wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A NIEŚWIADOMYCH TEGO, ŻE SCHODZĄ NA ZŁĄ DROGĘ




Część chwalebna

I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

O jakże zła była to droga, którą kroczyłeś, Panie Jezu, z ciężarem krzyża na ramionach; droga znaczona Twoją krwią i bolesnymi upadkami; droga pełna cierpienia. Droga, na której każdy krok przybliżał Cię do śmierci... Bo tak już jest, że zawsze i każda ze złych dróg, nie prowadzi ku życiu, ale zawsze ku śmierci. Lecz jakże przeliczyli się ci Twoi prześladowcy, gdyż Ty nie tylko zmartwychwstałeś, ale "kiedy myślano, że skończono z Tobą i z Twoim życiem - życie... to Boże życie w duszach ludzkich, rozpoczęło się... [Niestety, nie we wszystkich]...

Istnieją ludzie prawi w sobie. Jednak dość rzadko się ich spotyka, bo raczej spotykamy ludzi skłonnych do zła" (wg o.Dominika Widera OCD): "prześladowców ludzi prawych, wrogów prawdy, miłośników kłamstwa, nieświadomych nagrody jaką otrzyma sprawiedliwość, nie idących za dobrem ani za sądem sprawiedliwym, czujnych, lecz nie na dobro, ale tylko na zło... A przy tym kochających marność i goniących za zyskiem; takich, którzy nie mają litości dla ubogich, obojętnie przechodzących obok udręczonych, a przede wszystkim nie znających swego Stwórcy" (wg Didache V.1)... Takich jest wielu pośród nas, można ich spotkać wszędzie, dlatego znacznie łatwiej jest trafić na złą drogę.

Jezu, Ty wiesz, że "serce ludzkie odczuwa potrzebę przyjaźni, pragnie mieć powiernika swych przeżyć, pragnie przed nim wyżalić się, z nim dzielić swe radości, u niego szukać rady, pociechy i pomocy... pochwał, poparcia postępowania" (o.D.W.jw.). I tak, szukając, często trafia na takich, którzy bardzo szybko zwiodą je z dobrych dróg, zanim spostrzeże się. Bo "dobro prawie zawsze jest "białe i przezroczyste" jak powietrze... więc nie rzuca się w oczy. Zło natomiast jest barwne i zawsze jest krzykliwe, toteż łatwo zwraca uwagę" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC) zwłaszcza naiwnych ludzi.

I dalej już, oszołomione barwnością i melodią zła, nie czuje tego, że wkracza pomiędzy tych, którzy się "schodzą razem nie ku lepszemu, ale ku gorszemu" (wg 1Kor 11,17); których sam "diabeł związał ze sobą najgorszymi namiętnościami" (PJ do ks.Don Ottavio Micheliniego), a teraz będzie robił wszystko, by wciągnąć kolejne ofiary; zawładnąć ich duszami... Jednak naiwni idą za nimi, bo tak naprawdę, to nie mają doświadczenia, aby przewidzieć, iż taka przyjaźń, to pewność, że i oni wnet zejdą na złą drogę; że "pójdą za nicością i sami staną się nicością" (wg Jr 2,5)...

"Dużo się mówi o miłości i przyszłej szczęśliwości, byle pociągnąć ich do siebie. A im dalej, tym coraz trudniej się wycofać. A jak już świat dostanie takiego w swoje ręce, to uszczęśliwi tak, że sensu życia pozbawi" (o.D.W.jw.)... Z początku jednak, nieświadomi, nic złego w tym nie dostrzegają. "Nie mogą powiedzieć, że świat jest wrogi im. Przeciwnie, sądzą, że świat ich kocha, przyciągając ku sobie, bo [nie są zdolni dostrzec tego, że] świat oplata ich swoimi mackami aż do wchłonięcia w siebie i że dlatego miłość świata jest taka niebezpieczna... [Nie wiedzą], że nie wolno zbytnio pochylać się nad światem, bo można łatwo stracić [niepewną] równowagę i nagle runąć w przepaść" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... Nie rozumieją, że "tragedia zaczyna się już wcześniej, nie w chwili wielkich pokus, lecz w chwili zrezygnowania z oporu, w chwili wejścia w złe towarzystwo, w chwili chętnego nastawiania ucha na komplementy", które przyjmują jako dowartościowanie...

"O przyjaźni nieprzyjazna, która uwiodłaś duszę czarem, którego pojąć nie mogę !" - wołał w rozpaczy święty Augustyn, kiedy zrozumiał swój błąd"... Proszę więc, Chryste, pomóż im wcześniej zrozumieć zagrożenie jakie niosą ze sobą tak niebezpieczne, ryzykowne i grzeszne powiązania. Niech wiedzą, że z upływem czasu wprost niemożliwe staje się "zerwanie z takim towarzystwem, gdyż ono nie wypuszcza łatwo ze swoich szponów i bardzo często jest przyczyną pogrążania się" (o.D.W.jw.). Dlatego niechaj "unikają kontaktów z osobami złymi, czyli takimi, które swoim złym postępowaniem, nieprzyzwoitymi rozmowami, złymi radami i namowami do grzechu ciężkiego pobudzają. Niech unikają takich miejsc, które tylko z pozoru wydają się niewinne, a jednak powoli i nieznacznie usposabiają człowieka do złego" (wg ks.Mikołaja Łęczyckiego TJ)...

Wielu jest takich, którzy bardzo "obawiają się trudu życia uczciwego ale biednego, uciążliwego, męczącego, szarego, a przez to i nudnego. [Łatwo więc dają się omotać pokusie pójścia na łatwiznę, nie dopuszczając nawet myśli o tym, że nawet największy trud lepszy jest od] oddania się w niewolę szatanowi, najokrutniejszemu z tyranów, "zabójcy i ojcu kłamstwa od początku"; od zaprzedania się na służbę królestwu grzechu, nienawiści, wiecznych wyrzutów sumienia, zwłaszcza, że szatan kusząc człowieka obiecuje mu złote góry, a gdy już mu ulegnie, to zamienia jego życie w popiół i w zgliszcza" (wg s.Emilii Ehrlich OSU)...

Są jednak również tacy, którzy "jeszcze za życia mogą się znaleźć [jakby] w grobie... pijaństwa, rozpusty, narkotyków, [hazardu], ale i wędkarstwa, gołębiarstwa, wyścigów, nikotyny albo gromadzenia przedmiotów, chęci imponowania innym. Poddany działaniu tych sił, człowiek już za życia nie żyje swoim życiem" (wg ks.bpa K.R.jw.), bo wszystkie te uzależnienia tak bardzo pochłaniają go, że nie dostrzega już realiów wokół siebie; tym bardziej więc nie zauważa, iż schodzi na złą drogę. Proszę więc, zechciej ich przekonać, że człowiek jest istotą wolną, "nie może więc być niewolnikiem swoich skłonności, namiętności, nieraz celowo podsycanych... że przed takim niebezpieczeństwem trzeba [stanowczo] bronić się. Trzeba nauczyć się używać swej wolności, by wybrać to, co dla niego będzie prawdziwym dobrem" (wg bł.Jana Pawła II)... Temu zaś, który bezkrytycznie otwiera się na zgubny świat, a którego otaczam intencją tej modlitwy, zechciej otworzyć oczy na wszystkie zagrożenia i racz mu uświadomić, że musi się pilnować, by nie zejść na złą drogę.

Błagam Cię, Panie, z łaski swojej dopomóż mu zrozumieć, że zawsze trzeba unikać złego towarzystwa, bo taka znajomość nie przechodzi bez śladu. "Chociaż wydaje się z początku, że ono nam nie szkodzi, zostawia jednak w sercu nasiona złego i tak się dzieje, że jeśli nawet złe towarzystwo się opuści, nasienie zła zaczyna wyrastać" (wg Luciusa Annaeusa Seneki) niejako samo z siebie. A przy tym "wzrasta siła szatana wskutek szerzących się grzechów" (wg MB do Justyny Klotz). Niech więc "nie wchodzi na wspólną drogę z tymi, co utracili [ochronną] bojaźń Bożą... Niech się przyjaźni i układa wspólną drogę, ale jedynie z tymi, którzy [ciągle] boją się Boga" (wg o.D.W.jw.). A "jeśli będzie pragnął pozyskać przyjaciela, niechaj nabywa go, ale przez doświadczenie" (wg Syr 6,7)...

Niech w tych poszukiwaniach stara się być ostrożny, gdyż "będąc ostrożny uniknie niewoli, najstraszniejszej niewoli zmysłów... Będąc ostrożny, znajdzie przyjaciół dobra oraz prawdziwą swobodę dzieci Bożych, [pamiętających o tym, że] grzech jest nieszczęściem duszy. Z czystej, promienistej, świętej - czyni brudną, ciemną i poranioną... [A jeśli dał się skusić namowom i zboczył z dobrej drogi, to, błagam, pozwól mu zrozumieć, że] w każdej chwili, jeśli zechce, to może powstać z martwych... Ty zmartwychwstaniesz w jego duszy, napełnisz go wiarą Piotrową, miłością Magdaleny, ufnością uczniów swoich" (wg o.D.W.jw.), bo "w zmartwychwstaniu objawia się Twoja Boska potęga nad ohydą grzechu. Miłość - wewnętrzna natura Boga - triumfuje. Bóg w Tobie, Jezu Chryste, przechodzi przez królestwo grzechu, przez jego najokropniejsze przejawy i zwycięża" (wg ks.Stanisława Łucarza SJ)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Jezu, Ty widzisz, że "technika, motoryzacja czy pieniądze, dla wielu stają się bożyszczem. Ludzie niewiele czasu przeznaczają dla Boga. Nie mają czasu na to, aby pomyśleć o swej duszy, z obawy, by zastanowienie się nad sobą nie oderwało ich od tego, w czym radość i zadowolenie swoje pokładają" (wg o.Dominika Widera OCD). Nie zdają sobie sprawy z tego, że "Ty odczuwasz wszystek ból, jaki zadają Ci stworzenia: przez swoje złe pragnienia i nieuporządkowane uczucia; a zwłaszcza przez upodlające uderzenia ich serc, które zamiast pragnienia Twojej Boskiej miłości oglądają się za innymi miłościami" (wg Sługi Bożej Luizy Piccarrety)...

"Zły posługuje się sugestią nadmiernie wyczulając ludzi na ich pragnienia, namiętności i podsycając ludzkie żądze, i podsuwając im obrazy. I proponuje błąd, który był jego błędem. Proponuje... bo w żadnym razie nie może pogwałcić naszej ludzkiej wolności" (wg Philippea Madre), lecz wielu dobrowolnie poddaje się mu. "Urok marności zaciemnia dobro" (Mdr 4,12) i tak... masowo schodzą z prawych i dobrych dróg, kierując się ku złym... I chociaż "Bóg nie akceptuje zła, to jednak akceptuje wolność, z której może ono wyniknąć" (wg P.M.jw.), bo dobrowolny wybór należy do człowieka. Proszę Cię zatem, Panie nasz, o Chryste miłosierny - wejrzyj na takich ludzi.

Otwórz ich oczy, by przejrzeli, by próbowali dostrzec jak "szatan zastawia przemyślne sidła, bazując na moralnej równowadze ludzi i wkradłszy się pomiędzy nich, poprzez ich zmysły i fantazję, przez pożądliwość czy utopijną logikę, a zwłaszcza przez nieuporządkowane kontakty międzyludzkie - wzbudza przeróżne odchylenia, o tyle dla nich niebezpieczne, o ile na pozór odpowiadają one ich ludzkim strukturom fizycznym lub psychicznym, a także instruktywnym, głębokim aspiracjom" (Ojciec Święty Paweł VI)... A oni wciąż nie dostrzegają, że zeszli na złe drogi...

Czasem bezwiednie wyczuwają, z nimi jest coś "nie tak", ale nie rozumieją tego, że "wszelki bezład duszy jest karą dla niej samej. [Błagam więc, Jezu, ratuj ich, bo] cóż może być nędzniejszego od nędzarza, który nad własną nędzą się nie lituje" (wg św.Augustyna)... Pomóż im przede wszystkim zerwać z tymi, którzy ich pogrążają w coraz głębszym upadku, gdyż nie jest obojętne z kim kolegują się. Bo choć "na co dzień nie są świadomi tego, jak bardzo są związani z wielu innymi ludźmi, to przecież faktem jest. Gdy tamci wznoszą się na wyżyny - ich także pociągają w górę, a gdy staczają się w przepaść, to ich ściągają w dół... Gdy oni pną się w górę, tamtych ciągną za sobą. Gdy oni pogrążają się, tamtych spychają w dół" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Tak więc "słabość i podatność na zło staje się ich więzieniem. Ono zaś pęta ich ludzką wolność [do tego stopnia, że z czasami] wygląda jakby rzeczywiście nie mogli obejść się bez niego, toteż gdy pozostają zdani sami na siebie, ich sytuacja [z każdym dniem] staje się coraz gorsza" (wg P.M.jw.). Bo "człowiek złem zaraża się szybko, ale do dobra przyzwyczaja się bardzo powoli" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

Zanim odszedłeś, Panie Jezu (Mk 16,19), przygotowałeś apostołów i powołałeś do istnienia Kościół, którego moce piekielne nie przemogą, aby do końca czasów wprowadzał ludzi na dobrą drogę i zawracał ze złej. Tymczasem wielu z tych, co weszli na złe drogi, choć dotąd sami nie uświadamiają sobie tego - "oddaliło się od Kościoła. Zaczęli kląć na niego, nazywając go głupim, a także zacofanym... Nie obawiając się już grzechu zaczęli niszczyć swoją własną relację z Bogiem" (wg Glorii Polo www.gloriapolo.net) zupełnie tak, jak ci, którzy "na skale Twego grobu położyli pieczęcie, sądząc, że teraz już nie wstaniesz... że już skończone z Tobą... A Ty po trzech dniach wstałeś z grobu, a Ty zmartwychpowstałeś.... Ty żyjesz wiecznie w niebie w jedności z Ojcem swoim i Duchem Świętym" (wg o.D.W.jw.). Niech więc i oni nie wyobrażają sobie, że pozbyli się Ciebie... Niechaj "nie odrzucają Twego pierwszego przyjścia, w przeciwnym razie będą mieli powody, aby lękać się drugiego" (wg św.Augustyna jw.).

To prawda, że "człowiek z powodu swojej pychy, mocno tuli do siebie swój grzech, swój grzeszny stan i tylko z największym trudem opuszcza go albo oddaje Bogu" (o.Lomurno OCD) i że "każdemu sprawia ból wypalanie egoizmu, zakorzenionych nałogów, złych namiętności, toteż każdy próbuje bronić się przed taką kuracją, choćby najbardziej delikatnie była przeprowadzona" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC). Tak więc i ten, którego pokornie Ci polecam, na pewno nieraz "chciałby spróbować zmienić się, ale wydaje mu się, że to jest bardzo trudne, a także ryzykowne, gdyż boi się, że potem mógłby nie poznawać samego siebie i że ludzie mogą przestać rozumieć go. A poza tym... podoba mu się jego dotychczasowe życie oraz to, że nie musi prosić Ciebie o pomoc" ("Modlimy się Ewangelią" - wg Pina). Dlatego całym swoim sercem, błagam Cię, Panie, pomóż mu zrozumieć, że wszedł na złą drogę i że musi z niej zejść... Proszę, choć wiem, że nie jest godzien, bo sam wybiera takie drogi, mimo to, proszę Cię.

"Boi się upokorzenia ? A przecież ono za sobą kryje wielkość i wywyższenie. Mieści w sobie nie tylko gorycz, poznanie swej niemocy, ale i słodycz synów światłości. A gorycz - dobry Bóg w radość i szczęście zamienia" (o.D.W.jw.). "On bowiem będąc miłosierny odpuszcza winy i nie zatraca, gniew swój często powściąga i powstrzymuje swe wzburzenie" (wg Ps 78,38), więc niech nie boi się...

Niech wie, że "bliźni są narzędziem naszego uświęcenia", dlatego trzeba dobrze wybierać znajomości, bo "nieraz domniemane przyjaźnie odwodzą od Boga. Nieszczęsna taka przyjaźń, która właściwie niesłusznie nosi miano przyjaźni". Przeto "jeśliby go nęcili grzesznicy, niech im nie przyzwala" (wg Prz 1,10). Bo tak już jest, że "od pierwszego przyzwolenia, wiele zależy. Ono bowiem otwiera drogę do następnych czynów i znacznie osłabia wolę wytrwania w dobrym... [Niechaj zrozumie, że Ty, Jezu], możesz być jego przyjacielem... najlepszym, bezinteresownym, bo pragniesz tylko jego serca, czystego serca, w którym mógłbyś znaleźć mieszkanie" (wg o.D.W.jw.). Bo Ty "nad wszystkim litość masz. Wszystko jest w Twojej mocy i oczy zamykasz na nasze ludzkie grzechy, byśmy się nawrócili" (wg Mdr 11,23)... Ty bez trudu gromisz złe duchy, a one Cię słuchają. I "nie potrzeba Tobie żadnej innej broni, jak tylko jego modlitw po to, by zło, przy każdej próbie oderwania go od Twojego miłosiernego i kochającego serca, zostało strącone w otchłanie" (MB do Justyny Klotz). Proszę Cię tylko, Panie, racz mu to uświadomić.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Zesłanie Ducha Świętego

"Kusiciel, w sposób bardzo chytry, prosił uprzejmie naszą pramatkę - Ewę, o informację, umyślnie przeinaczając treść Bożego zakazu, aby przedstawić Boga jako despotycznego tyrana, a jednocześnie, by skłonić ją do rozmowy (Rdz 3,1)... lecz Ewa żywo zaprzeczyła takim sugestiom krzywdzącym Boga (Rdz 3,2-3). [I tak, przypadkiem, wdała się w dyskusję z kusicielem]... A kiedy kontakt z nią został już nawiązany, ten już całkiem otwarcie przystąpił do ataku, zadając kłam słowom powiedzianym przez Boga (Rdz 3,4-5)...

Już sam ten fakt, że wąż, któremu rzekomo nie była dokładnie wiadoma treść zakazu Bożego, podczas gdy znał - jak twierdził - a nawet interpretował myśl oraz intencje Boże, powinien skłonić Ewę do wielkiej ostrożności. Lecz ona tego nie dostrzegła. Została bowiem urzeczona nowością perspektywy jaką wąż przed nią roztoczył... I tak wąż wsączył w serce Ewy pierwszą w jej życiu ale jakże druzgocącą wątpliwość: czy zakaz Boży był istotnie spowodowany rzeczywistą troską o dobro ludzi, o ich życie i szczęście, czy wypływał tylko z zazdrości o Boskie przywileje ? A zatem Stwórca - rozumowała - miał jakieś własne interesy kryjące się za pozorną troską o człowieka... W ten sposób kusiciel zburzył dotychczasowy stosunek człowieka do Boga oparty na ufności i wdzięcznej zależności, kochający i szczery" (wg s.Emilii Ehrlich OSU). W taki sam sposób kuszą ci, którzy potrafią bardzo sprytnie sprowadzać innych na złe drogi - Ty, Panie, o tym wiesz...

"W każdej pokusie jest jakiś moment wabiący obietnicą szczęścia, zaspokojenia "pożądań oczu, ciała i pychy życia", który sprawia, że człowiek zupełnie zapomina, komu się zaprzedaje" (wg s.E.E.jw.). "W każdej pokusie są trzy stopnie: podniecenie, upodobanie, a wreszcie przyzwolenie" (św.Grzegorz Wielki). "Do cnoty bowiem i do zbrodni idzie się poprzez stopnie"... "Na początku głos sumienia jest jasny. Potem doznania go przytłumiają. Każdy więc następny wybór będzie już trudniejszy... A potem ciąży konsekwencja tego złego wyboru. Bo to jest tak, że jakby ktoś wsiadł do niewłaściwego pociągu, to musi dojechać aż do następnej stacji...

W rzeczywistości każdy wybór zawsze jest trudnym wyborem... Ulegnie się pokusie, pozornie tylko ma się spokój, bo sumienie jest poruszone i nie daje spokoju, jako że uczyniło się, czego nie należało... A jeśli uda się nie ulec pokusie - naraża się drugim. I dobrze, jeśli skończy się jedynie na wyśmianiu, jeśli wyłączą go poza swój margines. Tak więc staje się nieszczęśliwy, kto nie potrafi się przeciwstawić, a także nieszczęśliwy, kto przeciwstawi się. Tyle, że ten przynajmniej zachowa swoją godność... Niestety, człowiek poprzez uleganie zmysłom, może przyciemnić w sobie zdolność do rzetelnej oceny; może zagłuszyć w sobie jasny głos sumienia... może do czasu uganiać się za pozorami, co go sprowadzi na rozdroże. Może się błąkać z dala od dobra, ale to zawsze jednak będzie błąkanie się... I choć zda sobie sprawę z tego, to uwolnienie się z tej matni stanie się prawie niemożliwe, dlatego, że nazbyt daleko się posunął" (wg o.Dominika Widera OCD)...

Ty, Panie Jezu, wiesz i to, że aby zdobyć rozeznanie, czy droga prowadzi ku dobru, czy ku złu, trzeba koniecznie w sobie mieć światło Ducha Świętego. "Tylko Duch Święty, ze swym darem rozeznania, pozwala właściwie odróżnić prawdę od fałszu wśród informacji zawartych w książkach, a także w słowie mówionym... Pozwala rozpoznać prawdziwych apostołów pośród fałszywych oraz określić autentyczność Bożego pokoju i radości, na tle sztucznej wesołości przetkanej niepokojem i nerwowością, które wskazują na obecność szatana" (wg ks.Serafina Falvo). Proszę Cię więc, o Panie nasz, racz zesłać Ducha Świętego na tych, którzy są nieświadomi, że już zeszli na złą drogę. Niech "On wszystkiego ich nauczy i niech przypomni wszystko to, co powiedziałeś apostołom" (wg J 14,26), a co znajduje się na kartach Ewangelii. Niech każde "zagłębienie się w ewangeliczne słowa Twoje, będzie dla nich okazją do rachunku sumienia" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka).

Proszę Cię, wejrzyj i na tego, który mnie niepokoi, a który nawet nie dopuszcza myśli, że wkroczył na złą drogę, tak jak "nie chce uwierzyć w istnienie złego ducha. Stąd nie widzi potrzeby, aby miał walczyć z nim" (wg PJ do ks.Don Ottavio Micheliniego), bo nie wie, że "demony są przerażająco silne. Są niezwykle przebiegłe, chytre, zdolne do maskowania się; straszliwie groźne, aż do wyssania ostatnich soków życiowych ze swojej ofiary, nim ją wypuszczą ze swych szponów... zuchwałe i zarozumiałe... ale stają się słabe, jeśli wyda się im polecenie w Najświętsze Imię Twoje" (wg ks.S.F.jw.)... Niechaj Duch Święty raczy nad nim roztoczyć swoje światło i niechaj światłem tym prześwietli jego wnętrze. Bo "kiedy zacznie działać w nim, on zacznie zmieniać się, a życie jego ulegnie znacznym przeobrażeniom...

Duch Święty działający w nim skłoni go do innego sposobu myślenia, innego zachowania. I nie do życia według ciała, ale do życia według ducha" (wg "Słowa wśród nas"), co wyjdzie mu na dobre, bo "ciało podległe skażeniu [bardzo] obciąża duszę" (Mdr 9,15)... Da mu świadomość tego, że na jakąkolwiek drogę wchodzi, "zawsze będzie musiał wybierać między wieloma dobrami: między prawdziwym a złudnym dobrem, pomiędzy tym, co poprowadzi go aż do pełni dobra, a tym, co jest jedynie chwilowym użyciem" (o.D.W.jw.). Niech "nie zazdrości ludziom nieprawym, niechaj nie pragnie ich towarzystwa" (wg Prz 24,1), ale niech czuwa i niechaj dobrze wybiera, by "nie obarczać innych ludzi konsekwencjami złych wyborów" (wg Letizii), które dobiją ich.

Niech nigdy "nie da się zniewolić ! Niech się nie daje skusić pseudowartościami, półprawdami, urokiem [jakichś mglistych] miraży, od których później będzie się odwracał poraniony, z rozczarowaniem, a może i ze złamanym życiem" (wg bł.Jana Pawła II). I niech nie myśli, że wszystkiego należy popróbować, bo "nie jest mądrością znajomość [czegoś] złego" (Syr 19, 22)... Niech wie, że "zawsze do wyboru będzie miał zejście z góry kuszenia szeroką, łatwą drogą, ukazaną usłużnie przez diabła kusiciela, albo też ścieżkę uciążliwą i trudną, ale razem z Tobą, o Chryste, Panie" (wg s.E.E.jw.) nasz... I niech pamięta o tym, że "kto ściga ułudy - z rozumu jest obrany" (Prz 12,11), gdyż tylko ten "kto strzeże rozwagi, dobro zdobędzie" (Prz 19,8). "Zwycięzców bowiem od przegranych różnią tylko decyzje, jakie w życiu podjęli".

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Twoje drogi, Maryjo, wcale nie były łatwe. Boleści z radościami przeplatały się na nich, ale zawsze, niezmiennie, były to drogi Boże, bo w Tobie "ani pierworodnej, ani uczynkowej winy skaza nie postała"... Tak więc już z założenia Bożego, z usposobienia, z charakteru, nie mogłaś ani sama wejść, ani nie mogłaś nikogo wprowadzić na złą drogę, bo "będąc dobrą z dobrego skarbca wydobywałaś dobre rzeczy" (wg Mt 12,35); bo tak, jak "dobre drzewo rodzi dobre owoce" (wg Mt 7,17), tak Ty, Najświętsza Matko Boża, rodziłaś samo dobro. I za to Bóg Cię wynagrodził zapraszając do nieba...

Bo "człowiek jako taki, stworzony jest do dobra... Prawda, że zło pociąga go, zło umie się ubierać w postacie atrakcyjne, lecz zawsze pozostaje złem, toteż nie może być przedmiotem dążenia człowieka. Niestety... człowiek reaguje na podniety, bo jego zmysły zawsze pragną zaspokojenia. Zmysły wchłaniają przedmiot obecny, zaś przedmioty pobudzające zawsze będą w pobliżu. W tym wypadku ktoś drugi, mniej lub bardziej atrakcyjny, jego namowy i nalegania" (wg o.Dominika Widera OCD). I tak powstają więzi nie zawsze pozytywne, a ten, kto ulega namowom, najczęściej nie jest świadom tego, że schodzi na złą drogę. Proszę więc, Matko, zechciej wejrzeć na takich ludzi; na tych, do których nie dociera, że zaczynają błądzić i racz im uświadomić to, że "mały błąd popełniony na początku staje się wielkim na końcu" (Arystoteles)...

Myślą, że czeka na nich życie pełne atrakcji, życie swobodne i radosne; że podążają ku wolności, że wznoszą się ponad poziomy, ponad małość i szarość, i ponad pospolitość - bo nie uświadamiają sobie, że "dziwne są takie zwycięstwa, które w człowieku powiększają nieuporządkowanie... Dziwne, bo sprowadzają na niego wielki nieład i pustkę... Dziwne, bo ukrywają to, że nigdy uleganie zmysłom nie będzie zwycięstwem. Niepowściągliwość prowadzi bowiem do patrzenia na ludzi jak na rzeczy, do wykorzystywania ich do swoich celów, do poniewierania nimi, do nadużywania zaufania, do nieliczenia się z nikim, do krzywdzenia otoczenia, do unieszczęśliwiania najbliższych, do licznych gwałtów i zabijania, do rozboju i grabieży, do uwodzenia niewinnych, do zrywania węzłów małżeńskich...

Niepowściągliwy mści się za swoje nieopanowanie, mści się za swe przegrane... Nikogo nie pozostawia w spokoju, a za to wszędzie pozostawia oznaki swojej złości. Można by w nieskończoność wyliczać krzywdy, które człowiek sam sobie zadaje, gdy nie jest powściągliwy" (o.D.W.jw.). A wszystko się zaczyna w chwili, kiedy naiwnie, nieświadomie i jakże często mimo woli, wstępują na złą drogę, gdzie czekają ich upadki...

Upadek pierwszy może być przypadkową pomyłką, dezorientacją albo złą oceną sytuacji. Ale to jest już pierwszy sygnał, by szybko się oddalić, bo jeśli nie, to wkrótce może znowu dojść do upadku. Tylko, że ten drugi upadek, to już poważne zagrożenie, niebezpieczeństwo uwikłania w sprawy, których złe skutki nie dadzą się przewidzieć... Upadek trzeci stymuluje kolejne i ciągłe upadki, tak że praktycznie człowiek już nie podnosi się. I naiwnością byłoby sądzić, że będzie mógł o własnych siłach podnieść z tego stanu. Proszę więc, Matko, stań na drodze tych, którzy kierują swoje kroki czy do kasyna, czy do miejsca, gdzie się zażywa narkotyki, czy do agencji towarzyskiej i podaj swoją rękę tym, którzy nie mają świadomości jak bardzo ryzykują. I niechaj zrozumieją, że "grzech nie zostaje tylko w nich, lecz rozprzestrzenia się na zewnątrz i wnet zaraża innych... Bo taki człowiek staje się aktywny ale w złym znaczeniu tego słowa" (wg Glorii Polo www.gloriapolo.net)...

"Sam będąc zły, wszystkich o zło posądza. Uważa, że wszyscy są jemu podobni, wszyscy tego samego szukają, co i on. Tragiczna jest wspólna droga z takim człowiekiem - czy to mężczyzną, czy kobietą" (wg o.D.W.jw.), zwłaszcza, że nie szukają zła tam, gdzie ono się kryje, gdyż "niemało jest takich ludzi, którzy wprawdzie nie zaprzeczają istnieniu demonów w teorii, ale w życiu praktycznym nie uznają nawet najmniejszego ich wpływu zgubnego i niszczącego świat, na pojedyncze jednostki... I to jest właśnie to, czego najbardziej pragnie szatan: być niezauważonym" (ks.Serafino Falvo)... Proszę Cię zatem, Matko Boża, oręduj za takimi ludźmi i proś, by dobry Bóg dopomógł im otworzyć się na swoje drogowskazy. Bo tylko "przykazania pozwolą im na lepsze i pełniejsze poznanie zła" (ks.bp Kazimierz Romaniuk), które zwiodło ich na złe drogi...

"To prawda, że życie chrześcijańskie wciąga nas w walkę między ciemnością a światłem, co w sposób naturalny niesie ze sobą cierpienie. Bóg jednak obiecał chronić nas i prowadzić" ("Słowo wśród nas"), dlatego "spędza dni, a czasem nawet lata blisko niektórych dusz, by im zapewnić szczęście wieczne... I choć nie wiedzą, że tam jest, On na nie czeka i przywołuje w każdej chwili dnia... On nie zniechęca się, a nawet mimo wszystko doznaje radości pozostając przy nich, zawsze z nadzieją, że pewnego dnia powrócą do swojego Ojca i dadzą Mu przed śmiercią, choćby kilka dowodów miłości" (BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio)... Niech wiedzą o tym, że "nasz Bóg jest tak wielki, iż nawet najtęższa głowa pojąć Go nie potrafi, a jednocześnie jest tak mały, że może zmieścić się w niejednym ludzkim sercu" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC)... "I nic dziwnego, że nie mogą pojąć Go, bo gdyby Go pojęli, to nie byłby Bogiem" (wg św.Augustyna). "W Nim mamy wszystko, a poza Nim życie zostaje puste"...

Racz wejrzeć i na tego, którego Ci polecam w intencji tej modlitwy, a który czuje się swobodny i beztroski na drodze, która coraz bardziej oddala się od dobra. Dopomóż mu zrozumieć, że "pusta rozrywka tylko zubaża i dehumanizuje" (bł.Jan Paweł II); że "niestateczna pożądliwość wywraca umysł niezepsuty" (Mdr 4,12), zaś "każde zło wciąga człowieka, a zwłaszcza pożądliwość zmysłowa. Niełatwo z niej wyzwolić się, a ludzie zarażeni nią zwykle są wyjątkowo nerwowi, agresywni. Ich pożądliwość jest bez dna; potrzebują coraz to nowych przedmiotów, towarzyszy zabaw. Jest w nich jakby nienawiść do tego, co czyste, toteż w to swoje życie wciągają innych ludzi... Są przekonani o tym, że czynią to pod pozorem dobra, chcą podzielić się swoim "szczęściem" i "radosnym" uczynić także życie tych drugich" (wg o.D.W.jw.). Niech więc czym prędzej się oddali od takich "dobroczyńców", bo może być i tak, że "nagle przed nim otworzy się przepaść, której przed popełnieniem grzechu w ogóle nie przeczuwał" (wg s.Emilii Ehrlich OSU), a wtedy lęk sparaliżuje wszelkie jego działania... Zechciej mu podać swoją dłoń i pomóż pojąć to, że "Bóg Cię ustanowił mostem, który prowadzi do zbawienia. Tak więc przez Ciebie może przejść bezpiecznie nad wzburzonym morzem tego świata i łatwo dotrzeć do szczęśliwego portu u Boga, w niebie" (wg św.Jakuba z Nisibis).

"Z pewnością Pan Bóg mógłby dać nam łaskę bez Twojego możnego pośrednictwa, ale On wybrał inny sposób" (św.Bernard). Proszę Cię zatem , pomóż mu "żyć w Twoim sercu, kochać to, co Ty kochasz i pragnąć tego, czego Ty sama pragniesz. Wtedy na pewno osiągnie pokój, radość, a nawet świętość" (wg św.Jana Eudesa)... Ufam Ci, Matko, bo Ty sama mówiłaś, iż "niebezpieczeństwo, które zagraża nam, sprawiło, że dzisiaj kochasz nas bardziej niż kiedykolwiek. Kochasz, jak światło swoich oczu" (wg MB do Justyny Klotz), dlatego jestem przekonana, że go sprowadzisz ze złych dróg i że "upiększysz go tak bardzo, iż Jezus będzie mógł w nim znaleźć swoje upodobanie" (Sługa Boża Luiza Piccarreta), a "przez Twe święte pośrednictwo, odtąd już wszystkie jego czyny staną się zgodne z Twoją wolą i Wolą Twego Boskiego Syna" (wg św.Alojzego Gonzagi) - ufam Ci całym sercem !

A przede wszystkim spraw, aby dotarło to do niego, że "każdy z nas [tak więc i on], posiada jakieś długi wobec Boga, więc gdyby przyszło do obrachunku według sprawiedliwości, to szala przechyliłaby się na naszą niekorzyść. Lecz jeśli zechciałby się oddać Tobie, Matko Niepokalana - Ty położysz na drugą szalę jego zasługi swoją ręką, a wtedy będzie mógł być pewny, że szala długów się przechyli, ale na jego korzyść" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

"Myli się... nie jest w prawdzie ten, kto sądzi, że cokolwiek ujdzie uwagi Boga. Niech więc nikomu się nie wydaje, że może ukryć coś przed Bogiem, bo [tak już jest, że i] dla ludzi czyjeś oblicze jest dość dokładnym odbiciem jego wnętrza" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

O jakże jesteś wielkoduszny, wszechmocny Boże mój, że masz cierpliwość dla nas grzesznych, mimo że znane Ci są wszystkie nasze niegodziwości... że "ktoś, kto z boku patrzyłby jak Ty traktujesz nas, mógłby pomyśleć, że Ty jesteś słaby i niezaradny, lub wręcz bezradny wobec przewrotności człowieka... [O jakżeś jest wspaniałomyślny] postępując z nami jak ojciec syna marnotrawnego, który pomimo niegodności swego potomka - kochał go, jakby w ogóle nie słyszał o jego marnotrawnym życiu" (wg ks.bpa K.R.jw.)... "Każda minuta owocuje nową Twą łaską dla nas. Jest to możliwe, bo miłość przysłania nasze błędy" (wg PJ do Justyny Klotz). Dlatego "człowiek nie zakosztuje prawdziwych radości poza Tobą, o Boże nasz, swoim Ojcem i Stwórcą, bo jego serce przeznaczone jest jedynie dla Ciebie" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio). "Człowiek ma jednak możność otoczyć się tak grubym pancerzem występków, że nie przebije go najczulsza miłość Twoja" (wg ks.bpa K.R.jw.). I w taki pancerz mogą przyoblec się ci wszyscy, którzy nie mają świadomości, że schodzą na złą drogę. Proszę Cię zatem, dobry Boże, zechciej powstrzymać ich przed dalszymi krokami na zgubnej drodze zła.

Ty wiesz, że "w obliczu Chrystusa Zbawiciela człowiek wezwany jest do tego, by sam dokonał wyboru, od którego zależą jego losy w wieczności... że w odpowiedzi na ten wybór dokonany w wierze, Ty, wielki Boże, dajesz mu odkupienie i życie wieczne" (wg bł.Jana Pawła II), błagam więc, pomóż to zrozumieć wszystkim, którzy zbłądzili... "Tak wielu bowiem żyje w przekonaniu, że ich życie i działanie nie jest tak bardzo złe; że mogą liczyć na aprobatę Pana Boga. Zapominają jednak przy tym, że ludzkie kryteria oceny pochodzą najczęściej od nich samych. Jeśli więc spodziewają się łagodnej oceny, to powinni dobrze rozważyć, co w oczach Boga dobre jest, a co Bóg ma za złe" (wg ks.SAC).

A są i tacy, "w których serca szatańskie oszustwo tak bardzo już wniknęło, że wcale nie pragną oni życia wiecznego. Kiedy umierają, stają się zadowoleni, że staja się nicością. Przez to wydaje im się, iż nie są wcale odpowiedzialni za to wszystko, co uczynili i nie ponoszą żadnych konsekwencji swoich wyborów... A przecież to nieprawda, że po tym życiu nie ma niczego. Wprost przeciwnie - każdego oczekuje Sąd i Wieczność" (wg o.Livia Fanzagi). Pozwól więc im zrozumieć, że "człowiek sam przygotowuje swą wieczność w czasie trwania życia na ziemi" (Philippe Madre), dlatego każdy, zwłaszcza "wierzący, wszystko w kontekście wieczności powinien ujmować" (o.Dominik Wider OCD)...

Niech nie lękają się zbliżenia do Ciebie, do swojego Boga; do Syna Twego, który jest Miłością miłosierną. "Zbawiciel bowiem ma wielkie serce zarówno Boże, jak i ludzkie, toteż nie skupia się na brakach i wadach ludzi, którzy zwracają się do Niego" (wg ks.SAC jw.). Muszą tylko zrozumieć, że powinni znaleźć inne drogi, natychmiast, nie zwlekając, bo na złych drogach każdy dzień utwierdza ich w grzeszności... Muszą pamiętać o tym, że "grzech jest nie tylko marnotrawieniem tego, co otrzymało się od Ciebie, ale także nie pomnażaniem Twojego dobra w świecie" (wg ks.bpa K.R.jw.)...

Niech się nie pocieszają, że nie mają jeszcze grzechów ciężkich, niech sami siebie nie okłamują, że wszystko jest "o kay" i niechaj nie "świecą oczami" wobec Ciebie, bo "nie ma podziału na grzechy; nie ma podziału na niewinne, na nieszkodliwe i niepozorne kłamstewka. Każde kłamstwo - to jest po prostu kłamstwo... I tak jak nie istnieją niewinne kłamstewka, tak nie ma kłamstwa z konieczności, albo z grzeczności, miłosierdzia, z litości czy innych powodów, jakie przebiegłe osoby wymyśliły za natchnieniem złych duchów.

Każde kłamstwo jest po prostu kłamstwem, a diabeł jest ojcem kłamstwa i kłamcą od samego początku" (wg Glorii Polo www.gloriapolo.net). Ale "w przypadku rzeczywiście ciężkich grzechów muszą zrozumieć, że grzech niewybaczalny przez ludzi wymaga Twego przebaczenia, wymaga spowiedzi. Nie można bowiem lekkomyślnie igrać z Tobą, o Panie nasz, świętym, niepojmowalnym Bogiem, tak jak nie można milcząc zakładać, że to, co przemijalne w czasie, nie istnieje także przed Tobą" (wg o.Karla Rahnera SJ), bo to naiwny błąd... I niechaj wiedzą, że gdy będą uchylać się od tego, to sami, dobrowolnie utracą łaskę Twoją. Bo "skoro grzesznik nie odpowiada Twoim przedwiecznym planom Bożym, to nie ma prawa do tego, byś go otaczał swą opieką" (wg ks.bpa K.R.jw.). Dlatego "zginie każdy, który jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy będzie żył dzięki swojej wierności" (wg Ha 2,2-4).

Bogarodzico, którą Bóg ukoronował na Królową... O Pani, którą obierają całe narody na Władczynię, byś prowadziła je przez dobre, Boże drogi; abyś dla krajów, w których królujesz mogła wypraszać takie łaski, jakie potrafią nawet zło obrócić ku dobremu... "O Maryjo, Królowo, do Ciebie się uciekam, Ciebie wzywam [abyś pomogła temu, którego Ci polecam, zrozumieć, że wybrał złą drogę i musi zboczyć z niej]. Pomóż mu, o najsłodsza Matko, Królowo nieba... pomóż mu, Matko najlitościwsza i Ucieczko grzeszników. Pomóż mu, Matko naszego najsłodszego Jezusa.

A skoro nie ma takiej rzeczy, której by się nie otrzymało, jeśli się prosi o nią na mocy męki Jezusa Chrystusa - proszę z Cię żywą wiarą, byś udzieliła mu tej łaski, która dzisiaj tak bardzo leży na sercu moim". Byś przekonała tego, który tak bardzo mnie zasmuca, że może i powinien zawrócić póki czas; "koniecznie zerwać z atmosferą i środowiskiem grzechu, jeśli chce się uważać za wyznawcę Chrystusa... [że może i powinien zacząć] we wszystkim współdziałać z Bogiem; swoim postępowaniem wyrażać wiarę we wszechmoc Boga i nie dać się namówić na tworzenie koalicji przeciw Bogu lub mimo Boga" (wg ks.bpa K.R.jw.) oraz pamiętać o tym, że "życie, jeśli nie jest naśladowaniem Jezusa, nie może być dobre" (wg św.Jana od Krzyża)...

Zechciej przełamać jego butę i tę zuchwałą pewność siebie, że zrobił dobry wybór. A przede wszystkim pomóż mu zrozumieć, że "żaden z grzeszników nie jest bardziej godny pożałowania niż ten, który uważa, iż nie ma czego opłakiwać" (św.Cezary z Arles)... Zechciej się "nad nim ulitować i wyproś łaskę poznania tego, że tylko w Bogu może znowu odnaleźć się i tylko w Nim naprawić zło, które już stało się. Daj mu wiarę, że Bóg nie cofa swej miłości i zawsze czeka nawet wtedy, gdy ktoś przed Nim ucieka" (wg ks.Jana Pałygi SAC), gdyż "Bóg przebacza wszystkim grzesznikom, proszącym o Jego pomoc" (do J.K.jw.)...

To prawda, że "niełatwo jest schylić przed Bogiem swoją głowę i uklęknąć, by szczerze pomodlić się do Niego, a zwłaszcza trudno jest powiedzieć wszem i wobec, że Bóg dla niego jest jedynym motywem jego życia. To trudne, uznać wobec wszystkich, że się jest słabym, nędznym grzesznikiem i obiecać, że od tej chwili zmieni się swoje życie ! Bo w gruncie rzeczy człowiek lubi być takim, jaki jest i wcale nie ma ochoty na to, aby poprawić się i podjąć nowe obowiązki" ("Modlimy się Ewangelią" - wg Pina) inne od tych, co były. Ufam jednak, że z Twą pomocą pokona swe opory... I, proszę, racz być zawsze przy nim, i dopomóż mu wejść na dobrą drogę życia. A przede wszystkim - powiedz mu, że "ze wszystkiego, co teraz czyni, w przyszłości będzie jadł owoce zgniłe albo dojrzałe" (wg Thomasa Stearnsa Eliota).

"Jeśli ma jakieś rany w duszy, a serce jego ściska się z rzeczywistego, czy choćby tylko z urojonego bólu, to [niechaj nie uznaje za swego przyjaciela, kogoś, kto] zamiast pomóc mu, by uspokoił się - buntuje, że: "Takiej zniewagi, takiego obchodzenia się z nim, ścierpieć nie powinien... kogoś, kto jeszcze rozrywa i zwiększa jego rany" (wg św.Teresy z Avila)... Niech każe mu odstąpić "jeśli pogłębia jego rany, zamiast próbować je zagoić oliwą dobroci. Taki nie może być przyjacielem, podobnie jak i ten, kto chwali go, bo taki jakże często zwodzi" (wg Iz 3,12)... Niech strzeże się takiego, "który chce w jego sercu zająć miejsce należne Bogu; takiego, który mu nie będzie pomagał w uświęceniu, który nie będzie karcił go, nie będzie napominał kiedy zajdzie potrzeba, bo taki też nie może być niczyim przyjacielem" (wg o.D.W.jw.). Bo tacy mogą tylko wprowadzać na złą drogę.

Wszystkich zaś, którzy innych prowadzą na złe drogi, przekonaj, aby "porzucili swoje dotychczasowe życie, by zniweczyli to, co było, ażeby nie mieć nic, prócz tego, co nastąpi" (Romaine Rolland). Niech swoją ufność złożą w Bogu, "On bowiem daje siłę zaczynania od nowa" (wg KKK 1432)...

"Niech postarają się, aby świadomie nikogo nie kusić, aby nikogo nie sprowadzać z dobrej drogi, aby już nigdy nie zasłużyć sobie na pogardę. Kuszącym bowiem można jedynie pogardzać, [bo "kto prawych sprowadza na drogę występku, sam we własny dół wpadnie" (Prz 28,10)]. I niechaj żyją w bojaźni Pańskiej, wtedy nikomu już nie staną na drodze; wtedy nikogo nie sprowadzą z dobrej drogi; wtedy nikt już nie będzie musiał obawiać się ich" (wg o.D.W.jw.)... Jeśliby jednak znowu doznawali pokusy zwodzenia innych ludzi -

"tego niech będą pewni, że Bóg wszystko widzi,

I tak, jak cnotę lubi, tak się grzechem brzydzi.

Dlatego, zanim poczną w głowie knuć coś złego,

Niech każdy wie, że Bóg jest świadkiem sprawy jego" (wg Jana Kochanowskiego).

A tym, co znali ich dotychczas z jak najgorszej strony, dopomóż dostrzec zmianę, jakiej poddali się. Dopomóż im zrozumieć, że "Jezus jest w duszy każdego, kto żyje w łasce Bożej. Nikogo nie wolno posądzać, że jest bez łaski Bożej" (o.D.W.jw.). "Naucz ich zwalczać zło, ale widzieć brata w człowieku, który źle postępuje i nie odbierać mu prawa do nawrócenia się" (bł.J.P.II jw.)...

Racz wejrzeć także na rodziców, którzy swą zbytnią surowością, swoim nieprzejednaniem, sami się przyczyniają do schodzenia swoich dzieci na niebezpieczne drogi. Bo "jakże często ojciec, rzadziej matka, obsesyjnie wypominają załamanemu synowi popełnione przestępstwo, kreśląc w jego wyobraźni czarną łotrowską przyszłość wypełnioną przestępstwami i więzieniem... Wtedy tak wielu młodych załamuje się. Przestaje wierzyć w siebie... Wtedy zaszczute, bezradne, upośledzone psychicznie dziecko zaczyna realizować tę rodzicielską straszną wizję, zrodzoną z braku miłości" ("Znak" 349/81)... Racz ich przekonać póki czas, że postępują niewłaściwie, by kiedyś gorzko nie żałowali swojej lekkomyślności, gdyż "każde popełnione zło czyni człowieka nieszczęśliwym, nie tylko po śmierci, ale i tu, na ziemi; nie zawsze natychmiast, ale na pewno, wcześniej czy później. Ale by o tym się przekonać, trzeba przejść kawał życia" (wg ks.M.M.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej