wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

DOBRE UŻYCIE POSIADANEGO BOGACTWA




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Jak piękna, jak przedziwna była postawa Maryi Panny wobec Posłańca z nieba: pokorna, ale pełna godności, roztropna, ale jednocześnie pełna ufności w Twoją bezmierną Bożą moc, w miłość i miłosierdzie Twoje, w mądrość Twoich decyzji, Panie i Boże nasz... Bo Ona miała to wewnętrzne przekonanie, że Bóg najlepiej wie, co robi, a cokolwiek dopuszcza, to dla naszego dobra... I tak odwieczne "Słowo Twoje zamieszkało w człowieku stając się Synem Człowieczym, aby człowieka przyzwyczaić do objęcia swojego Boga; do zamieszkania Boga w nim, zgodnie z Twym Bożym upodobaniem" (wg św.Ireneusza) i dla naszego dobra...

Tymczasem moja postawa, jakże daleka jest od tamtej, pełnej ufnego zawierzenia, całkowicie zdającej się na Twoją świętą Wolę. Ja bowiem ciągle staram się trzymać swój los we własnych rękach, nie dopuszczając nawet myśli o tym, bym komuś miał zawierzyć całkowicie... nawet Tobie, samemu Bogu, gdyż posiadam znaczne bogactwo, o którym chciałbym decydować i którym chciałbym dysponować sam, według własnej woli...

A jednak... od pewnego czasu, czuję, jakby coś we mnie powoli dojrzewało; jakby coś z wielkim trudem próbowało się przebić do mojej świadomości, że to nie ja posiadam te swoje wielkie dobra, lecz one posiadają mnie... One wprzęgają mnie w spiralę ciągłego gromadzenia i pomnażania ich. One są siłą napędową tego, aby mieć coraz więcej; one są kołem zamachowym, które puszczone w ruch nie daje się zatrzymać. I coraz bardziej widzę to, że tak naprawdę "nie mam... nie mam żadnego życia, tylko same pieniądze !

Bo za pieniądze mogę kupić piękny dom, ale za żadne skarby nie mogę kupić ludzkiego ciepła i przychylnej życzliwości. Bo za pieniądze mogę sobie kupić wygodne łóżko, ale nie kupię za nie spokojnego snu... Za pieniądze od dawna kupuję sobie "chody", natomiast nigdy nie nabyłem prawdziwej przyjaźni... Pieniądze otwierają przede mną wszystkie drzwi, tylko nie drzwi ludzkiego serca" (wg o.Phila Bosmansa). I to przybiera postać dramatu, bo jestem nie tylko samotny pośród ludzi, lecz "rzeczy materialne tak panują nade mną, że odsunęły mnie od Ciebie oraz od łaski Twojej" (wg 1Tm 6,10). Proszę więc, zechciej wejrzeć na mnie i pomóż mi odmienić moją dotychczasową mentalność, a także moje życie...

Proszę, bo wiem, że "potępiałeś nie tyle posiadanie dóbr, ile pychę płynącą z tego posiadania; ludzi zadowolonych, sytych, kryjących hipokryzję upodlonej duszy pod wygodnymi pozorami [godnych podziwu] cnót... [Proszę, bo wiem, że] chociaż bliższy byłeś ubogim, to wcale nie znaczyło, że wolałeś jednych od drugich. Człowiek bogaty wydawał Ci się bardzo nieszczęśliwy i tym bardziej godny pożałowania, że nie jest świadomy swojego nieszczęścia i nie wie, że jego bogactwo straszliwie mu utrudni przejście przez "wąską bramę"... Zresztą, w tym uczuciu nie było żadnej nienawiści, żadnych gwałtownych nacisków, ale tylko swego rodzaju [braterskie] współczucie" (wg Henriego Daniel-Ropsa)...

Ty wiesz, o Panie, że "obfitość dóbr doczesnych bardzo utrudnia poznanie Ciebie" (wg św.Antoniego z Padwy), że przez nie "łatwo przyszło mi zapomnieć o swym Stwórcy" (wg św.Jana Bosco), bo nigdy nie myślałem o tym, że tam, "gdzie jest mój skarb, tam będzie też i serce" (wg Łk 12,24) moje: przy Tobie, Boże lub przy martwym bożku posiadania... Bo nigdy nie sądziłem, że "człowiek, który w dostatku żyje ale się [nad tym] nie zastanawia, może być przyrównany do bydląt, które giną" (wg Ps 49,21)...

Proszę Cię więc, nie pozwól mi już dłużej tak się angażować w pomnażanie bogactwa, bym miał zapomnieć o tym, że wszystko, co posiadam, to jest Twój Boży Dar; że cały owoc mojej pracy, to owoc łaski Twojej, a nie mój własny sukces... że "Ty mi udzieliłeś sił do zdobycia go" (wg Pwt 8,17-18) i że "mając bogactwa świata muszę posiadać je z pokorą, jako rzecz pożyczoną, nie jako swoją własną; jako rzecz daną mi na użytek przez Twoją dobroć Bożą... Bo ja posiadam je o tyle, o ile Ty mi dajesz je i zachowuję je o tyle, o ile mi je pozostawiasz - a dajesz je, o ile widzisz, że służą do zbawienia" (wg św.Katarzyny ze Sieny). Proszę Cię zatem, pomóż mi tak wykorzystać je, jak tego oczekujesz.

Pozwól mi czuwać nieustannie nad tym, bym znów się nie zapomniał i bym się znów nie ograniczył do pomnażania dóbr, bo szatan tylko na to czeka, aby usidlić mnie. "I chociaż żaden byt stworzony nie może bezpośrednio zadać gwałtu naszej człowieczej woli, to jednak zły duch ma nad nami wielką siłę sugestii. Jeśli więc nie dość będę czuwał i nie dość modlił się, on może wsunąć się w najbardziej sekretne zakamarki duszy i może mi wyrządzić nieobliczalne zło" (wg o.Łukasza od św.Józefa OCD), gdyż bardzo trudno dostrzec to, że zło "zaczyna się już wtedy, gdy nasz horyzont motywacyjny kończy się na pragnieniu wzbogacenia się" (wg o.Jacka Salija OP). Proszę Cię więc, dopomóż mi "ujść przed tym fałszywym bogactwem, bym mógł zanurzyć się w bogactwie, do którego jesteśmy wszyscy powołani: w jednej, niepodzielnej miłości... Twojej miłości, Boże mój, i miłości człowieka" (Dom Hélder Câmara). Pozwól pamiętać o tym, że "pieniądze, owszem, są konieczne, ale jeśli nie ma sumienia, które umiałoby zrobić z nich użytek - nikomu nie pomogą" (wg Ojca Świętego Benedykta XVI) do Ciebie zbliżyć się.

Pomóż mi więc "poprzez pokorę oderwać się od siebie samego i oddać się drugiemu przez miłość" (H.D-R.jw.) miłosierną - gorąco proszę Cię. Pomóż pamiętać, że "bogactwo może być dobrym sługą, o ile nie pozwala mu się zostać panem" (wg Luciusa Annaeusa Seneki)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Jakże ofiarna i jak skora do pomocy była Najświętsza Maryja Panna (Łk 1,39), która niezwłocznie podążyła do swojej krewnej w Ain-Karim, bardzo już posuniętej w latach, ale za łaską Twą brzemiennej pomimo swoich lat... Niczego nie zaniosła jej, bo sama nic nie miała, tylko bogactwo swego serca, miłość i parę uczynnych rąk - ale to wystarczyło. Jednak niewielu cieszyłby taki skromny kapitał, bo "dążenie do posiadania [już od prawieków] nie pozwala ludziom zrozumieć się nawzajem i kochać, co wciąż jest przyczyną wojen i katastrof. Gdyby więc czysta i tak wielkoduszna miłość zajęła miejsce wszechobecnej chęci posiadania, świat dawno byłby rajem, w którym zapanowałaby sprawiedliwość i pokój" (PJ do Małgorzaty Balhan).

I dziś, mój Boże, większość majętnych posiadaczy nigdy nie myśli o tym, że "wszelkie dobra jakie gromadzą dla samych siebie, są tym, co ich oddziela od pozostałych ludzi" (wg Rabindranatha Tagore). Bo nie uznają argumentu, że "wszystko, co człowiek od Ciebie otrzymuje, jest do podziału z innymi ludźmi. Wszystko, cokolwiek człowiek ma, zawsze powinno być zorientowane ku innym" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... Ty "pragniesz dawać jak najwięcej, lecz pod warunkiem, że będziemy stale pamiętać o tym, że dajesz po to, abyśmy mieli czym dzielić się" (wg PJ Anny Dąmbskiej).

Proszę Cię zatem, pomóż mi mieć na uwadze Twoje życzenia i pozwól, bym z tą myślą "gromadził swoje doczesne dobra, abym miał co rozdawać" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... Naucz mnie, proszę, "jak najlepiej zarządzać swoimi dobrami, tak przez wzgląd na samego siebie, jak i na innych ludzi... i z pełnym przekonaniem, że bogactwo zawsze musi mieć wartość społeczną" (wg o.Alojzego Pańczaka OFM)... że "człowiek wielki jest nie przez to, co posiada, ale przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi" (bł.Jan Paweł II)...

Pomóż mi postępować według zasad ewangelicznych, ze świadomością, że moje "dobra powinny służyć ludziom najbardziej potrzebującym, bo właśnie Chrystus, w sposób szczególny, obecny jest w ubogich... a także w nieszczęśliwych, wobec których nikt nie powinien pozostać obojętny. Bo On, choć nie potępiał posiadania dóbr materialnych, to zawsze twarde słowa kierował do tych, którzy używają swych bogactw w sposób egoistyczny, nie bacząc na potrzeby bliźnich, którym brak nawet minimum" (wg bł.J.P.II jw.) niezbędnego do życia. Ostro natomiast i nie raz potępiał tych bogaczy, którzy żyli wygodnie i nie chcieli pomagać ubogim ani chorym.

Obdarz mnie łaską otwartości, współczucia, serdeczności, dla tych nieszczęsnych ludzi i racz umocnić w przekonaniu, że "pieniądze, owszem, zwiększają możliwości czynienia dobra, lecz przy braku wzruszenia i uczucia litości trudno jest bez oporów otworzyć własny portfel, lub choćby tylko znaleźć czas dla bliźniego w potrzebie" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC)... Niech "najpiękniejszym podziękowaniem za Twoje Dary będzie to, że będę dzielił się nimi z innymi ludźmi" (ks.kard.M.Faulhaber); że będę starał się uczynić więcej, niż uczyniła Maryja dla Elżbiety, gdyż ja, obok miłości, mogę wspomagać materialnie; mogę tak postępować, by bogactwo moje stało się narzędziem Twojej chwały...

"Obdarz mnie, Panie, Boże mój, tą wielką łaską rozumienia, że w każdej chwili mojego życia, mojego szczęśliwego, przez Ciebie chronionego życia - istnieją miliony ludzi, którzy są Twoimi synami a naszymi braćmi, a którzy umierają z głodu, choć na to nie zasłużyli, i umierają z zimna, chociaż na to nie zasłużyli" (Roaul Follereau). Niech więc świadomość tego stanu sprawi, że będę robił wszystko, by dobrze spożytkować posiadane bogactwo - Tobie na chwałę, Boże mój, a ludziom na pożytek. Niech od tej chwili "moim nazwiskiem będzie "człowiek" a moim imieniem - "chrześcijanin" (R.F.jw.), co nigdy już mi nie pozwoli przejść obojętnie obok tych, których należy wspomóc...

Zechciej utrwalić w moim sercu, a przede wszystkim w mej pamięci, obraz bogacza z Ewangelii i nędznego Łazarza (Łk 16,19-26). Bo "przepaść moralna, która dzieliła przedtem obu, na koniec stała się dla obu przepaścią kosmiczną" (G.Riciotti). I, proszę, spraw, bym zawsze miał na uwadze to, że "każdy dar i każde dobro, które przyjmuję z Twojej ręki, a które chciałbym sobie przywłaszczyć kosztem bliźnich, może kiedyś oskarżyć mnie przed Twoim obliczem" (wg PJ do Anny Dąmbskiej); że "gdyby głodny przeklął mnie w gorzkości swojej duszy, Ty, który go stworzyłeś, wysłuchasz jego życzenia" (wg Syr 4,5-6)...

Naucz mnie, proszę Cię, tak żyć, abym się stał "wzorem człowieka, który po ludzku będąc bogaty, w duszy potrafi jednak zachowywać ubóstwo. Bo tylko ono otwiera drogę błogosławieństw dla tych, co robią wszystko, aby żyć na co dzień Ewangelią" (wg ks. J.Konarskiego). Bo tylko wtedy, również ja "będę błogosławiony, jeśli jako ubogi w duchu potrafię się wyzwolić od zawodnego zaufania pokładanego w bogactwie; jeśli będę szanował i miłował biednych jak braci - żywe obrazy Chrystusa" (wg Ojca Świętego Pawła VI)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Jakże tragiczną był postacią ten młody bogacz z Ewangelii, który, gdy się dowiedział, że wszystko winien sprzedać a potem rozdać biednym, odszedł zasmucony (Mt 19,16)... Jakże głęboko musiał przeżyć to swoje rozdarcie wewnętrzne, nie rozumiejąc tego, że nie można jednocześnie służyć Bogu i Mamonie (Mt 6,24); nie zdając sobie sprawy z tego, że "bez majątku, owszem, wiele do szczęścia brakuje, ale z majątkiem jeszcze więcej temu szczęściu przeszkadza" (Władysław Fedorowicz)... że często "ci, co mają dużo dóbr materialnych, są zgorszeniem dla świata, bo oni, nawet mimo woli, prowokują biedniejszych do buntu i nienawiści. Przy tym działają jako narzędzia nieprzyjaciela ludzi, niszcząc sumienia i znieczulając innych na zło społeczne" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

I jeśli nawet, tak jak on, starają się zachować wszystkie przykazania, z czasem "wpadają w pokusę i zasadzkę, a także w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania" (1Tm 6,9), a wtedy "troska o pieniądze przesłania cały świat. Wtedy, mając fałszywe poczucie bezpieczeństwa, z wyższością i egoistycznie traktują swoich bliźnich" (wg "Słowa wśród nas")... Proszę Cię więc, o Boże mój; Ty, który znasz mnie lepiej niż ja sam siebie znam, dopomóż mi uwolnić się od takiego rozdarcia; od zawstydzenia z tego powodu, że posiadam tak wiele i zasmucenia, że miałbym wyzbyć się tego, co stanowi moje dobra. Pomóż mi raczej "szukać tego, co w danej sytuacji będzie po Twojej myśli" (wg s.Emilii Ehrlich OSU).

Naucz mnie postępować zgodnie z ekonomią chrześcijańską, która zakłada oszczędność dla siebie, przy jednoczesnej rozrzutności dla bliźnich, dla biedniejszych, którzy znaleźli się w potrzebie. "Hojność pozwala bowiem opanować pragnienie umiłowania bogactw i skłania do odpowiedniego użycia swych zasobów" (wg o.Alojzego Pańczaka OFM). Zresztą, "kto skąpo sieje, ten również skąpo zbiera, a ten, kto hojnie sieje, ten hojnie zbierać będzie" (wg 2Kor 9,6)...

Niech moje ręce będą "długie" do dawania, bo "nie nasyci się oko patrzeniem ani ucho słuchaniem" (Koh 1,8). "Niechaj na tyle będą puste, aby się w nich zmieściło jak najwięcej darów Twoich" (ks.Franciszek Grudniok), które będę mógł rozdać. Pozwól mi tylko pamiętać o tym, że "aby przyjść z pomocą ludziom potrzebującym, to trzeba być bogatym, ale prawdziwie bogatym, bo jeśliby mi brakło bogactwa duchowego, to chcąc pomóc bliźniemu, łatwo - niechcący nawet, mógłbym go upokorzyć i obrazić jego wrażliwą ludzką godność" (wg o.Jacka Salija OP) - jedyne, co posiada.

To prawda, że "najmniej pomagają ubogim najbogatsi synowie Twoi. Najwięcej zaś ci, którym mniej dóbr raczyłeś dać" (PJ do Anny Dąmbskiej), dlatego proszę, pomóż mi odmienić taki stereotyp i pozwól stać się tym "błogosławionym bogaczem, którego znaleziono bez winy; który nie gonił za złotem" (Syr 31,8)... Pozwól mi zawsze mieć przed oczyma symbol ubogiej wdowy, zawstydzającej swą hojnością nawet najbogatszych (Mk 12,42-44)... Niechaj mi zawsze towarzyszy radość obdarowywania, jak tym pasterzom, którzy Synowi Twemu, Jezusowi, Dzieciątku złożonemu w żłobie, z radością dali to, co mieli najlepszego, bo "radosnego dawcę miłujesz, Boże mój" (wg 2Kor 9,7)... Niech tej radości towarzyszy spontaniczność dawania, bo "w obliczu wieczności ważna jest tylko jedna waluta: czynnie przeżyta miłość" (Dom Hélder Câmara).

Ty wiesz, o Panie, że "nie zostaliśmy stworzeni ażeby jeść i pić, ale by kochać Ciebie i zbawić swoją duszę, właśnie dlatego brzuch i bezczynność, to są najgorsi doradcy" (św.Jan Bosco). Pozwól mi zatem być człowiekiem czynnym, operatywnym i skutecznym w działaniu, w pełni świadomym tego, że "majątek otrzymałem nie dla swej przyjemności i osobistego dobrobytu, ale żebym roztropnie gospodarząc nim [i pomnażając swoje dobra], mógł wokół siebie dobrze czynić" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez) wiedząc, że "dobroć wcale nie oznacza słabości" (ks.bp Kazimierz Romaniuk). Bym dzięki niemu mógł wymowniej ukazać innym Twoją dobroć, a może i przybliżyć do Ciebie nawet tych, którzy już dawno przestali wierzyć w Opatrzność Twoją.

Ty wiesz i to, jak "wielu żyje w nadmiarze ziemskich i przemijających dóbr. W skarbcach swoich gromadzą niepotrzebne skarby, które wtrącają ich w nieszczęście... Zasypiają na aksamitach, ale [nie myślą o tym, że] obudzą się na gołej ziemi, nadzy jak robaki... "Hańba im" - mówiłeś wzburzony. "I oni mają odwagę spojrzeć Mi w oczy...? Cóż im pomoże złoto, które tak kochają; za które zaprzedaliby nawet swoją duszę, a które i tak pewnego dnia będą musieli pozostawić, by zjawić się przede Mną, biedniejsi niż ci, którym wzbraniali się pomagać" (PJ do Małgorzaty Balhan).

Pozwól mi więc pamiętać o tym, że "pieniądze i wszelkie bogactwo przemijają, nie mogą więc być celem ostatecznym człowieka" (wg o.J.S.jw.)... że "nawet kiedy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od tego, co posiada" (wg Łk 12,15). Przeciwnie, "komu wiele dano, od tego tym więcej wymagać się będzie" (wg Łk 12,48) kiedy stanie przed Tobą...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Boże, Ty wiesz, że "dobra doczesne mogą być pożyteczne, ale też mogą szkodzić... Dla niejednego ubóstwo mogłoby być korzyścią, a zaszkodziło mu bogactwo. Za to dla innych ludzi pieniądze i zaszczyty stały się pożyteczne, bo kto ich dobrze używa, ten ma korzyść i z nich" (wg św.Augustyna), gdyż "to bogactwo dobre jest, przy którym nie ma grzechu" (wg Syr 13,24)...

"Mężczyzna zawsze ma w sobie coś z prostolinijności. Zazwyczaj idzie zdecydowanie za złem przeciw Tobie, mój Boże, i sobie... lub za dobrem" (wg o.Dominika Widera OCD). I tak, "zwycięzców od przegranych różnią tylko decyzje, jakie w życiu podjęli". Tyle, że, zwłaszcza dzisiaj, różnie ocenia się zwycięstwo i przegraną, bo jakże często ludzie "zło nazywają dobrem, dobro natomiast - złem" (Iz 5,20), nie czyniąc sobie żadnych wyrzutów. Bogaci, będąc przekonani, że służą dobrej sprawie - wspierają dzieła "stwarzające niezwykle sugestywną iluzję rzeczywistości, prawdomówności czy szczerości i tuszujące wszystko, co powinno wzbudzić czujność" (wg Piotra Jaroszyńskiego). Nie wiedzą bowiem, że sam szatan kieruje ich czynami; że "mniej interesuje go zło aniżeli dobro...

Ukryć się pośród dobrych, zagrać na dobrych intencjach, podsunąć człowiekowi jego własną wolę jako Bożą - oto typowe szatańskie dzieło" (Jan Dobraczyński), czego nie są świadomi...

Bogaci "uważając, że mają wystarczająco duże doświadczenie życiowe, mądrość życiową, praktykę życia - nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że nie umieją prawidłowo oceniać, wartościować, selekcjonować, klasyfikować, czyli - oddzielać ziarna od plew. Dlatego jakże często nie potrafią dostrzec prawdy... nad prawdą się zatrzymać, zastanowić, wyciągnąć z niej istotne konsekwencje i wprowadzić ją w życie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Stąd finansują to, co należałoby czym prędzej unicestwić - gdyż brak im odpowiedniej wiedzy i zwykłej roztropności... Bo i "cóż znaczy bogactwo przy braku roztropności i cóż jest wart nawet najbardziej przystojny ale głupi ?" (wg o.D.W.jw.)...

A są i tacy, którzy otwarcie i świadomie wspierają wszelkie inicjatywy, wszelkie działania polityczne, które celowo, czy wskutek nieudolności - pogrążają naród w chaosie, doprowadzają do moralnej degradacji, by przywieść do upadku... Ci mają w tym swój cel: awans społeczny, dopuszczenie do wielkich zysków materialnych, czy wreszcie zdobycie gwarancji nietykalności ich przestępczych interesów. Proszę Cię zatem, Boże mój, strzeż mnie od takich praktyk...

I spraw, bym zawsze miał przed oczyma to, że "bogactwa doczesne kryją w sobie więcej zagrożeń niż materialna nędza, dlatego choć chrześcijanin ma prawo być bogatym, to jednak pod warunkiem, że będzie naśladował Chrystusa" (ks.bp Kazimierz Romaniuk) i będzie się we wszystkim kierował roztropnością. Ona to bowiem "bezpośrednio kieruje osądami sumienia. Ona pozwala, aby człowiek, sam decydując o swoim postępowaniu, kierował się tym sądem. By dzięki niej bezbłędnie mógł stosować zasady moralne i przezwyciężać wątpliwości odnośnie dobra, które ma czynić, a także zła, którego powinien unikać" (wg KKK 1806).

Pozwól mi, Panie, proszę Cię, dobrze używać swoich bogactw i tak "żyć wiarą, aby dla mnie wszelkie dobra doczesne były jedynie środkiem i abym z nich korzystał hojnie w sposób heroiczny" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera) - przeciwstawiając się głupocie, destrukcji, dyletanctwu, choćby mnie miało spotkać za to publicznie odtrącenie. Choćby mi "szatan ukazywał wspaniałe perspektywy" (s.Emilia Ehrlich OSU), bo "z nim nie można igrać, gdyż pozbawia rozumu" (wg ks.bpa K.R.jw.)... I czuwaj, abym zawsze miał na tyle odwagi i zdrowego rozsądku, "bym potrafił zawrócić z chwilą, gdy uznam, że coś, co dotychczas uważałem za dobro, niestety, nie jest nim. I obym, korzystając ze swojej wolnej woli, był własnym twórcą i tworzywem" (wg Anny Dąmbskiej) w granicach roztropności...

Pozwól mi cieszyć się ze swego posiadania, a nawet pragnąć, abym miał wszystkiego jeszcze więcej, bym mógł wspomagać rozmaite formy społecznej działalności, które są z góry przeznaczone do tego, aby służyć. A przede wszystkim, abym, mając wewnętrzne przekonanie, że Kościół "jest jedynym żywotnym ośrodkiem nie tylko moralnego podniesienia" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP) narodu, ale i dzieł charytatywnych, i dzieła ewangelizacji na wszystkich kontynentach - wspierał go w każdej działalności oraz wspomagał tych, którzy jak prorokini Anna, oddani są na służbę Bogu (Łk 2,37), wyzbywszy się wszystkiego...

Naucz mnie "w każdej chwili życia kierować się miłością" (wg o.Krzysztofa Rajmunda Guzika SOCist), bo "tylko miłość do człowieka pozwala wznieść się ponad wszechwładny rozkład śmierci" (wg Roaula Follereau). Jedynie ona może pomóc rozumieć innych ludzi i przybliżać się do problemów, którymi oni żyją; do niepokojów i do trosk, które ich przygnębiają, a przede wszystkim materialnie wspierać tych, którzy się znaleźli w tragicznej sytuacji z powodu chorób, kataklizmów i innych klęsk życiowych... Jedynie ona zdolna jest pomóc pokonać własne skąpstwo i opory wobec świadczenia na rzecz bliżej nie znanych ludzi, a także umożliwić sercu otwarcie się na innych.

Nie dopuść, bym jak ten ewangeliczny bogacz, któremu obrodziło pole (Łk 12,16), próbował odciąć się od świata wraz ze swoim bogactwem, by móc używać go wyłącznie dla siebie. I racz uchronić mnie od interesowności. "Odrażająca bowiem jest postawa tych, którzy, co prawda, czynią dobro, ale z tym nastawieniem, by byli dostrzeżeni i żeby zawsze im za wszystko dziękowano" (wg ks.SAC). Pozwól natomiast, abym mógł, oprócz dotacji, ofiarować jakieś wznioślejsze, wyższe dobra, bo "nie można się ograniczać tylko do dawania pieniędzy. Pieniądze, to nie wszystko, gdyż to jest rzecz nabyta... Ubodzy potrzebują także i naszych rąk, aby służyły im i naszych serc, by ich kochały; bo miłość, zarażanie miłością - to jest religia Twoja" (bł.Matka Teresa z Kalkuty), Panie i Boże nasz.

Każdy z nas jest bogaty w to, co wie, w to, co przeżył, toteż powinien również tym podzielić się z innymi. Proszę Cię zatem, pomóż mi wzrastać i z każdym dniem rozwijać się duchowo, bo "nikt nie może dać innemu, czego sam nie posiada" (św.Maksymilian Maria Kolbe). A to jest bardzo ważna sprawa, gdyż sam "dobrobyt materialny może być groźny, o ile nie jest proporcjonalnie połączony z dobrami duchowymi. Bo człowiek prymitywny duchowo nie jest w stanie w sposób dojrzały posługiwać się dobrami materialnymi, [gdyż "czasem więcej daje się nie dając nic, niż dając wiele, ale na sposób szorstki" (św.Faustyna Kowalska)]... Nie może być szczęśliwy, kto ma wypchany portfel, lecz przy tym puste serce" (wg ks.Marka Dziewieckiego)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Jakie to szczęście dla tych wszystkich bogatych posiadaczy dóbr, którzy wcześniej czy później umieli Cię odnaleźć, Panie i Boże nasz, o Jezu miłosierny... Jakie to szczęście, że i ja znalazłem się w tym gronie... Gdybyś nie stanął na mojej drodze, może z przesytu bogactw tonąłbym w alkoholu i nurzał się w rozpuście albo z obłędem w oczach, nie przebierając w środkach, zagubił się w pogoni za coraz większym zyskiem. Ty jednak przygarnąłeś mnie, dając pragnienie przemiany. Ty dopomogłeś mi "odrzucić wyniosłość i skłoniłeś ku temu, bym nie pokładał nadziei w niepewności bogactwa, lecz w Bogu, który nam wszystkiego obficie udziela... Tyś mnie nauczył czynić dobrze i bogacić się w dobre czyny... Ty nauczyłeś mnie hojności, uspołecznienia, odkładania do skarbca dla siebie samego dobrej postawy na przyszłość, abym osiągnął prawdziwe życie" (wg 1Tm 6,17-19)... I to jest to, czego do końca winieniem trzymać się...

Ty dopomogłeś mi zrozumieć, że "kiedy troska o rzeczy doczesne usuwa na bok sprawy wieczne, gdy przywiązanie do tego świata wypełnia serce ludzkie i materializm bierze górę - to wtedy człowiek gotów jest wszystkiego wyrzec się: miłości, szczęścia wiecznego, nawet samego Boga, byleby tylko zwiększyć stan swego posiadania. Wtedy przestają istnieć dla niego wszelkie wartości niematerialne i wszelkie ideały, gdyż on jest gotów wszystko oddać za Mamonę... Nigdy nie zadowoli się tym, co posiada, bo zawsze będzie chciał mieć więcej i więcej... I ta nienasycona żądza posiadania, stanowi pierwszą przeszkodę w zbliżeniu się do Boga" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB), toteż "bogactwo najwyraźniej stoi na przeszkodzie do królestwa Bożego.

W bogactwie i wygodach człowiek zapomina o Bogu. Bo tylko kiedy ciężko mu, kiedy potrzeba mu pomocy, wtedy dopiero samorzutnie zwraca się do Niego" (wg o.Dominika Widera OCD). Proszę Cię więc, o Panie mój, pomóż mi wytrwać w tej postawie, którą zyskałem dzięki Tobie i czuwaj, abym nigdy "nie kochał się w pieniądzach ani w żadnych zasobach, bo wszystko to jest marność" (wg Koh 5,9)... Bym zawsze to miał na uwadze, że "wina nie polega na posiadaniu bogactw, lecz na miłości ku nim" (św.Beda Czcigodny), gdyż "ten bogatym jest, kto posiada wiele, bogatszym ten, kto dla siebie niewiele potrzebuje, lecz najbogatszym ten, kto dużo daje" (G.Tersteegen) innym.

Proszę więc, zechciej mnie umocnić w przekonaniu, że im mniej bogactw będę miał tutaj, na ziemi, tym więcej skarbów będę posiadał w niebie, "gdzie ani mól, ni rdza nie będą mogły zniszczyć ich, i gdzie złodzieje się nie włamią i nie ukradną ich" (wg Mt 6,21)... Tyle, że "umierając, niczego stąd nie wezmę ani moja zamożność nie pójdzie za mną" (wg Ps 49,18), bo "skarby w niebie" to nie dobra materialne, ale zasługi w oczach Boga; bo "w niebie nawet cień instynktu posiadania jest nie do pomyślenia. I to jest największa różnica między ziemią a niebem" (Jean Lafrance)...

Racz mnie uchronić przed przesadnym "zaabsorbowaniem sprawami światowymi, bo zagłębiwszy się w złudne wartości tego świata, stracę swą szansę na to, by przejść przez "ciasną bramę" (wg J.F. jw.)... Naucz mnie "mieć, tak jakby nie mieć" (wg 1Kor 7,30), abym posiadł prawdziwą wolność i dar pogody ducha; abym mógł odczuć czym jest szczęście, bo nawet "serce najuboższej zakonnicy może być pełne pożądań, podczas gdy ja, człowiek majętny, będę mógł cieszyć się wolnością i rozkoszną swobodą" (PJ do Anny Dąmbskiej)...

I naucz mnie tak postępować, "abym przez swe upodobania nie przestał Bogu się podobać" (wg św.Augustyna) i abym nie poderwał swej opinii w oczach ludzi. Bo "lepszy jest szacunek niż wielkie bogactwo, gdyż człowiek, utraciwszy go, staje się wprost niezdolny do zrealizowania znaczącej części dobra, którego mógł dokonać" (ks.SAC)... A "jeśli rzeczy materialne wciąż będą mi sprawiały radość, pozwól bym za to chwalił Boga, a miłość swą zwracał nie ku nim, lecz ku Bogu, ich Stwórcy" (wg św.Augustyna)...

Ty powiedziałeś, Panie Jezu, że "łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego" (wg Mk 10,25). Istotnie, "trudno jest wejść tym, którzy w swoich dostatkach ufność pokładają" (wg Mk 10,24). Ja jednak, choć bogaty, pragnę znaleźć się tam, gdzie Ty królujesz, Panie mój, z Ojcem i Duchem Świętym. Tymczasem jednak "zechciej przyjąć całą moją wolność, moją pamięć i rozum, i całą moją wolę. Wszystko to zwracam Tobie i całkowicie poddaję się pod panowanie Twojej Woli. Daj mi tylko miłość ku Tobie i Twoją łaskę, a będę dosyć bogaty. Niczego więcej nie pragnę" (św.Ignacy z Loyoli)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej