim wsparciem - zawsze, kiedy tylko wezwiemy Twej pomocy" (wg Barbary Leahy Shlemon). "Niech więc się stara, aby nie popadać w przygnębienie, bo jesteś zawsze z nim" (wg św.o.Pio); bo "pragniesz towarzyszyć mu w drodze, czyniąc jego cierpienie świętym i owocnym" (wg bł.Jana Pawła II). Niech "mimo cierpień ufa w Twą w miłość i stałe kierownictwo, a wszelkie wydarzenia niech przyjmie jako Twój dar. Wszystkie bowiem jego wysiłki samodzielne mogą przynieść mało pożytku, a nawet szkodę, podczas gdy zupełne zdanie się na Twoje kierownictwo i zawierzenie Tobie w pełni oraz spokojne postępowanie według Twojej Woli, poprowadzi go tam, gdzie praca jego będzie szczególnie pożyteczna" (wg A.D. jw.)...

Przekonaj go, że "gdyby całkiem zdał się na Ciebie, sam byś obsypał go jeszcze większymi łaskami, bo choć są dusze, które Twoje usiłowania w niwecz obracają, Ty nie zniechęcasz się. Ilekroć zwrócą się do Ciebie, pośpieszasz im z pomocą i osłaniając je miłosierdziem swoim, dajesz im pierwsze miejsce w swym litościwym Sercu" (wg PJ do św.Faustyny). "A jeśli chciałby mieć przed Tobą swego orędownika, niech śpieszy do Maryi ! Niech się nie lęka, bo Ty, Syn, wysłuchujesz próśb Matki, Ojciec wysłuchuje próśb Syna. Takie są bowiem szczeble drabiny, po której grzesznik dostaje się do Boga" (św.Bernard)...

I niechaj zapamięta, że "w świetle Twojego objawienia chrześcijanin nie powinien dziwić się ani nie lękać w obliczu tego, co się dzieje, [ale powinien zawsze umacniać w sobie ufność], że nic nie wymknie się wyrokom Opatrzności" (wg bł.J.P.II jw.)... "Jeśli Bóg zsyła na kogoś brzemię, to również mu użyczy siły do jego dźwigania" (wg św.J.E.jw.), bo "kiedy Bóg zamyka drzwi, to jednocześnie otwiera okno" (wg ks.Jana Twardowskiego), gdyż zawsze daje szanse w sytuacji bez wyjścia. "Pan strzeże także jego i jest cieniem ponad nim; stoi po jego prawicy" (wg Ps 121,5). Niech więc z ufnością dźwiga krzyż swojego życia, bo

"nie pomogą próżne żale...

Bóle swe niebu niech poleci,

sam zaś wytrwale niech idzie dalej...

i niechaj świeci" (wg Adama Asnyka).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

O Jezu, który będąc Bogiem, w ludzkim ciele zostałeś skazany na śmierć; który musiałeś przeżyć hańbę, zniewagi, poniżenie, nienawiść i pogardę - proszę, dopomóż tym, których podobnie skrzywdził los. Dopomóż pojąć im, że "nawet w dramatycznych godzinach męki, w głębi swej duszy, mimo wszystko, pozostałeś szczęśliwy, ponieważ miałeś tę świadomość, że właśnie dokonujesz dzieła zbawienia ludzkości" (wg św.Bernarda z Clairvaux). Niech więc i oni popróbują w każdej krańcowej sytuacji odnaleźć jakieś pozytywne aspekty tego stanu. Poza tym, racz przekonać ich, że jeszcze "nie wszystko stracone, choć doświadczają srogich cierpień i ciężkiej pokusy. Każdy z nich bowiem jest człowiekiem, a nie Bogiem... ciałem, a nie aniołem. Jakże więc mógłby trwać zawsze w tym samym stopniu cnoty, podczas gdy ani anioł w niebie, ani też pierwszy człowiek w raju tego nie dokazał ? Niech zrozumieją, że właśnie Ty, dźwigasz jęczących w smutku, a tych, którzy wyznają przed Tobą swą ułomność, aż do Bóstwa wynosisz" (wg Tomasza á Kempis), bo miara Boga, nie ma sobie równych.

"Gdy przemieniłeś wodę w wino - to od razu setki litrów. Gdyś uczył, że trzeba przebaczać, to nie siedem, ale aż siedemdziesiąt siedem razy... Także, gdy ojciec syna marnotrawnego przebaczył jego przewinienia po powrocie do domu - to mu przebaczył całkowicie - przywrócił tę samą pozycję, jaką zajmował przed odejściem... A Ty, gdyś oddał za nas Krew - to do ostatniej kropli... bo taka jest taktyka Boża ! Bo takim jesteś Bogiem. Bo wszystko robisz po Bożemu, z Boską rozrzutnością !" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ) ! "Ty bowiem jesteś naszym Ojcem. Ojciec zaś nie zważając na winy swoich dzieci, zawsze, na pierwszym miejscu widzi ich potrzeby" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... Twoja "kochająca życzliwość powoduje, że czynisz niektóre ze swoich największych cudów spontanicznie, nawet przed otrzymaniem jakiejkolwiek prośby" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta), bo "cuda są rzeczą normalną tam, gdzie Ty występujesz" (wg ks.Włodzimierza Sedlaka).

Owszem... "jest marność, która się dzieje na ziemi: Są sprawiedliwi, którym się zdarza to, na co zasługują grzesznicy. Są i grzesznicy, którym się zdarza to, na co zasługują sprawiedliwi" (Koh 8,14), ale to są już Boże plany ukryte przed nami... bo "myśli Boże nie są myślami naszymi ani nasze drogi Jego drogami... Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi Boże nad naszymi drogami i myśli Boże nad myślami naszymi" (wg Iz 55,8-9). Bo "Bóg potrafi pisać prosto nawet na krzywych liniach" (Blaise Pascal)... Proszę Cię tylko, pozwól by nawet w najcięższych chwilach umieli się budować współobecnością innych pod swym życiowym krzyżem...

"Nawet najbardziej udręczone, przytłoczone, nie do powstania, udaremnione w każdym odruchu życie ludzkie - zawsze trwa pod czyimś krzyżem. I nie jest ważne jaką ma twarz - bohaterską czy udręczoną; nie ważny efekt usiłowań. Ważna jest, czasem prawie tak ważna, jak wtedy na Golgocie - sama ich współobecność" (wg Krzysztofa Narutowicza). A jeszcze bardziej ważna jest pełna ufność w Bogu. Racz więc obdarzyć taką ufnością tego, którego Ci polecam w intencji tej modlitwy.

"Jeśli nie będzie mógł pojąć samego siebie, kiedy będzie w najgorszej sytuacji życiowej, to niech nie zapomina o tym, że Bóg jest dobry. Gdy będzie czuł, że w najprawdziwszej prawdzie jego życia nie rozumie go nikt, nawet najserdeczniejszy przyjaciel, to niech pamięta o tym, że dobry jest Bóg. Nawet wtedy, gdy jego plany wszystkie wezmą "w łeb", gdy wymarzony domek z kart zacznie się walić nie wiadomo z jakiego lub z czyjego powodu, wtedy niech się utwierdzi w tym, jak bardzo dobry jest Bóg. Gdy oprze się na czyimś sercu, sądząc, że ono jest kryształowe, a potem się okaże, iż jest jedynie mięsistą masą i to go strasznie będzie boleć, to niechaj powie sobie, że dobry jest Bóg". A "nawet gdy kopnie go życie, a stanie się to nieraz, wtedy też niech pamięta o tym, że dobry jest Bóg" (wg ks.Włodzimierza Sedlaka)...

Niech się umacnia przekonaniem, że "na rozkaz Boga stanie się to wszystko, co Mu się podoba i nikt nie może przeszkodzić gdy pośpieszy z pomocą" (wg Syr 39,18). Gdyby więc nie zwlekając "przylgnął do Boga z taką ufnością, która by rosła proporcjonalnie do pozornej rozpaczliwości jego sytuacji, to nie doznałby żadnej szkody. Chodziłby bezpiecznie i spokojnie po falach; osiągnąłby cichą i bezpieczną zatokę bez kolizji, a wkrótce znalazłby się na słonecznym brzegu, który jest oświetlany przez Boże światło z nieba" (wg ks.R.T.jw.)...

Racz go przekonać o tym, bo jeśli tylko będzie "nastawiony na Boga, to chociażby spotkały go silne życiowe wstrząsy, poważne zakłócenia i przykre niespodzianki losu - to mimo wszystko będzie wrażliwy na wezwanie Boga. I niemal mimo woli, jakby bezwiednie i samorzutnie będzie się zwracał ku Niemu jak igła magnetyczna, która zawsze powraca do swego położenia" (wg o.Ignacego Góry OP). Niechaj zrozumie to, że "gdy Bóg zsyła doświadczenia, zsyła także nagrodę" (bł.Jan XXIII). "Jeśli więc pomoc może uzyskać tylko od Boga, to niechaj nie odchodzi od Niego i niechaj nie próbuje szukać pomocy gdzie indziej, ale niech wie, że natarczywość w ciągłym upartym wołaniu będzie wyrazem jego wiary w to, że jedynie Bóg jest dla niego ratunkiem" (wg ks.A.P.)...

A gdyby jednak nadal trwał w tym swoim rozżaleniu, przekonaj go, że aż do końca, "aż po ostatnie tchnienie, nigdy nie będzie wiedział do czego los przeznaczył go. Wieczór dopiero przyniesie wyrok, a przyszłość rzuci światło... Dzisiaj wydaje mu się, że los pokrzywdził go, że jego życie było zbędne i nieudane - lecz któż to może wiedzieć ?

Może czeka na niego jakiś moment końcowy, który zalśni dopiero w świetle przeszkód i cieni jego całego życia, bo przecież życie nie zaczyna się już z rana" (wg Jeana Guittona)... "Sądząc po ludzku, ubodzy, smutni, cisi, łaknący sprawiedliwości, cierpiący prześladowania i znoszący oszczerstwa, nie mają żadnego powodu do radości i szczęścia, są więc ludźmi nieszczęśliwymi. Sądząc jednak po Bożemu, są to ludzie "błogosławieni", a więc szczęśliwi. Do niech należy Królestwo Boże i cała ziemia. Oni będą pocieszeni i dostąpią miłosierdzia, będą oglądać Boga, nazwani będą synami Bożymi i wielka nagroda będzie ich udziałem" (Roman E.Rogowski). Niech więc zrozumie, że "pod krzyżem przejść musi każdy, kto pragnie wejść do królestwa Bożego. Innej drogi nie ma" (PJ do Anny Dąmbskiej).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej