wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ODWAGĘ W DAWANIU ŚWIADECTWA SWOJEJ WIARY




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Idąc na miejsce modlitewnego spotkania z Bogiem Ojcem, wziąłeś ze sobą, Jezu, tylko trzech spośród swoich uczniów (Mt 26,37), którym ufałeś bardziej niż innym, lecz oni Cię zawiedli... Posnęli, nie mogąc się zmusić nawet do jednej godziny czuwania i może, gdybyś ich nie obudził, wcale by nie wiedzieli o tym, co wtedy Cię spotkało (Mt 26,48)... Potem znów "Piotr zaparł się Ciebie przed pierwszą lepszą służącą. Żeby to jeszcze przed jakąś personą" (wg Jana Budziaszka)... Większość uczniów uciekła... I dziś podobne sytuacje tak często powtarzają się, że aż wstyd mówić o tym. "Nam bowiem, jak Piotrowi, czasami brak odwagi, by stanąć w Twej obronie Twojej nauki. Nie musi nawet nic zagrażać naszemu życiu, wystarczy, że niewierzący pokpiwają z prawd wiary lub moralności chrześcijańskiej, a wielu milczy lub nawet uśmiecha się" (ks.Stanisław Klimaszewski MIC)...

"O jakże często słowa o Dobrej Nowinie nie chcą nam przejść przez gardło ! Wiemy, że powinniśmy dzielić się nią z innymi, mówiąc o Tobie, Panie... o naszym Zbawicielu, bo "słowo potrzebuje głosiciela, jego głosu, zaangażowania. Bo Ewangelia potrzebuje świadków, którzy opowiedzieliby innym Twoją historię" (wg DOK), Panie, lecz coś nas powstrzymuje od tego. Nie chcemy się nikomu narzucać ani wtrącać, nie chcemy też, by inni uznali nas za religijnych fanatyków, więc jakże często nie wykorzystujemy okazji" ("Słowo wśród nas")... Tak oto nawet "garstka nieprzyjaciół Kościoła żyje dzięki strachliwości wielu dobrych ludzi" (św.Josemaria Escriva de Balaguer). "Główną bowiem siłą ludzi złych - jest lękliwość i nieudolność dobrych, a cała żywotność królestwa szatana ma swoje korzenie w opieszałości chrześcijan" (Ojciec Święty Pius X)...

"Przez wielu jakże często, Panie i Boże nasz, jesteś odpychany jak jakiś martwy przedmiot, który już ich nie zajmuje. Zgorszenie wzrasta, a Ty boleśnie przeżywasz bezczynność tych, którzy siedzą z założonymi rękoma. A przecież chrześcijanin, który godny jest swego imienia, ma cierpieć dla swej wiary, a nie ukrywać ją niczym haniebną rzecz. Strach przed ludźmi nie może paraliżować żadnego z cnotliwych dzieł" (PJ do Małgorzaty Balhan). Wszyscy bowiem "jesteśmy wezwani, aby być świadkami i krzyczeć tam, gdzie zadomowiło się milczenie na temat Boga" (o.Mario Knezović OFM). I własnym życiem ukazywać "swą osobistą przyjaźń z Bogiem" (ks.Jesús Urteaga), przynależność do Niego, mimo iż "w czasach ogólnej niewiary wielce utrudzone są te dusze, które nie idą za ogólnym prądem, lecz silnie trzymają się Boga i tego wszystkiego, czego ich wiara uczy. Są to bowiem wybrani domownicy Boga, którzy Go rozumieją, bo jak On sam powiedział - to już nie słudzy, ale Jego przyjaciele" (bł.Honorat Koźmiński).

"Jakże świat może poznać, że Ty jesteś dobry, jeśli my, chrześcijanie nie ukażemy prawdziwego Twojego oblicza ? Czyż prawe dziecko nie powinno zadbać o honor swego Ojca, Króla nieskończonego Majestatu, Szczodrobliwości i łaski ? Jak my o Ojcu swoim świadczymy ?" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... "Nierzadko uskarżamy się, że Pan Bóg nas opuszcza. A jak my sami nieraz postępujemy z Nim...?" (wg św.J.E.jw.). A ja...? Mój Boże, wybacz mi ! "Tak długo jestem już chrześcijaninem, a tak niewiele dokonałem, takie są puste moje myśli, tak powierzchowne me spojrzenia... takie oporne i niechętne są moje kroki ku dobremu" ("Modlimy się Ewangelią" - Pino), że to naprawdę wstyd.

"Dziwne to, ale rzeczywiście - w obliczu nacisku nowoczesnego pogaństwa - trzeba mieć odwagę, aby być sobą, aby być w prawdzie jako chrześcijanin, jako dziecko Boże. Trzeba mieć odwagę, aby trwać przy Prawdzie i dawać o niej świadectwo. Nie bez powodu to najważniejsze w historii świadectwo Prawdzie miało miejsce przed Trybunałem Rzymskim, w kontekście osobliwej sytuacji, kiedy sędzia został zastraszony przez tłum oskarżycieli, a oskarżyciele lękali się rzekomo Cezara, który mógł zagarnąć im kraj. Jest to klasyczny przykład zbiorowego terroru, służącego zniewoleniu przez kłamstwo" (ks.Jerzy Bajda).

Proszę więc, pomóż mi stanąć w prawdzie i zastanowić się czy jako człowiek wierzący daję temu publiczny dowód ? Czy nie przesypiam okoliczności, w których winienem stać przy Tobie...? A może boję się jak tamci lub nawet zdradzam Cię ? Ponoć "dopiero konfrontacja ze swoim własnym grzechem i uznanie swojej słabości czyni nas gotowymi do dawania świadectwa" (DOK). Proszę Cię zatem, spraw, bym przejrzał; bym mógł powiedzieć jak święty Paweł: "Bo ja nie wstydzę się Ewangelii" (Rz 1,16), gdyż wiem, że Ty na pewno tego ode mnie oczekujesz. I pomóż mi "rozpocząć walkę o moją wierność Tobie" (wg św.J.E.jw.).

Pomóż mi "mocno trwać w wyznawaniu wiary" (wg Hbr 4,14); pomóż być świadkiem Twego zbawienia, ażebym, "gdy poganin zada mi pytanie: "Ty wielbisz Ukrzyżowanego ?", nie musiał wstydzić się ni patrzeć z zakłopotaniem w ziemię, lecz prostując się z dumą, spojrzał mu prosto w oczy i powiedział radośnie: "Tak, ja wielbię Go !" (wg św.Jana Chryzostoma)... "Z kimkolwiek w życiu będę miał styczność, pozwól mi wszystkich pociągnąć do miłowania Ciebie, o Jezu mój, Piękności moja, Odpocznienie moje, jedyny Mistrzu mój, Sędzio, Zbawicielu i Oblubieńcze razem" (wg św.Faustyny), bo "nie zapala się światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku (Mt 5,15).

Ty, Panie Jezu, powiedziałeś do Pawła apostoła: "Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz. Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, by cię skrzywdzić" (Dz 18,10). Proszę więc, Panie, pozwól mi zawsze pamiętać o tym... I "naucz przezwyciężać zwyczajną bojaźń ludzką, kiedy ta zechce mi przeszkodzić w wyznawaniu Ciebie... Naucz otrząsać z siebie wzgląd ludzki, jeśli mnie zechce odwieść od spełnienia obowiązku. Naucz mnie być silniejszym niżeli miłość ludzka, chociażby była wielka i czysta, o ile będę w niebezpieczeństwie sprzeniewierzenia się Tobie" (ks.Romano Guardini)...

"Daj mi odwagę własnej wiary i własnych swych przekonań" (wg św.Jana Bosco). Daj mi odwagę jawnie żyć wiarą, zwłaszcza "gdy kwestionuje się prawo występowania przeciw haniebnym wyczynom tego zwyrodniałego świata. Głupcem jest bowiem ten, który zna Prawo Boże, mimo to milczy, zwłaszcza wtedy, kiedy jego milczenie jest rozumiane jako aprobata" (do Małgorzaty jw.). "Tak więc niech świeci moje światło przed ludźmi, aby widzieli moje dobre uczynki i chwalili Ojca, który jest w niebie" (wg Mt 5,16)... "Prawda, że jako dzieci Boże nie mamy służyć Panu po to, aby widziano nas, lecz nie możemy się przejmować tym, że nas widzą, i bynajmniej nie wolno przestać czynić dobrze dlatego, że nas widzą" (św.J.E.jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

O Jezu, gdy ważyły się Twoje doczesne losy - Twój uczeń Piotr, Twoja nadzieja, "mając sposobność złożyć świadectwo o Tobie, na zwykłe pytanie odpowiedział zaparciem się" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... Ten, który miał być skałą - zaparł się Ciebie w żywe oczy. Zaparł się aż trzykrotnie (Mt 26,69-74)...! Ty jednak nie zrezygnowałeś z budowy swego Kościoła na tak wątpliwej opoce (Mt 16,18 i J 21,15- 17). Prosimy więc, okaż swą litość, jak zlitowałeś się nad swoim apostołem, bo jakże często również my "stajemy wobec sytuacji, które wymagają od nas jakiejś decyzji.

Nie chcemy się opowiedzieć przeciwko Tobie, bo czujemy dobrze, że jesteś dla nas źródłem życia. Ale nie odważamy się opowiedzieć zdecydowanie za Tobą... Próbujemy kompromisów prowadzących nas przy samej granicy zła, a kończących się nieuchronnym, ostatecznym i całkowitym odstąpieniem od Ciebie. [Jak Piłat] wybieramy przyjaźń "Cezara" nad Twoją przyjaźń, żeby się nie narazić; żeby nie stworzyć sobie jakichś komplikacji i trudności życiowych" (wg ks.bpa Józefa Zawitkowskiego)... I tak, nie wiedząc nawet o tym, i my Cię biczujemy...

Panie... "Ileż to razy ja naśladowałem Piłata ! Ileż to razy przez przywiązanie do swojej własnej kariery pozwalałem, by w mojej obecności prześladowano wiarę i milczałem ! Ile razy z założonymi rękami byłem świadkiem walki i męczeństwa tych, którzy bronią Twego Kościoła i nie miałem odwagi, by poprzeć ich chociażby jednym słowem !... Wszystko to przez godne pożałowania lenistwo duchowe, by nie sprzeciwić się tym, którzy mnie otaczają; by nie powiedzieć "nie" w moim środowisku, ze strachu, że będę "inny niż wszyscy". Tak, jakbyś stworzył mnie nie po to, bym Ciebie naśladował, lecz abym naśladował służalczo moich znajomych" (Plinio Corr?a de Oliveira). Proszę Cię zatem, pomóż mi czuwać nad swoim sumieniem. A "kiedy przyjdzie pokusa: "Rób tak, jak wszyscy", pozwól mi być pewnym od kogo pochodzi. Bo to jest całkiem "dobry" sposób, by oddać się w ręce szatana, robiąc to, co wszyscy" (wg s.Emmanuel Maillard)...

Pomóż mi jak najczęściej pytać samego siebie: Czy i ja swoim postępowaniem nie zapieram się Ciebie ? Czy z bliżej nie określonej bojaźni nie ukrywam związku, jaki przez Chrzest i inne sakramenty święte łączy mnie z Tobą, Panie ? Czy ze strachu o własną skórę, o miłość własną, o wygody albo o jakieś inne korzyści nie udaję, że Cię nie znam ? Czy i ja nie należę do asekurantów ? Czy nie przesadzam z obawami o swój los...? Czy nie tłumaczę sobie, że

"posadę przecież mam w tej firmie

kłamstwa, żelaza i papieru.

Kiedy ją stracę, kto mnie przyjmie ?

Kto mi da jeść ? Serafin ? Cherub ?" (Konstanty Ildefons Gałczyński)...

I nie dozwalaj mi się chować za plecami innych. Przeciwnie... "Kiedy przyjdzie dzień prób, doświadczeń i przeciwności, pomóż mi wystąpić do walki z gołymi rękami, bez broni, która zabija, uzbrojonemu jedynie w miłość Boga i ludzi, gdyż Tobie daje się świadectwo bez miecza, bez goliatowego aparatu gniewu i złości. Obrona Ewangelii nie ma bowiem nic wspólnego z obroną granic, gdyż nigdy nie wiemy, jak biegną granice łaski" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)...

"Nie uchylałem się tchórzliwie od głoszenia wam całej Woli Bożej" - zwierzał się święty Paweł (Dz 20,27). Proszę Cię więc, pomóż i mnie "głosić donośnie moją miłość i wiarę zwłaszcza wtedy, gdy w mojej obecności zaprzecza się albo poddaje w wątpliwość wieczne Prawdy" (PJ do Małgorzaty Balhan). Pozwól postąpić choćby tak, jak to uczynił Nikodem i Józef z Arymatei, którzy "odwiedzali Cię po kryjomu w zwykłym czasie i w dniach triumfu. Ale gdy innych opanowało tchórzostwo, obaj z całą odwagą wyznali swoją miłość do Ciebie" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera).

Pomóż mi zapamiętać słowa świętego Josemarii, w których pouczał tchórzliwego: "Nie bądź tak ślepy lub tak bezmyślny, aby nie zbliżyć się do Tabernakulum, gdy rzucasz okiem na mury i wieże domów Pańskich. On tam czeka na ciebie... Nie bądź tak ślepy lub tak bezmyślny, aby przechodząc obok miejsc, gdzie wiesz, że znieważają Chrystusa, nie wezwać Imienia Maryi Niepokalanej"... Pomóż mi, proszę, umocnić to moje serce bojaźliwe, ażebym w każdej sytuacji starał się "zachować jak żar rozpalający wszystko, gdziekolwiek znajdzie się, albo przynajmniej starał się podnieść temperaturę ducha tych, którzy mnie otaczają, prowadząc ich do wzmożonego życia chrześcijańskiego" (wg św.J.E.jw.).

Umocnij we mnie "pewność, że skoro Bóg słyszy mnie, skoro mnie kocha i obiecuje mi chwałę - to, wsparty wszechpotężną ręką Ojca Niebieskiego, jeśli zechcę, będę mógł stać się człowiekiem pełnym siły, gotowym do dawania świadectwa prawdziwej Twej nauce. A jeśli nawet będę zuchwały w swej modlitwie, On mnie przemieni z pesymisty w optymistę, z bojaźliwego w odważnego i z lękliwego w duchu w dobrego apostoła, abym mógł głosić publicznie o tym, co Ci zawdzięczam; głosić, jak nakazałeś mieszkańcowi Gerazim, z którego wypędziłeś cały legion złych duchów" (Mk 5,19)... Może wtedy i mnie, chociażby jako kamyk, będziesz mógł użyć do dalszego wznoszenia swej budowy.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Ubrano Cię, o Jezu, w czerwony brudny łachman, wciskając z całą brutalnością na głowę czapę z cierni. A potem bito Cię w policzki i rwano brodę, i opluwano Cię z pogardą... i szydzono... Tyś jednak nie zasłaniał swojej twarzy przed zniewagami i opluciem (Iz 50,6). Pełen godności i spokoju byłeś ponad tym wszystkim...

O, Chryste ! Jakże dzisiejsi szydercy podobni są do tamtych, okazując "gwałt, nienawiść, obłudę, pogardę dla rzeczy świętych i bezgraniczną pychę... bezczeszcząc Twój sakrament miłości, niszcząc święte obrazy i wyrażając bunt wobec autorytetu" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Jakże bezkarnie kpią nie tylko z Ciebie, Panie, lecz również z Twych wyznawców, którzy często udają, że nic ich z Tobą nie łączy... Nadto, przez "brak inicjatywy, przez folgowanie sobie i przez tchórzostwo wielu bojaźliwych serc, które ze strachu przed ludźmi wprost się nie ważą podnieść głosu, by napominać, by potępiać i aby głosić Prawdę" (do Małgorzaty jw.) - tym bardziej prowokują tamtych, do prześladowań...

Ci zaś, tchórzliwi Twoi wierni, może nie pamiętają, a może nawet nie wiedzą o tym, że właśnie ten sam Piotr zaprzaniec, do końca życia dawał świadectwo swojej wiary, co poczytywał sobie za zaszczyt i umacniał w tym innych, widząc, "jak silne jest skażenie; jak trzeba stawać przeciw światu, by móc wytrwać przy Bogu... Jak trzeba przejść drogę cierpienia, szyderstwa, samotności" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

"Błogosławieni [jesteście] - napisał w swoim liście - jeśli złorzeczą wam z powodu Imienia Chrystusa, albowiem Duch chwały, Boży Duch na was spoczywa" (1P 4,14), aż wreszcie poniósł śmierć męczeńską, właśnie za swoją wiarę. Niech więc Twoi wyznawcy zawstydzą się tchórzostwa i tak jak on zadośćuczynią za wszystkie swoje winy. Niech pamiętają, że "chrześcijanin nieustannie będzie spotykał się z oporem tego świata, wobec wartości, które reprezentuje; których powinien bronić, [mimo iż "w pewnych środowiskach, a zwłaszcza w Europie, przyznanie się do ograniczoności poznania ludzkiego, do szacunku wobec świętości, uchodzi za słabość" (Albert Camus). Powinien wstawiać się za nimi] czasami nawet kosztem wielu wyrzeczeń i cierpienia" (wg ks.Zygmunta Podlejskiego),

I mnie pomóż pamiętać o tym, że "do każdego, kto przyzna się do Ciebie przed ludźmi, przyznasz się wobec Ojca swego, który jest w niebie" (wg Mt 10,32). Bo "co można powiedzieć o takim katoliku, który z bojaźni przed szyderstwem złych i przewrotnych ludzi, nawet z bojaźni przed ich idiotycznym uśmiechem czy choćby drwiącym spojrzeniem, wstydzi się okazywać wiarę albo wypełnić obowiązek religijny ? Czyż ten dziecinny lęk nie odziera go z powagi i godności ?" (wg o.I.Kmiecika). Wszak "publiczne świadectwo każdego chrześcijanina nie może kończyć się na chrzcie. Każdy bowiem dorosły zobowiązany jest do zajmowania określonej postawy wobec Ciebie. Nie wolno wkraczać do wiary w tłumie, unosząc się jedynie na fali ludzkiego potoku" (wg Johna Stotta), bo "opowiedzieć się za Tobą, to uznać Ciebie swoim Stwórcą, Ojcem, Nauczycielem, Przyjacielem... a zatem uznać Twoje zwierzchnictwo, Twoją mądrość i miłość w pełni, jaką człowiek zdolny jest pojąć... To znaczy poddać się Twojej Woli, Twojemu kierownictwu, a przede wszystkim złączyć swoją wolę z Twoją" (do A.D. jw.). Przy tym odważnie dawać świadectwo swojego wyboru.

"Ja jestem taki - przekonywał święty Jan Bosco - że kiedy widzę obrazę Boga, to nawet gdybym miał przeciwko sobie całe wojsko, ja, aby jej przeszkodzić, nie wycofuję się i nie poddaję... Można bowiem znosić każdą dziecinadę, każdy kaprys, każdą przykrość, ale obrazę Boga - nigdy !"...

Podobnie czynił błogosławiony Pier Giorgio Frassati, który "jako katolik wojujący brał udział w każdej manifestacji religijnej. Śpiewał i modlił się głośno idąc pomiędzy dwoma zwartymi szeregami zamkniętych, wrogich twarzy... Swoją wiarę na co dzień objawiał otwarcie, ale bez narzucania się... Wiarę radosną, promieniejącą, zdolną do rozprzestrzeniania się i duchowej obrony... Wiarę żywą, całkowicie przenikającą sposób jego działania; spójną z jego czynami; wiarę działająca poprzez miłość" (Luciana Frassati)... Proszę więc, bym i ja, mając wzór takich postaw, na przekór przeciwnościom, nieustraszenie dawał świadectwo swojej wiary, "znosząc dla Twojej miłości nagany, drwiny, pogardę, niezrozumienie i prześladowanie" (do Małgorzaty jw.); abym pamiętał o tym, że "strach jest deficytem wiary" (Hans Wallhof)...

"Ludzie stworzeni są do prawdy i mogą przyjąć ją" (o.Timothy Radcliffe), proszę więc, racz mi dać "odwagę ukazywania Prawdy takiej, jaką ona jest, bez ustępstw i bez dwuznaczności, w pokornej służbie Bogu" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)... Wspieraj mnie, kiedy "ludzie zuchwali bardzo mi ubliżają - ażebym nie odstąpił od Twojego Prawa" (wg Ps 119,51), zwłaszcza, że "długie i cierpliwe poszukiwanie Boga, powinno w sposób naturalny wyzwolić mnie od lęków na tle religijnym oraz od zahamowań" (wg Jeana Lafrancea). Pozwól, z godnością i odwagą bronić Twego Kościoła chociażby "na wygnaniu, skąd utrudniony byłby powrót niewygodnego, nienowoczesnego, niepostępowego, nietypowego, który nie okazuje skruchy i chęci przystosowania się do współczesności szczególnie pojętej" (wg ks.Tadeusza Ryłko). Bo nie można nie mówić tego, co znam już z Ewangelii (wg Dz 2,20). I czuwaj, abym nigdy "nie dopuścił do tego, by szatan miał pozbawić mnie odwagi" (wg MB w Medjugorie)...

"Z hasłem na ustach: "My chcemy Boga !", pozwól mi występować w obronie sprawy Bożej w życiu prywatnym i publicznym, byś w dniu triumfu przy końcu świata, w dniu zupełnego Twego zwycięstwa, mógł sam mnie opromienić chwałą wiecznego pokoju" (ks.Franciszek Głąb). Pozwól mi, abym "wobec wielkich tego świata, czy wobec niższych, zawsze bronił nieustraszenie Twojej wiary, chociażby kamieniami obelg ciskać na mnie mieli" (bł.Edmund Bojanowski) i choćbym nieraz słyszał, że "chrześcijanie to nieprzyjaciele rodzaju ludzkiego" (Tacyt)... Strzeż jednak mojej roztropności, abym pamiętał, że "pracując dla ocalenia świata trzeba żyć w świecie: żyć jego troskami, solidaryzować się z nim, kochać go. Ale nie identyfikować się z nim, bo to, co w świecie jest złe, nie może być przez nas, chrześcijan, uznane za dobre" (wg Jana Dobraczyńskiego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Tyś, Panie Jezu, dźwigał krzyż wśród tłumu swych rodaków; wśród ludzi, którzy wcześniej znali Cię osobiście lub słyszeli o Tobie, o Twych naukach i wielkich cudach, lecz na tej drodze nikt do Ciebie się nie przyznał... Nagle, spomiędzy tłumu wybiegła drobna postać i nie zważając na nic - otarła chustą Twoją twarz. Wybiegła dobrowolnie... Wybiegła bez przymusu, aby dopomóc Ci. I to dopiero było świadectwo jej odwagi, świadectwo odważnego dowodu wiary jej...

O Panie, proszę, daj i mnie odwagę Weroniki, abym w dzisiejszych strasznych czasach, gdy jesteś tak okropnie i rozmyślnie znieważany - wyszedł z odsieczą, tak jak ona - i bym okazał Twoim wrogom przyznanie się do Ciebie. Daj mi się wznieść nad sądy ludzkie, gdy chodzi o wyznanie wiary, o zachowanie Twych przykazań, bo "moje ziarno jest z Twojego. Moje pragnienia rodzą się z Twoich czynów. Moje nadzieje płyną z Twoich zwycięstw. Krew moja jest ożywiona Twoją zbawczą Krwią" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Dopomóż mi, nie wahać się, ale odważnie iść za Tobą, "kiedy spotykam tych, którzy w Ciebie nie wierzą lub odrzucają wiarę w Ciebie - choć są wśród nich tak zwani wielcy tego świata. Pozwól mi zwłaszcza wtedy, gdy chcą Ciebie "strącić z góry" [jak tamci w Nazarecie (Łk 4,29)] - zawierzyć, że to właśnie w Tobie Ojciec Niebieski ofiaruje mi prostą drogę do siebie" (wg ks.Ludwika Warzyboka).

O jakże często, Boże mój, "strach powstrzymuje od pobożności. Kochać Cię i żyć z Tobą w tym spoganiałym świecie, dziś w oczach świata jest herezją, [bo "w grzesznikach pobożność zaraz budzi odrazę" (wg Syr 1,25)]. "Im ktoś jest lepszy, tym większy wywołuje konflikt, wzbudza krytyki, wątpliwości, skłania do wykorzystania go, skłania, by poddać go próbie, ponieważ on oskarża i ujawnia zło... Im bardziej ktoś jest święty, tym bardziej bywa kuszony ze wszystkich stron. Wszyscy starają się coraz bardziej zdobyć go i odpowiednio ustawić" (o.Lomurno OCD)... Jeśli więc ktoś obawia się szykan ze strony innych, niechaj pamięta o tym, że "kto bardzo boi się ludzi, ten nigdy nie uczyni nic wielkiego dla Boga" (św.Ignacy z Loyoli)...

Istotnie, przez tchórzostwo można uniknąć wielu problemów. Łatwo jest bowiem zamknąć oczy, aby nie widzieć. [Ale Ty, Panie, wiesz, że] nie jest łatwo przymusić do milczenia Głos, który się odzywa z głębi naszego sumienia; głos, który wnosi skargę przeciwko zbrodniom popełnionym wobec Boskości niestworzonej, wobec nieskończonej Miłości, wobec Ducha Świętego" (PJ do Małgorzaty Balhan). Proszę więc, zechciej wesprzeć mnie, jak kiedyś wsparłeś Jeremiasza, gdy mu kazałeś "wstać i mówić to wszystko, co rozkażesz...

Gdy zabroniłeś lękać się, abyś go nie napełnił lękiem; gdy uczyniłeś go twierdzą warowną, murem spiżowym i kolumną ze stali przeciwko całej ziemi. I ciągle byłeś z nim, ażeby go ochraniać" (wg Jr 1,17-19). Tak i mnie, Panie, racz zawołać po imieniu i poślij tam, gdzie nikt nie ma odwagi iść. Bo Tyś "nam nie dał martwych słów, by je zamknąć w małych albo dużych pudełkach... albo zakonserwować je w zjełczałym oleju niczym mumie egipskie. Tyś nie dał nam do przechowania konserw ze słowami, lecz dałeś żywe słowa, by nas karmiły i abyśmy nimi sycili się" (wg Charlesa Péguy)...

Pomóż mi wciąż pamiętać o tym, że chociaż nasza "wiara jest sprawą osobistą, to jednak nie prywatną. Jeżeli jestem wierzący, muszę pokazać moją osobistą wiarę. Jeżeli idę do pracy albo do szkoły, nie mogę zostawić swojej wiary w domu i zachowywać się zupełnie inaczej, gdyż wiara jest bardzo głęboką osobistą sprawą, która towarzyszy nam w każdym momencie... Ale nie pozwól występować przeciwko innym ludziom, zwłaszcza w napaściach słownych, ale świadczyć o tym, co posiadamy" (o.Slavko Barbarić OFM), a to już będzie wiele... Pomóż mi świadczyć o swojej wierze głównie przez proste, lecz wymowne i czytelne świadectwo mojej przynależności do Kościoła, a zwłaszcza poprzez życie zgodne z Ewangelią. Daj mi odwagę świadczyć o niej wszelkimi sposobami i wciąż pamiętać o tym, że "wszystko, cokolwiek podejmuję, aby przysporzyć więcej czci Twemu Boskiemu Sercu i Niepokalanemu Sercu Maryi, Ty będziesz błogosławił" (wg PJ do Małgorzaty jw.)...

O Chryste ! Ty wybrałeś Szawła na swego apostoła ! Wiedziałeś bowiem, że choć był okrutnym prześladowcą chrześcijan, to jednocześnie był najbardziej gorliwy i zdecydowany w obronie swojej wiary. To pozwalało mieć nadzieję, że jeśli się nawróci, z równym oddaniem będzie dawał świadectwo Ewangelii... że będzie "wszystko czynił dla niej, aby mieć w tym swój udział" (1Kor 9,23). Proszę Cię więc, racz dać i mnie takie samozaparcie, zwłaszcza, że "do nas, chrześcijan należy świadczenie o tym, że wiara daje jedyną, pełną odpowiedź na problemy, jakie stawia życie" (bł.Jan Paweł II)... Nie pozwól mi zasłaniać się przepisami, brakiem czasu, zajęciami czy chorobą. I nie dopuszczaj, bym kiedykolwiek miał się przejmować tym, co inni o mnie pomyślą, niż tym, co Ty pomyślisz o mnie, Panie i Boże mój... bo "kiedy minie Twoja burza, czy przyjmiesz do Twych rajów tchórza ?" (Konstanty Ildefons Gałczyński)...

"Moim nazwiskiem jest: "człowiek" - powiedział ojciec Thomas Merton. "Moim imieniem jest: "chrześcijanin". Proszę Cię więc, pozwól i mnie tak świadczyć o swej wierze. Ufam, że mi pomożesz stać się "Twoim człowiekiem - silnym i sprawnym, bym już więcej nie chował się w świątyni i nie spał w Ogrodzie Oliwnym. Bym śmiało wszedł do Lithostrotos i wyręczył Cyrenejczyka. Bym wyciągnął pomocną dłoń do Magdaleny i bym się radował dobrym łotrem... Abym nie utonął z wyciągniętą ręką w wodach jeziora Genezaret.. Spraw, abym wreszcie zaczął płakać nie nad Tobą, ale nad sobą i nad swoimi synami" (wg ks.Andrzeja Bosowskiego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

"Co do mnie - pisał święty Paweł - to nie daj Boże, bym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa" (Ga 6,14)... z krzyża, na którym Ty - Królu i Panie mój - dokonałeś żywota dla naszego zbawienia. Ukrzyżowali Ciebie, bo Ty się nie bałeś bronić prawdy, chociaż dobrze wiedziałeś, co może spotkać Cię... Ale i jeden z łotrów, który był współukrzyżowany z Tobą, wykazał się wielką odwagą na przekór tłumom, które poniewierały Cię; na przekór drugiemu łotrowi, który okazał Ci pogardę. Był bowiem pierwszym, który publicznie wyznał swą wiarę w Twoje Bóstwo (Łk 23,40-42) - z całego serca swego...

Potem znów pierwsi Twoi wyznawcy jak szlachetny : Nikodem, Józef z Arymatei czy wielu innych, .którzy już nawet wtedy, gdy umarłeś na krzyżu, zaczęli "występować naprzód, choć jeszcze do niedawna stąpali bojaźliwie... Gdy już nie mogłeś nic więcej mówić, gdy Twoje serce przestało bić, zaczęły się poruszać serca innych ku Tobie i dawać swe świadectwo. Liczba ich coraz bardziej rosła" (wg ks.Klemensa Gorzałki ZBM) przez długie, długie wieki, chociaż prześladowano ich i nastawano na nich...

Jezu, Ty wiesz, że także dzisiaj nastaje się na Twych wyznawców; że właśnie dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej "stoimy w obliczu największej w dziejach konfrontacji, przez jaką przeszła ludzkość, z czego ani szerokie kręgi społeczeństwa, ani szerokie kręgi wspólnoty chrześcijańskiej nie zdają sobie w pełni sprawy. Stajemy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, Ewangelią i anty-Ewangelią" (wg ks.kard. Karola Wojtyły), dlatego takie ważne jest, by dzisiaj każdy chrześcijanin odważnie opowiedział się za swoją wiarą świętą...

"Kto odważy się wystąpić przeciw światu ? Tylko ten - mówiłeś, Panie - który całą swoją ufność położył we Mnie, komu nie zależy na zaszczytach i kto dzięki Mojej łasce nie obawia się całej zgrai stawić czoła. Ja będę z nim - zapewniałeś... Kto swoją wiarą i swoją miłością złoży świadectwo o Mnie, ten zasłuży bym go nazywał dzieckiem Bożym... Niechaj nie lęka się nie podobać światu, aby się Mnie podobać" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Proszę więc, Jezu, pozwól i mnie, zawsze, gdy tylko będzie trzeba, mieć taką śmiałość jak ów łotr w publicznym wyrażaniu świadectwa swojej wiary. I chociaż trudno być prorokiem we własnym środowisku, pomóż mi bronić swego zdania w obronie Twej nauki. I daj "odwagę dzielenia się świadectwem swojej wiary, albowiem człowiek współczesny chętniej słucha świadków niż nauczycieli, a jeśli słucha nauczycieli, to tylko dlatego, że są świadkami" (Ojciec Święty Paweł VI)...

"Nie pozwól mi się bać spoganiałego świata, gdyż Ty odważnych potrzebujesz jako drożdży, soli i światła na tym świecie... Nie pozwól mi zamartwiać się, bo świat na pewno mnie nie skrzywdzi, chyba że sam poproszę o to. Dopóki jednak nie pozwolę - wrogowi mojej duszy nie powiedzie się. A mając Bożą łaskę i opiekę Niebieskiej Matki, na pewno nie pozwolę". Pozwól natomiast w każdym miejscu i w każdej sytuacji bronić Twojego Krzyża. Bo dziś "nieprzyjaciele Boga [jak nigdy] wyszydzają go oraz tych wszystkich, którzy wraz z Tobą są ukrzyżowani" (wg św.o.Pio). Krzyż bowiem jest Znakiem Sprzeciwu wobec poszukiwania szczęścia, lecz z pominięciem Boga...

Dzisiaj nie tylko wyszydzają, ale w plugawy sposób straszliwie znieważają, bezczeszczą przy milczącej zgodzie bezwolnych stróżów prawa... słowem - bezkarnie czynią wszystko, ażeby zniszczyć go. Proszę więc, Panie, obdarz mnie taką odwagą, abym mógł w obliczu zagrożenia krzyża wykrzyczeć prosto w twarz każdemu, kto nastaje na ten Znak:

"Nie zdejmę Krzyża z mojej ściany za żadne skarby świata,

Bo na nim Jezus Ukochany grzeszników z niebem brata.

Nie zdejmę krzyża z mego serca, choćby i umrzeć trzeba,

Choćby mi groził kat, morderca, bo krzyż to klucz do nieba"

[To prawda, że] apostołowie, choć nauczałeś ich trzy lata, uciekli przerażeni przed Twoimi nieprzyjaciółmi, lecz po Zielonych Świątkach pozwolili się chłostać i zamykać w więzieniach, i potrafili oddać życie na świadectwo wierze" (wg św.J.E.jw.). Proszę Cię więc, aby i dziś "Duch Święty, Duch Zielonych Świąt, który wspomaga ludzi odważnych, [zechciał posłużyć się i mną] w wyjaśnianiu tego, co niepewne, w ogrzewaniu tego, co letnie, w wyświetlaniu tego, co ciemne, bym wobec świata był autentycznym świadkiem Twojej miłości" (wg bł.Jana Pawła II). I niechaj stale mnie umacnia w niezbitym przekonaniu, że "świat dziś bardziej potrzebuje naszej odwagi i męstwa, wyraźnego przyznania się do Ciebie, aniżeli politykowania Ewangelią i Kościołem" (Sługa Boży Stefan Wyszyński)...

Proszę, aby pozwolił mi stale pamiętać o tym, że "żyjemy w takiej epoce i w wieku, przez które przechodzą silne prądy antyewangelizacyjne. Nawet jeśli ich najbardziej radykalne formy doznały zdecydowanego osłabienia, nie przestają one wywierać negatywnego wpływu, jeśli chodzi o zasady i ważne wybory w życiu. W takiej sytuacji słowo Boże zdaje się przegrywać z hasłami utylitaryzmu, konsumizmu, sekularyzmu i praktycznego materializmu. I właśnie dlatego jest konieczne, aby wszyscy wierzący w Chrystusa przyczynili się do umocnienia gotowości dawania o Nim konsekwentnie i wciąż na nowo świadectwa" (bł.J.P.II jw.)...

Niech mnie nauczy "bronić prawdy z miłością i zdecydowaniem, kiedy chodzi o Twoje sprawy, a także ze świętym bezwstydem obnażać błędy, które bywają małymi intrygami lub wyrazami nienawiści albo czczej ignorancji, ale zazwyczaj są objawem bezsilności tych ludzi, którzy wprost nie są w stanie znieść płodności Twego słowa" (wg św.J.E.jw.). I niechaj mi pomoże preferować świętość, zwłaszcza w najbliższym otoczeniu, bo "skrupulatnie przemilczając problem świętości - dobrowolnie rezygnowałbym ze swego apostołowania; z pragnień, aby królestwo Boże prawdziwie przyszło na ziemię, a przede wszystkim, aby się "święciło Imię Boże" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

Proszę Cię, Panie, najpokorniej, spraw, abym zawsze miał świadomość tego, że "prawdziwe męstwo nie boi się ośmieszenia w obronie swoich własnych przekonań" (Miguel de Unamuno). I choć miałbym "odczuwać coraz mniej zadowolenia z siebie; choćbym coraz liczniejsze miał odbierać nagany, pouczenia... i chociażbym zamiast radości miał się spotykać ze strony bliźnich z niezrozumieniem i z niechęcią albo ze złośliwością; z obmową lub szyderstwem... choćbyś dopuścił, aby złość miała pokąsać mnie, to wiem, że nie odejdziesz i nie pozostawisz mnie. Przeciwnie, zbliżysz się jeszcze bardziej, aby pocieszać, kiedy przyjdę do Ciebie na skargę i będziesz chciał ukazać, że nie powinienem liczyć na sprawiedliwość świata ani spodziewać się oparcia, czy choćby zrozumienia" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

Najlepiej jednak spraw, by do tych, którzy w głupocie swojej próbują Cię znieważać, mogła dotrzeć świadomość tego, że nawet "ustawiczna i gwałtowna polemika antyklerykalna, która cięgnie się przez stulecia czasów nowożytnych, zatrzymywała się zawsze i wyciszała z szacunkiem na wspomnienie Twojej Osoby, Panie nasz, Jezu Chryste... czyniąc wrażenie, że obraza wobec Ciebie byłaby zniewagą dla niej samej, dla motywacji jej ideału oraz serca jej serca. W odróżnieniu od tego, co zdarzyło się wobec faktów lub postaci historii czy poezji, na temat Twej Osoby, Panie, nikt nigdy nawet nie ośmielił się żartować" (wg Benedetta Crocea). Wszystkich zaś, racz przekonać, że "Dzień Pański już się zbliża i każdy z nas otrzyma według swoich uczynków. Dobrzy otrzymają życie wieczne. Jeśli zaś chodzi o tchórzliwych i o tych, którzy złamali swoje przysięgi na wierność Tobie, to spadnie na nich gniew Bożej sprawiedliwości" (PJ do Małgorzaty jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej