wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ŁASKĘ DOBREJ SPOWIEDZI




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Jezu, Ty wiesz, że gdyby Judasz zechciał rozważyć naturę grzechu, nigdy by Cię nie wydał Twoim prześladowcom. Grzech bowiem przede wszystkim niszczy grzeszącego, lecz dosięgając innych ludzi, rani także samego Boga, niszcząc związane z nimi Jego plany... Gdyby nie zaprzepaścił skruchy, nie załamałby się, bo Ty nam dajesz łaskę skruchy i łaskę nawrócenia, a my możemy przyjąć albo odrzucić je. Ty patrzysz na nas jak na Piotra, którego obdarzyłeś "łaską oskarżającą za pośrednictwem spojrzenia (wg Łk 22,61)" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta), lecz Judasz już nie szukał bliższych kontaktów z Tobą.

Ach, jak wyrzucam sobie nieraz całą tę swoją grzeszną naturę, bo przecież jestem w znacznie w lepszej sytuacji niż on. Bo za mną jest dwadzieścia wieków nauczania Kościoła. Za mną jest Pismo Święte, a w nim niezbity fakt Twojego zmartwychwstania, podczas gdy on nie zdążył nawet rozpoznać w Tobie Boga, bo nie był w stanie pojąć Twojej trudnej mowy (J 6,60). Może właśnie dlatego i siebie nie rozpoznał, i sam siebie nie umiał zrozumieć... Nie umiał też odczytać przesłania swego sumienia, które wprawdzie "nie pozwoliło mu wyciągnąć rąk ku wyciągniętym rękom Twoim, ponieważ czuł się niegodny" (wg Marii Jurczyńskiej), ale na pewno podpowiadało, że jesteś miłosierny, lecz tego już nie słyszał i w tym jego tragedia...

"O Boże, Stwórco mój, Ty jesteś moim Bogiem, a ja zgrzeszyłem przeciw Tobie"... Dziś więc przychodzę przed Twe oblicze tak jak syn marnotrawny, z wielkim pragnieniem aby móc powrócić znów do Ciebie i szczerze wyspowiadać się ze wszystkich moich grzechów... Upadam na kolana przed obliczem Twoim i z wielką żarliwością ducha proszę, i błagam, abyś wszczepił we mnie najwyższe uczucia wiary, nadziei i miłości oraz prawdziwą skruchę za wszystkie grzechy moje oraz silną wolę poprawy.

Przyjdź, Duchu Święty, oświeć mój rozum, abym dokładnie mógł rozpoznać każdy ze swoich grzechów. Oddaję Ci moje zranione i zniszczone grzechami serce, i proszę najpokorniej, odnów mnie przez tę spowiedź... Gorąco proszę, pozwól mi wniknąć w głąb mojego sumienia, gdyż "poznanie samego siebie jest warunkiem dobrej spowiedzi" (bł.Matka Teresa z Kalkuty), lecz pozwól mieć na względzie to, byś Ty był w centrum tych rozważań, nigdy zaś nie ja sam. Spraw, bym, poznawszy swoje wnętrze, nie wstydził się wyznawać prawdy, lecz miał świadomość, że jestem grzeszny, ograniczony [jako człowiek], ale otwarty na łaskę dobrej spowiedzi.

"Moimi grzechami racz się nie zrażać, o Panie święty", ale daj mi "świadomość tego, jak zmarnowałem powagę życia, jak przekroczyłem nakazy Boskie i jak zaniedbywałem wszelkie obowiązki "przez swoją winę, swoją winę, przez swoją bardzo wielką winę" (ks.Romano Guardini). Bo najważniejsza jest ocena swego życia; ocena według Ducha Bożego, a nie według ducha świata. Pozwól mi zatem przez dobry rachunek sumienia, który jest przecież niezbędnym środkiem postępu duchowego stanąć przed Tobą w prawdzie...

"Nosimy [bowiem] stale w plecaku pamięci

kamyki słów w porę nie wypowiedzianych

i cegiełki słów rzuconych niepotrzebnie,

i uschłe gałązki gestów tych nie wykonanych

i długie rejestry rzeczy źle zrobionych,

od których dłuższe są już tylko

nasze tajemne spisy spraw zaniechanych,

zlekceważonych czy przemilczanych,

gdy należało krzyczeć

wysłuchać, pochylić się,

podzielić chlebem, przeprosić..." (Anna Basara)

Przed ludźmi każdy stara się ukrywać swoje wady, pragnąc uchodzić za lepszego, niż jest w rzeczywistości. Przed Tobą jednak taka postawa byłaby nie na miejscu. "Dla Ciebie bowiem, Panie, przed którego oczyma cała otchłań ludzkiego sumienia jest obnażona, cóż mogłoby we mnie być zakryte, choćbym nawet nie chciał się spowiadać ? Tylko Ciebie przed sobą bym ukrył, a nie siebie przed Tobą" (św.Augustyn). I choć mnie nie stać na taki gest jaki święty Hieronim czynił przed spowiedzią, kiedy kamieniem trzymanym w ręku z pokorą bił się w piersi - pozwól mi dojść do "samoskarcenia skruszonego serca" (ks.R.G.jw.), gdyż wiem, że "nigdy nie odmawiasz przebaczenia temu, kto z pokorą i skruchą prosi Ciebie o nie" (wg o.Mateo Cravley-Boeveya SCJ)... Pomóż mi zastanowić się, czym zawiniłem wobec Boga, wobec ludzi, a także wobec siebie samego. "Czy przyjmowałem w duchu pokory przeciwieństwa zesłane przez Niego, także te, które zgotowało mi moje otoczenie, jak również wszystkie, które pochodzą z własnej nędzy" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera).

Dopomóż mi rozważyć wszystkie grzechy uczynkowe, które powstają przy łamaniu przykazań Bożych i kościelnych; wszystkie me grzechy popełnione umyślnie i nieumyślnie, rozumnie i nierozumnie, skrycie, a także jawnie... Dopomóż mi się zastanowić, w czym zaniedbałem dobro i przypomnieć grzechy zaniedbania, do których jakże często nie przywiązuje się wagi: czy upominałem grzeszących, czy pouczałem nie umiejących, czy pocieszałem strapionych i czy udzielałem dobrych rad...? Czy zaniedbywałem modlitwy, posty i jałmużnę...?

Pozwól mi uświadomić grzechy niewykorzystania: Czy starałem się o dary Ducha Świętego i czy wykorzystałem posiadane ? Czy ubiegałem się o zdobywanie cnót i czy pogłębiałem swoją wiarę ? Czy nie trwoniłem łask i uzdolnień, a nawet czasu na szkodliwe, bezużyteczne zajęcia...? A przede wszystkim, pomóż mi ustalić te okoliczności, w których zjawia się grzech; ustalić "takie miejsca i takie wydarzenia, których powinienem unikać, do których nie mam prawa wracać, a zatem wszystkie słabe punkty w moim życiu duchowym" (wg M.J.jw.).

"W porządku naturalnym - tłumaczył święty Maksymilian Maria Kolbe - skutek uzależniony jest od łaski, ale łaskę trzeba wyprosić modlitwą. I choćby na zewnątrz było dużo ruchu, dużo pracy i rozgłosu, a modlitwy byłoby mało, owoców będzie stosunkowo niewiele", dlatego zwracam się do Ciebie, o Jezu, Panie mój, jak Ty w ogrójcu szukając oparcia w swoim Ojcu - zechciej wysłuchać modlitwy mojej o łaskę dobrej spowiedzi...

"Ojcze, Synu i Duchu Święty... Najświętsza Maryjo Panno ! Pokornie proszę o pomoc w poznaniu samego siebie i wzbudzeniu w sobie żalu doskonałego nad tym ogromem brudu, który przetoczył się przeze mnie, pozostawiając jakże wielki osad... O Jezu, użycz mi miłości jako oczyszczającego ognia, w którym moje biedne ciało, moje biedne serce i moja biedna dusza zetleją, pozbywając się całej ziemskiej nędzy" (wg św.J.E.jw.), gdyż ja zbyt często "pokładałem ufność raczej w sobie, niż w Twojej wielkiej łasce.

Nieraz bywałem zarozumiały i uważałem się za lepszego od innych. Czasem cieszyłem się z upadku moich bliźnich. Zamiast się smucić, zamiast pomóc walczącym z trudnościami, okazywałem im wzgardę. A przy tym żyłem bez pokory i roztropności, przez co często nękały mnie pokusy". I pomóż mi pamiętać, że "ten, kto spowiada się Tobie, nie powiadamia Cię o tym, co się w nim dzieje. Oczy Twe bowiem przenikają nawet zamknięte serce" (św.Augustyn)...

"Kocham Cię, Boże mój i dla tej miłości żałuję serdecznie za wszystkie moje grzechy, bom Ciebie nimi obraził. Potępiam je i mocno postanawiam nigdy więcej nie grzeszyć... i pragnę dobrej spowiedzi", bo "najpewniejszą drogą do nieba jest częsta spowiedź i Eucharystia" (św.Jan Bosco), Ty dobrze o tym wiesz.

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

"Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i Jego postać była niepodobna do ludzi" (Iz 52,14)... "Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie" (Iz 53,5)...

"Ojcze Przedwieczny ! Ofiaruję Ci rany Pana naszego Jezusa Chrystusa, na uleczenie ran dusz naszych". "Ojcze najlepszy, Ty znasz mnie po imieniu (wg Wj 33,17); Ty powołałeś mnie do istnienia i cudownie prowadzisz przez życie. W Chrystusie uczyniłeś mnie jednym z Twoich synów i miłujesz mnie jak swoje dziecko. Dałeś mi Ducha Twojego, mimo to oddalałem się od Ciebie. Dziś więc uznaję moje grzechy i pragnę wyznać je. Racz oświecić mój rozum, nawrócić moje serce; daj łaskę prawdziwego żalu i poprawy, abym mógł poznać radość Twojego przebaczenia".

"Przyznaję, że czyniłem zło i dopuszczałem, by kumulowało się we mnie, aby pozostawiało rany i złą wolę... Przyznaję, że często współpracowałem ze złem, że moje serce nieraz było zatrute brakiem zaufania, złością, gniewem, duchem przemocy i destrukcji, duchem pychy i zazdrości, złośliwości i zarozumiałości. ["Przyznaję, że świadomie i dobrowolnie przekraczałem Twoje najświętsze prawo, przez co łamałem, Boże mój, Twoją najświętszą Wolę"]. Wszystko to teraz kładę przed Tobą. Wszystko dzisiaj powierzam Twojemu miłosierdziu, gdyż bardzo pragnę być oczyszczony i wyzwolony, abym mógł iść z Tobą w nowe czasy. Pragnę uzdrowienia mej woli, aby wyruszyć z Tobą" (o.Slavko Barbarić OFM). Tylko dopomóż mi "przypomnieć jakie są moje złe nawyki, jak również to, co złego jest w mojej mentalności ? I gdzie są rany mojej duszy ? Gdzie są te wszystkie grzechy, które mnie poniżają ?" (wg ks.Tomislava Ivancicia)...

Ty znasz "wielką ułomność ludzką, zawsze ku złemu skłonną... Dzisiaj spowiadam się z grzechów swoich, a jutro znowu wpadam w nie. Teraz postanawiam wystrzegać się złego, a w godzinę później czynię tak, jak gdybym nic nie postanowił" (Tomasz á Kempis). Tak też "przychodzę do spowiedzi i jest mi bardzo wstyd... Ciągle prawie te same grzechy. Jak mogę traktować na serio postanowienie poprawy skoro wiem, że znowu upadnę ?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Proszę Cię zatem, Boże, który "jesteś blisko skruszonych w sercu" (Ps 33,19) - udziel mi łaski dobrej skruchy przed przystąpieniem do spowiedzi i czuwaj, "by moje wyznanie odpowiadało winie. Bym nie mówił za mało z powodu wstydu lub strachu ani bym nie dodawał za dużo pod pozorem pokory" (św.Antoni z Padwy)...

Dopomóż mi pamiętać o tym, że "spowiedź to nie lista grzechów, którą przedstawia się kapłanowi, by dostać wydruk z kasy fiskalnej o zapłaconej należności. Nie jestem bowiem w supermarkecie, ale stoję przed Tobą, Boże, muszę więc podejść do spowiednika z pokorą, miłością i drżeniem, jak marnotrawny syn, który podjął postanowienie powrotu do domu Ojca (Łk 15,18-19). Muszę starać się poddać Twojej miłości, otworzyć przed Tobą swe serce, swój umysł, swoją duszę, po czym wejść w Twoje Serce, by w Tobie rozpocząć nowe życie" (wg Nuccia Quattrocchiego).

Nie pozwól więc, by mnie zdominowała myśl: "Co też ja powiem księdzu?" albo: "Co on pomyśli o mnie ?", a wreszcie: "Co mi na to powie ?"... ale bym myślał: "Kogo spotkam [w Sakramencie Pokuty] i co przez to otrzymam ?". W przeciwnym razie wyjdzie na to, że bardziej się przejmuję grzechami, które wypowiadam, niż daną mi ]w tym sakramencie] miłością odkupieńczą" (wg ks.Michela Quoista). Proszę więc, uchroń mnie od tego, bym "uznawał konieczność spowiedzi, czując nieokreślony lęk i pragnął tylko odzyskać spokój zupełnie naturalny. W ten sposób bowiem zatraci się głęboki sens spowiedzi. W ten sposób spowiedź święta zostanie obniżona jedynie do poziomu naturalnego działania, a to przesłoni ducha wiary i skuteczny znak sakramentu - spotkanie z Tobą, Chryste" (wg ks.M.Q. jw.).

O Jezu, Panie mój... Ty wiesz, że ja swymi grzechami też przysporzyłem Ci tak wiele cierpienia. Ty bowiem, również z mojej winy, wziąłeś na siebie tę straszną chłostę, która powinna być przeznaczona dla mnie. Dlatego "staję dziś przed Tobą, by uznać tajemniczy związek między moimi grzechami, a Twoją gorzką Męką, pomiędzy czynami moimi a czynami Twoimi. Przychodzę, aby prosić Cię o przebaczenie i aby doznać Twojego miłosierdzia. Przychodzę, gdyż wiem, że Ty możesz i chcesz przebaczyć, albowiem Tyś jest moim Odkupicielem, Tyś jest moją nadzieją"...

"W pokorze serca mego składam Ci akt żalu i skruchy. Przebacz mi, Panie, proszę Cię, przebacz mi moje grzechy: grzechy mojej młodości, grzechy mojej dojrzałości, grzechy mojego ciała, grzechy mojej duszy, moje grzechy lenistwa, grzechy bałwochwalstwa i samowystarczalności. Przebacz mi wszystkie moje ciężkie grzechy dobrowolne, grzechy, które pamiętam i których nie pamiętam; grzechy, które długo taiłem i które uszły mej pamięci. Szczerze żałuję za wszystkie grzechy od mojego dzieciństwa, aż do obecnej godziny, gdyż wiem, że one zraniły Twoje najczulsze Serce, proszę więc, daruj i nie pamiętaj jaki dotychczas byłem. Daruj i oczyść duszę moją ze wszystkich błędów i wad. Wzmocnij mojego ducha węzłami Twojej łaski i bądź miłościw mnie grzesznemu na wieki wieków. Amen"

To prawda, że "i sprawiedliwy siedmiokroć na dzień upada" (Prz 23,16), "rzecz w tym, aby upadek uważać za upadek, a nie za cnotę" (św.Maksymilian Maria Kolbe). Pozwól mi zatem odbyć dobrą, oczyszczającą spowiedź i chroń od zadawania Tobie ciągle nowych ran. Pozwól mi najpierw "wybierać to, co mnie najwięcej upokarza i kosztuje, choćby było drobiazgiem" (św.Faustyna). Kiedy więc uznam swoją winę... kiedy uczynię pełne skruchy wyznanie tego, co Cię rani... kiedy porzucę swoje grzechy, pomóż mi, Panie, poddać się Tobie, abyś zamieszkał we mnie... I spraw, bym zawsze miał przed oczyma piękno "dusz będących w stanie łaski, promieniejących w czystym świetle Twojej Boskiej Miłości... Dusz podobnych do jutrzenki wiosennego dnia; dusz lśniących od cnót darowanych im wspaniałomyślnie jak klejnoty ze szczodrej Twej miłości" (wg PJ do Małgorzaty Balhan).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Boże, Ty nas stworzyłeś prawdziwie doskonałych (Rdz 1,31), lecz twoja radość trwała krótko, bo ciągle mamy nieodpartą pokusę do grzeszenia... Ze słabości, z głupoty, z obojętności i lekceważenia, z barku pamięci o miłości Twojej ku nam i cierpieniach Twego Syna poniesionych dla nas... Ileż to razy widziałem zło, ale nie miałem dosyć siły, by mu się przeciwstawić. Ileż to razy zdawałem sobie sprawę z fatalnych następstw grzechu, lecz całkiem lekkomyślnie poddawałem się mu. A często byłem obojętny na grzech nie myśląc o tym, że z każdą chwilą moje serce staje się bardziej zatwardziałe i utwierdza się w złu...

Nieraz świadomy byłem tego, że grzeszę, ale nie wyrzekałem się grzechów. Lekceważyłem zaniedbania, tolerowałem grzechy ciężkie i nie starałem się unikać okazji do grzechu. Dopiero teraz chcę oczyścić się z wszystkiego, czym Ciebie znieważyłem... wszystkiego, co głębokim cierniem wbiło się w Twoje Serce, co Ci sprawiło większy ból, niż korona cierniowa...

Ale i ja mam swoje rany. "Kto bowiem przeciw Tobie grzeszy, ten rani duszę swoją" (wg Prz 5,36), dlatego "grzesznik jest największym wrogiem samego siebie" (św.Josemaria Escriva de Balaguer). "Jakże więc piękna jest ta myśl, że posiadamy sakrament, uzdrawiający wszelkie rany naszej duszy. Trzeba go jednak przyjmować z właściwym nastawieniem, bo inaczej na dawnych ranach utworzą się nowe" (św.Jan Maria Vianney). Pomóż mi zatem, Boże mój, uczynić to starannie, zwłaszcza, że "spowiedź niektórych ludzi tak bardzo jest podobna do stylu ich życia. Nie wiedzą, co to jest żal za grzechy, nie znają, co to miłość i nie mają zaufania do księdza spowiednika" (wg PJ do Justyny Klotz)...

Przyjmij, o Chryste, moją modlitwę najpierw za księdza, który będzie spowiadał mnie "o światło Ducha Świętego, bo - jak wyznała święta siostra Faustyna - gdy przystępując do spowiedzi najpierw nie pomodliła się gorąco, to ją niewiele spowiednik rozumiał"... Oby to był dobry spowiednik: mądry, cierpliwy, który nie tylko zechce wysłuchać moich win, ale pomoże wydobyć te, których nie byłem świadom. Spraw, by pamiętał, że "spowiednik nie może niczego narzucać, przymuszać ani krytykować, lecz naprowadzać, bym właściwie pojmował rzeczywistość duchową, aby objaśniał w razie potrzeby, zachęcał, ale nie przeszkadzał Tobie, mój Boże, osobiście, prowadzić mnie przez życie" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

Daj mu, o Panie, tyle taktu i kultury, bym nie miał przed nim żadnych oporów, bo "jeśli chory wstydzi się odkryć swą ranę lekarzowi, sztuka lekarska nie uleczy tego, czego nie rozpozna" (św.Hieronim). Bo "ranę trzeba wyleczyć do głębi, usunąć wszelkie możliwości infekcji, chociażby to bolało jak podczas operacji chirurgicznej" (wg św.J.E.jw.)... "Napełnij go swym duchem, bym otrzymał od niego, w Twoim Imieniu właściwe rady i aby także on znalazł właściwe słowa, które poruszą mnie i umożliwią mi wzrastanie, abym mógł stać się coraz bardziej podobny do Ciebie" (wg o.Slavko Barbaricia). I racz "udzielić mu miłości i mądrości, by potrafił wyzwolić u pokutującym radość przebaczenia" (wg Barbary Klaś)...

Jezu, Ty wiesz, że dobrze jest "kiedy spowiednik nie lekceważy żadnych, pozornie drobnych rzeczy, które mu dusza przedstawia. Ona to bowiem, widząc, że jest kontrolowana, zaczyna ćwiczyć się i nie opuszcza najskromniejszej sposobności do cnoty, a przy tym stara się unikać najdrobniejszych błędów. Gdy jednak dusza się spostrzeże, że jej spowiednik lekceważy wszystkie te drobne rzeczy, wtedy i ona zaczyna lekceważyć je. Przestaje z nich spowiadać się, a co gorsza, zaczyna zaniedbywać się we wszystkich drobnych rzeczach. Tak, zamiast naprzód iść, pomału idzie wstecz. I dopiero spostrzega zło, gdy wpadnie w rzeczy większe" (wg św.Faustyny)...

O Boże Najświętszy, w obecności którego niegodni są stanąć aniołowie i święci ! Przez pamięć na przeszytą cierniami najświętszą Głowę Twego Syna, "przebacz mi wszystkie moje winy popełniane myślą i pragnieniem. Przyjmij za nie Krew przeczystą, która z niej tak obficie wytrysnęła ! Oczyść mój umysł skażony ! Oświeć i rozjaśnij rozum pogrążony w ciemnościach. I niech ta Boska Krew stanie się dla mnie Siłą, Światłem oraz Życiem" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Jakże jest wielu takich, którzy próbują się oceniać przez pryzmat innych ludzi i, oczywiście, uważają się za lepszych, niż tamci... Są bowiem przekonani, że w ogóle nie grzeszą - jak tamten, zadufany w sobie faryzeusz (J 18,11)... Są przeświadczeni o tym, że spowiedź im nie jest potrzebna. A przecież "on miał swoje grzechy, tylko, że w swojej przewrotności zapomniał, po co przyszedł. Zachował się jak chory, który pokazuje lekarzowi zdrowe członki, rany natomiast ukrywa" (św.Augustyn). I nawet wielcy święci mieli poczucie grzechu, bo "nie ma takiej świętości, która by nie musiała wciąż uwalniać się od grzechów i nie odczuwać skutków swych grzechów i grzechów innych ludzi" (o.Lomurno OCD). Kto zatem "mówi, że nie ma grzechu, samego siebie oszukuje i nie ma w nim prawdy" (1J 1,8)...

"Dobroci nieskończona... Boże mój, drzewa krzyżowego ciężarem obciążony... Ty upadasz pod krzyżem, ja zaś upadam pod ustawicznymi grzechami" i jakże często bywam podobny do tych faryzeuszy... Moje drobne, ale za to liczne grzechy, na pewno bardziej ranią Cię, aniżeli kamienie w drodze na Golgotę... dokuczają jak chmara komarów; jak garść piasku rzuconego prosto w twarz. I może większy sprawiają Ci ból, niż pojedyncze, o większej materii, gdyż "wiele lekkich grzechów tworzy wielki ciężar, jak wiele kropli tworzy rzekę a wiele ziaren czyni masę" (św.Augustyn ). I choć zdawałoby się, że są to tylko drobne i niepozorne grzechy, to przerażają swym ogromem i swą różnorodnością, gdyż pośród nich są wszelkie "krętactwa i łajdactwa, kłamstwo, obłuda i bluźnierstwo, próżniactwo i donosicielstwo, lenistwo i wszelkie szaleństwa, niewiara i wróżbiarstwo; świętokradztwo, zarozumialstwo, nieposłuszeństwo i zuchwalstwo, łakomstwo i obżarstwo, pijaństwo i opilstwo, żarłoczność i nieprzyzwoitość... Lichwiarstwo, łapownictwo, paskarstwo i złodziejstwo; skąpstwo, łupiestwo, cudzołóstwo, rozpusta i nieczystość; rozwiązłość, wszelkie namiętności, chciwość i pożądanie, pycha i głód zaszczytów; zwątpienia, narzekanie, plotkarstwo, osądzanie, złorzeczenie i zniewalanie, krzywdzenie innych ludzi... Sprzedajność, podłość, gniew i złość, zawziętość i niesprawiedliwość, kłótliwość, pamiętliwość, nieczułość, zapalczywość i rozliczne zgorszenia; nienasyconość, niepokorność, chytrość i skąpstwo; srogość, okrutność i przewrotność, surowość, niegodziwość... niemiłosierność, nierozumność, wyniosłość i niekarność... i wszelkie zaniedbania... swarliwość, zazdrość i zgryźliwość, nienawiść, zawiść, hardość, mściwość, porywczość, bezlitosność, przebiegłość i ciekawskość; zwodniczość i lubieżność; przemoc, upór i buta, obmowy i obelgi, pycha i samowola, bunt, kłótnie, bójki i zranienia dokonane przez słowo" (wg "Modlitwy spowiednej" z "Daru słowa")... Pomóż mi więc oczyścić się z win, które dotąd lekceważyłem, z win pospolitych, niby niegroźnych i nigdy więcej ich nie zbierać, bo one stępiają wrażliwość, stając się nawykami... z całego brudu, który grzechami okrywa moją duszę.

"Obmyj zupełnie z moich win" (wg Ps 51,3) i nie pozwalaj się tłumaczyć, że "takie" czasy wymagają elastyczności od człowieka, bo tak zwana konieczność wchodzenia w "szarą strefę", jest niczym innym, jak kolejnym zbiorem często niejawnych grzechów. Bo chyba nikt, kto ma choć trochę wrażliwości sumienia. nie będzie przeczył, że praktyka "nielegalnych transakcji, służących bogaceniu się dwóch stron kosztem trzeciej, że naciąganie recept na medykamenty, [pobieranie nienależnych świadczeń, niedopłacanie za używanie mediów], piractwo wobec prawa autorskiego książek, kaset czy filmów, prowadzenie i korzystanie z niedozwolonych kasyn gry, spekulujące giełdowe czy hazardowe; przemyt, obchodzenie prohibicji alkoholowej, mało przejrzyste spółki w sferze przemysłowej, oszustwa celne i podatkowe, handel narkotykami, niepraworządne dochodzenie do władzy, nadużywanie piastowanych urzędów, obchodzenie obowiązujących standardów w sprawowaniu władzy" (wg ks.Jana Kruciny) - są, oczywiście grzechem. "Błagam więc, Panie, "oczyść mnie [także] od takich [grzechów], które ukryte są przede mną" (Ps 19,13), a "jeśli bym nie wiedział, z czym mam iść do spowiedzi, to pozwól zawsze pytać tych, z którymi mieszkam pod jednym dachem. Oni powiedzą mi" (wg Jana Budziaszka).

Dopomóż mi pamiętać o tym, że "dusza moja to jest dom Boży, dom Ojca Twego i mojego, to także dom modlitwy. Bóg przebaczając wchodzi do duszy i wszystko z niej wyrzuca. Tymczasem ja po jakimś czasie, a może zaraz po spowiedzi, na nowo zanieczyszczam to Boże mieszkanie, rujnując w sobie Bożą świątynię" (wg o.Dominika Widera OCD)... Dopomóż mi zawstydzić się z takiego traktowania Boga i zrobić wszystko, by odmienić taki stan. Odsuń jednak ode mnie wszystkie te bezzasadne niepokoje, które przeżywam przed spowiedzią, gdyż one wcale "nie są przeżyciem własnej winy, ale obawą przed konsekwencją za popełniony błąd" (ks.Mieczysław Maliński). Bo tak naprawdę, "gdy się dotyka tych najgłębszych korzeni zła, to nie po to, żeby mnie ktoś osądzał albo straszył, lecz aby wzbudził we mnie zachwyt nad nowym życiem" (o.Slavko Barbarić OFM)...

"Wielki patronie dobrej spowiedzi, przesławny święty Gerardzie... Ty, który dodawałeś odwagi duszom bojaźnią i wstydem kuszonym; Ty, który wyjawiałeś grzechy biednym grzesznikom, tającym je przed kapłanami; który wlewałeś w serca ich skruchę, w ich wolę szczere postanowienie poprawy, a na ich usta kładłeś prawdę, przybądź mi z pomocą, gdyż pragnę dobrą spowiedź odprawić...

Jeśli jakiegoś śmiertelnego grzechu z własnej winy dotąd nie wyznałem, to postaw mi go jasno przed oczy i pomóż mi się z niego wyspowiadać, [bo "grzech śmiertelny jest potworem wyhodowanym przez człowieka: w jego świadomości i w jego wolnej woli]... Wspomóż mnie, żebym swoje grzechy dobrze poznał. Uproś prawdziwą za nie skruchę oraz stanowcze postanowienie nie obrażania Boga już nigdy żadnym grzechem śmiertelnym... W ręce Twe spowiedź moją składam. Bądź dla mnie tym, czym byłeś dla niejednej biednej duszy: "Aniołem od Boga zesłanym, by mnie od piekła uchronić"... A kiedy już uklęknę u konfesjonału, stój przy mnie, wspieraj mnie, abym mimo bojaźni i wstydu wyznał wszystkie swe grzechy"...

Ty, Panie, wiesz, że "gdy zmywamy z ręki jakąś plamkę, jednocześnie czyścimy i całe dłonie" (św.Maksymilian Maria Kolbe). Pomóż mi więc uczynić to w skutecznej, dobrej, spowiedzi, takiej, "jak by to miała być ostatnia spowiedź mojego życia" (wg św.Jana Bosco). "W głębi dołu wykopanego przez pokorę, niech pokuta pochowa moje niedbalstwo, moje przewinienia i grzechy, tak jak ogrodnik zakopuje pod drzewem zgniłe owoce, suche gałęzie i liście opadłe z drzewa. W ten sposób niechaj to, co było bez wartości, a nawet szkodliwe, stanie się źródłem nowej płodności; czerpania siły z upadku, słowem... ze śmierci - życia...

Matko Boża, Życie i Nadziejo moja, prowadź mnie za rękę... A jeśli teraz jest coś we mnie, co nie zadowala Boga, to pozwól mi to dostrzec i z Twoją pomocą wyrwać dogłębnie, z korzeniami... bo wiesz, że szczerość jest niezbędna, aby osiągnąć większe zjednoczenie z Bogiem" (św.Josemaria Escriva de Balaguer).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

Za moje winy. Za to, że tak bezwstydnie grzeszyłem - Ciebie, najmilszy Jezu mój, brutalnie obnażono (Mt 27,35), w ten sposób narażając na publiczny wstyd. Proszę Cię zatem, wejrzyj na mnie, kiedy i ja przeżywam wstyd swego obnażenia, chociaż to jest jedynie obnażenie wewnętrzne i to przed spowiednikiem... Wspieraj mnie, bym się nie załamał, gdyż "spowiedź, w czasie której odkrywam przed drugim człowiekiem, przecież podobnym do nas, swoje najskrytsze i najbardziej zawstydzające nędze, jest, z Woli Twojej, najwyższym aktem upokorzenia, który Tyś sam polecił praktykować swoim uczniom" (Ojciec Św.Leon XIII)...

"Jeśli w tobie jest jakieś zło - powiedział święty Josemaria - wyrzuć je z siebie ! Powiedz najpierw to, czego byś nie chciał, aby inni o tobie wiedzieli", bo "jeśli ze wstydu ukryjesz to, lekarz cię nie uzdrowi... A zresztą przed kim chcesz ukryć ? Przed Tym, który wszystko wie ?" - pytał święty Augustyn... Pomóż mi więc "przed Tobą, Panie, odkryć moje rany, przed Tobą wyznać cały mój wstyd... [To prawda, że] na widok licznych i wielkich moich grzechów wprost ogarnia mnie trwoga, ale ufam Twojemu miłosierdziu, które nie ma granic" (św.Ambroży). Pomóż przekonać samego siebie, że "wyznanie grzechów jest świadectwem sumienia bojącego się Boga, a doskonała bojaźń przezwycięża wstyd" (Jan Budziaszek), bo "grzechy ukrywane, pokażą się na nowo" (św.Jan Maria Vianney)...

Pomóż pamiętać mi, że "grzech uśmiecha się oczami kusiciela, a płacze Twymi oczami: Ukrzyżowanego - i to jest jego rzeczywistość" (o.Marie-Augustin Bellouard OP). "Wejrzyj więc na mnie z litością, o Panie Jezu, Chryste, Królu wieczności, który jesteś Bogiem i Człowiekiem ukrzyżowanym dla człowieka. Wysłuchaj mnie, bo w Tobie pokładam swą nadzieję i zmiłuj się nade mną pełnym nędzy i win, bo zdrój Twojej litości nigdy nie wysycha" (wg św.Ambrożego jw.).

Pozwól mi, proszę, odnieść "pożytek ze spowiedzi poprzez całkowitą szczerość i otwartość, gdyż nawet najświętszy i najmądrzejszy spowiednik nie może gwałtem wlać w duszę tego, co pragnie, jeżeli dusza nie będzie szczera i otwarta. Uzbrój mnie, Panie, w pokorę, gdyż pycha utrzymuje duszę w ciemności... Nie chce dokładnie wniknąć w głąb swojej nędzy, maskuje się i unika wszystkiego, co by ją uleczyć miało. I racz obdarzyć mnie posłuszeństwem, ponieważ dusza nieposłuszna nie odniesie żadnego zwycięstwa, choćbyś Ty sam, o Panie, bezpośrednio ją spowiadał" (wg św.Faustyny).

Niechaj "poczucie winy przywodzi mnie do skruchy i do wyznania grzechów dla uzyskania przebaczenia. Nie dozwól mi natomiast mieć poczucia winy po odpuszczeniu grzechów, bo to jest sprytny podstęp szatana, który chce odwieść nas od Ciebie, jeśli po przebaczeniu nadal mamy poczucie winy" (wg Ralpha Martina). On bowiem dobrze o tym wie, że nie przyjmując Twego Bożego przebaczenia, sami się narażamy na to, iż poczucie winy odbierze nam tak upragniony spokój. Bo tylko ten, "kto umie przyjąć to Boże przebaczenie, potrafi również przyjmować przebaczenie od tych, wobec których zawinił. Tak więc zostaje uwolniony od brzemienia winy" (wg "Słowa wśród nas")...

I nie dozwalaj mi "spowiadać się z przyzwyczajenia, aby potem miał pozostawać taki sam, bo to jest bardzo złe. Bo spowiedź ma pobudzać wiarę. Ma nas pobudzać i zbliżać do Ciebie, Jezu. Jeśli więc spowiedź dla mnie miałaby nic nie znaczyć, trudno mi będzie się nawrócić" - mówiła Matka Twoja (MB w Medjugorie 7.XI.1983)...

Ty wiesz, o Chryste, że "nikt nie będzie mógł odpuścić moich grzechów - ani ksiądz, ani Ty Panie, ani sam Bóg - jeśli nie będę za nie żałował.. A nie będę umiał żałować, jeżeli Pan Bóg sam nie natchnie mnie do żalu, bo tak naprawdę, to ode mnie zależy tylko czy przyjmę łaskę pokuty. Bo tak naprawdę, zbawienie moje zależy jedynie od mojej dobrej woli" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Przyjmij więc, proszę Cię, już teraz, akt skruchy doskonałej:

"Kocham Cię, Boże mój, Stwórco i Odkupicielu, z łaski którego żyję i do którego, jako do celu mego ostatecznego, dążę... Kocham Cię nade wszystko, bo jesteś najwyższe i najdoskonalsze Dobro, godne najwyższej, ponad wszelkie stworzenia, i nieskończonej miłości... Dla tej miłości ku Tobie, o Boże, żałuję serdecznie za wszystkie grzechy całego życia mojego, bom Ciebie nimi obraził; pragnę dobrej spowiedzi i mocno postanawiam, z pomocą łaski Twojej, nigdy Cię nie obrażać... łaski, o którą błagam najpokorniej" ("Akt skruchy doskonałej"). "Uwielbiam Cię jako Pana i Boga mego, i cześć najgłębszą Ci składam. I dla miłości Twojej żałuję za grzechy moje i postanawiam więcej do nich nie wracać". "A jeśli nawet ostatni dzień nie zastanie mnie zwycięskim, to, proszę, aby zastał mnie przynajmniej w walce, a nie w niewoli i oddanego grzechowi" (wg św.Augustyna).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej