wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ZIĘKI CI, PANIE BOŻE, ZA TO, ŻE MINĄŁ JUŻ ZŁY DZIEŃ




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

"Masz tylko jedno życie, więc uczyń z niego, co chcesz. Są dni ciemne i jasne. Zrób z nich, co chcesz" - napisał kiedyś ojciec Phil Bosmans, lecz to nie takie proste. Wiedział o tym strapiony, nieszczęsny święty Piotr, który nie tylko tego feralnego dnia, był świadkiem aresztowania swego Mistrza i Pana, ale też niespodzianie dla siebie samego, zaparł się Go trzykrotnie, zdradził, dając świadectwo swojego tchórzostwa. Straszny, okropny to był dzień dla tego człowieka... I ja, o Chryste, miałem dzisiaj bardzo zły, ciężki, przykry dzień... "Jestem więc przeniknięty wstrętem i całkowicie zdruzgotany dzisiejszego wieczoru, bo zło jest takie straszne, takie brzydkie i brudne... Szedłem dziś w błocie, pływałem w błocie i wędrowałem w błocie, bo cały świat jest błotem. Przeto mam takie uczucie, jak gdybym musiał obmyć swoje: ręce, oczy, ciało, serce, duszę swoją i wszystko, bo nie śmiem dalej iść, nie śmiem spojrzeć na Ciebie" (wg ks.Michela Quoista) - Panie i Boże mój... Tym bardziej więc dziękuję Ci, że ten zły dzień na szczęście już przeminął. I to jest piękne. I za to chwała Tobie, i gorące dziękczynienie !

Ty wiesz, że "każdy człowiek codziennie jest atakowany przez Złego wieloma myślami, które niczego nie budują oprócz stresu" (Jan Budziaszek), bo "tylko Bóg może zaspokoić nasze najgłębsze pragnienia. Jeśli poznamy Go jako rzeczywistego Ojca, zdołamy przyjąć w pokoju nasze rozczarowania i ograniczenia" (Ralph Martin). Tylko On, nawet w najbardziej skrajnych sytuacjach, może dopomóc nam i umocnić nas duchowo tak jak biblijną Hagar, która nie tylko uniknęła straszliwej śmierci na pustyni razem z nieletnim synem, ale podniosła się na duchu, gdy jej posłaniec Boży przekazał dobrą wiadomość (Rdz 21,18). Bo "czasem serca nasze przygnębione są z powodu pewnych spraw, a to nie jest konieczne, gdyż ten, kto z Tobą jest, o Panie, ten nie musi się bać" (wg MB z Medjugorie). I to jest łaska Boża, za którą także ja winienem dziękować nieustannie, zawsze, każdego dnia.

"Jezu... Pomimo Twoich łask, czuję jednak i widzę całą nędzę swoją. Zaczynam dzień walką i kończę go walką. Zaledwie się uprzątnę z jedną trudnością, to na jej miejsce powstaje dziesięć do zwalczenia, ale nie martwię się tym, bo wiem dobrze, że to jest czas walki a nie pokoju. Kiedy ciężkość walki przechodzi moje siły, rzucam się jak dziecię w objęcia Ojca Niebieskiego i ufam, że nie zginę" (św.Faustyna)... "Zawsze Twe umartwienie noszę w sercu swoim, by życie Twoje miało swój obraz w moim ciele. Bo my, którzy żyjemy, wciąż wydawani jesteśmy na śmierć dla Ciebie, Panie, aby i Twoje życie przejawiało się w nas" (wg 2Kor 4,10-12). A jeśli zdarza się, że "nie mogę kochać Cię uczuciem, kocham Cię swoją wolą" (wg PJ do Małgorzaty Balhan) zwłaszcza w tak ciężkim dniu jak ten i nawet poprzez łzy, bo Ty "miłujesz tego, kogo karzesz, chłoszczesz każdego, kogo za dziecko swoje przyjmujesz" (wg Hbr 12,6).

Tyś mnie, mój Boże, pierwszy "ukochał swoją odwieczną miłością, dlatego zachowujesz dla mnie swoją łaskawość" (wg Jr 31,3), "przenikasz moje myśli, moje sumienie do dna... Wiesz o mnie nieskończenie więcej niźli ja wiem sam o sobie. Znasz moje uwarunkowania, moje dziedzictwo, moje słabe siły i wszelkie dobre i złe wpływy... Znasz moich gorszycieli i tych, którzy mi niosą dobro; każdą sekundę mego życia, każdy zamiar i chęć... myśl każdą, nawet tak przelotną, że sam nie zauważam jej ani jej nie pamiętam" (wg PJ do Anny Dąmbskiej), dlatego wiesz, co dla mnie dobre. I za to, dzięki Ci.

"Każdy dzień jest wiecznym rozpoczynaniem od nowa, niekończącą się walką z mankamentami, wadami ludzkiej natury, nawet jeśli uważa się ona za całkowicie oddaną łasce mijającego dnia. [Przeto dziękuję Ci, że dzień się już nachyla, gdyż będę mógł] w Tobie odpocząć od wszystkich swoich trosk... pozwolić wydarzeniom mówić samym za siebie, bo przecież Ty nimi kierujesz. Tyś jest najwyższym Panem nad tym, co jest stworzone i nad tym, co niestworzone. I nikt bez Ciebie żyć nie może" (wg PJ do Małgorzaty jw.), Panie mój.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Kiedy pomyślę o tym, że "w pretorium u Piłata odbył się najdziwniejszy proces, jaki historia mogła poznać, gdy człowiek sądził Boga - [serce we mnie truchleje... Gdy przypominam o tym, jak] człowiek postawił obok Boga złoczyńcę - Barabasza, by tłuszcza zadecydowała, kogo należy ułaskawić... i wszyscy, wbrew logice, wybrali niegodziwca - [wprost brakuje mi słów !]. I chociaż Piłat nie mógł w Tobie znaleźć żadnej winy (J 19,4), to jednak pod wpływem szantażu i swego niezdecydowania, poddał Cię kaźni biczowania, którą nazwano "wpół drogi do śmierci"... A potem, mimo wszystko, skazał Ciebie na krzyż... Jakiż to musiał być zły dzień dla tego nieszczęśnika...

I ja, o Chryste, miałem dzisiaj bardzo zły dzień... Tak trudny, tak odrażający... Tak najeżony kłopotami, które mogą w przyszłości mieć nieprzewidywalne konsekwencje, że z ulgą patrzę na zapadający mrok i składam Ci gorące dzięki, że i ten dzień już wkrótce stanie się przeszłością. I za to wielbię Cię... Ponoć ten, "kto zbyt dużo oczekuje i żąda, ściąga na siebie ciemne chmury i sam sobie tworzy złe dni" (o.Phil Bosmans)... i sam narzuca sobie złe samopoczucie, zamiast "mieć litość nad własną nędzą oraz nad samym sobą. Bo tylko litość pomaga poznać nam samych siebie i zdecydować, gdzie pomoc jest nam potrzebna" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Tak było i z apostołami "kiedy ich łódź zaczęła tonąć na jeziorze. Dopiero wtedy wpadli na pomysł, że zamiast się ratować naiwnie, po swojemu, wylewając wodę miseczkami, winni obudzić Ciebie, Jezu" (wg ks.Mirka), byś zapobiegł nieszczęściu.

Panie, Ty wiesz, że "dzień po dniu zderzamy się z jakąś niemożliwością nie do przebrnięcia. Czy więc nie po to, abyś Ty, o Chryste, w takich sytuacjach przypominał nam prawdę o swoim panowaniu ? O tym, że tylko w Tobie możemy działać, że tylko w Tobie żyjemy, że tylko Ty jesteś Panem rzeczy niemożliwych... A taką niemożliwą rzeczą jest żyć bez Ciebie i poza Tobą próbować na własną rękę zwyciężać" (o.Andrzej Madej OMI). Przeto dziękuję Ci, że mogłem to zrozumieć. "Człowiek bowiem tym bardziej zbliża się do Boga, im bardziej oddala się od wszelkiej ziemskiej pociechy. Tym wyżej wznosi się ku Bogu, im głębiej wchodzi sam w siebie, im bardziej sam w sobie wydaje się lichym" (Tomasz á Kempis), toteż "świadoma akceptacja warunków swego życia, odważne "tak" wobec codziennego zmagania, ostatecznie doprowadza do osiągnięcia większej głębi i radości życia". "W każdym wypadku większa przykrość poprzedza tym większą radość" (św.Augustyn)...

Ty wiesz i to, że aby choć trochę być szczęśliwym i aby zaznać chociaż nieco nieba na ziemi, trzeba pogodzić się z życiem, z własnym życiem takim, jakim ono jest... Niektórzy mimo doświadczeń i cierpienia, pozostali radosnymi i szczęśliwymi ludźmi. Inni załamywali się, kiedy spadały na nich troski i niepowodzenia. Zniechęceni rezygnowali z walki" (o.P.B.jw.). Dlatego przyjmij moje gorące dziękczynienie za to, że uświadamiasz mi fundamentalne prawdy właśnie dziś, kiedy mam za sobą trudny dzień... Za to, że przekonałeś mnie, iż "żadna sprawa nie jest warta całego mego serca, całego niepokoju, całej radości, całego smutku, jeśli nie wiąże się z wędrowaniem do domu Ojca, w którym przez śmierć i ja mam kiedyś odnaleźć życie... uśmiechnąć się, bo i przede mną jest otwarte niebo" (wg ks.Adama Bonieckiego).

Przeto "dziękuję nawet za niedole, słabości i nędze... Cieszę się, ofiarując je dobremu Bogu" (wg Jeana Lafrancea), mogę spodziewać się błogosławionych owoców, bo "im głębsza jest noc, tym jaśniejsze będzie światło" (do Małgorzaty jw.), a "jeden zły dzień nie czyni złymi dni następnych... "Ten zaś, pożałowania godny dzień, jeśli potrafię z nim coś począć, myślę, że jeszcze mi do czegoś przyda się" (wg o.P.B.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Jakiż niepokój targał sercem żony Piłata, która kochając swego męża pragnęła go uchronić od tragicznej decyzji... która go ostrzegała: "Nie miej nic do czynienia z tym sprawiedliwym" (Mt 27,19), lecz nie posłuchał jej... Jego decyzją najpierw ubiczowano Cię, po czym skazano na haniebną śmierć krzyżową... A w międzyczasie nierozumni i rozzuchwaleni żołnierze, którzy "uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Ci na głowę... i przyklękali przed Tobą i wyszydzali Cię... a przy tym pluli na Ciebie i bili trzciną po głowie (Mt 27,29-30)... Ona pewnie widziała to, a jeśli nawet nie widziała, to i tak był to dla niej bardzo zły, straszny dzień. Może najgorszy w życiu...

I ja, o Chryste przeżyłem dzisiaj bardzo, bardzo zły dzień, dlatego dzięki składam Ci, że mam go już za sobą i "ofiaruję Tobie moje ułomności, moje zmęczenie, które mnie upokarza, a rzadko kiedy opuszcza całkowicie. Ofiaruję Ci to zmęczenie, które miesza moje myśli, zmęczenie pełne bolesnego przytępienia, smutnego odrętwienia, wyczerpania i niemocy... [I proszę, przebacz mi, że nad nim ubolewam]. Wystarczy bowiem znosić je z Tobą, o Panie mój... dla Ciebie, bez goryczy i gniewu, a uczyni mnie podobnym do Ciebie. Bo wszelkie ludzkie zmęczenie do Ciebie należy" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB)...

Ja wiem, że "Bóg nie pała gniewem i oburzeniem; jest Bogiem troskliwym i miłosiernym, bo jeśli zsyłał kary na Izraelitów, to czynił to z miłości, chcąc ich czegoś nauczyć. Bóg nade wszystko pragnie więzi ze swym ludem i wie, jak postępować z nami, abyśmy mogli poznać błogosławieństwo tej więzi"... Zdarza się, że "nieraz myślimy, iż Panu Bogu coś zepsuliśmy przez naszą słabość i grzechy, lecz nawet one są dla Niego materiałem dla wypełnienia Jego planów" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Przeto niech będzie uwielbiona łaska i wszechmoc Boża, który "potrafi pisać prosto nawet na krzywych liniach" (Blaise Pascal)...

Cieszy mnie to, że dzięki temu mogłem zrozumieć, iż "nasza moc i siła tkwi w poznaniu własnej głupoty, słabości i nędzy, i w naszym bezgranicznym zaufaniu w dobro i moc Niepokalanej. Natura może się, co prawda, buntować, a serce może się rozglądać za spokojniejszym, wygodniejszym sposobem na życie w już ustalonych granicach... Ale tu właśnie tkwi ofiara: wznieść się wyżej, niż chce nas pociągnąć nasza cielesna natura" (św.Maksymilian Maria Kolbe). Proszę więc, Panie, poleć mnie Najświętszej Matce Twojej. Ona pomoże mi "tylko na to jedno uważać, z tym jednym zawsze się liczyć i czuwać, aby tylko to jedno stało się dla mnie wszystkim - to jest święta Wola Boża... Aby się stała dla mnie codziennym pokarmem... I aby cała moja dusza wsłuchana była w życzenia Boże, i abym pełnił zawsze to, czego Bóg żąda ode mnie" (wg św.Faustyny)...

A jeśli znowu czarne chmury zasnują mój horyzont, dopomóż mi utwierdzać się w optymistycznych słowach:

"Czemu ty się zła godzino

z niepotrzebnym mieszasz lękiem ?

Jesteś, a więc musisz minąć.

Miniesz, a więc to jest piękne" (Wisława Szymborska)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Na pewno bardzo zły to był dzień dla Szymona z Cyreny, kiedy żołnierze właśnie jego wybrali do pomocy, by razem z Tobą niósł Twój krzyż na oczach wszystkich ludzi (Mt 27,32)... "Dźwiganie krzyża za skazańcem, haniebnego narzędzia upokarzającej śmierci, nie należało do przyjemności" (ks.Adolf Janczak SCJ). Tak więc nieszczęśnik zaczął ostro "stawiać" się, aby uniknąć poniżenia, bo nie mógł się pogodzić z tym, "że ośmielono się dysponować jego osobą, bez pytania... że wyznaczono mu już funkcję, traktując go jak rzecz, a nawet jako niewolnika" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), lecz na nic to się zdało... Mnie także się przytrafił dzisiaj bardzo zły dzień...

Jezu... Bywają nieraz takie "złe dni... kiedy wszystko wychodzi na opak. Wszystko się jawi w ciemnych barwach i cały świat sprzysięga się [jak gdyby] przeciw mnie... A co najgorsze, to mam wrażenie, że tak już pozostanie... Wydaje mi się, że takie dni wloką się strasznie długo... Nawet drobiazgi wytrącają mnie z równowagi, stając się powodem narzekania, gderania, złości i oskarżeń... [Dzięki Ci zatem, Panie mój], że zwłaszcza w takie dni pozwalasz mi uzbroić się w cierpliwość; w tę bezcenną cnotę, że mi pomagasz w niej się ćwiczyć, bo przecież i złe dni musi pochłonąć czas" (wg o.Phila Bosmansa)...

Dziękuję Ci za każdy Twój miłosierny gest. "Gdy uginając się pod krzyżem moich niedobrych dni, niekiedy upadając... gdy płacząc, krzycząc pod krzyżem świata i niekiedy wyjąc, próbowałem już bluźnić, uciekać, czy po prostu usiąść - Ty mi dawałeś siłę, bym powstał i szedł dalej nie przeklinając Twojej ręki, która nie dźwiga mojego krzyża" (wg ks.Michela Quoista)... Nie pozwalałeś "lękać się, mówiąc, że jeśli nie odłączę się od Ciebie, to będę silny Twoją Mocą, a potęga Twoja będzie moją potęgą" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... Ty "przychodziłeś do mnie... i w radościach, i w smutkach, ażebym Cię mógł dotknąć... uwierzyć, że nie na darmo niosę przez życie swój krzyż, że nieraz cierpię rany idąc w samotności... Że nie na darmo" (wg ks.M.M.jw.)... Jak Cyrenejczyk, który "w miarę dźwigania krzyża, a także dzięki Twojej bliskości, działaniu Twojej łaski, zmienił swe nastawienie, stając się tym szczęśliwcem, któremu było dane pomagać nieść Twój krzyż" (wg ks.A.J.jw.)... Za wszystko to, o Panie, z serca dziękuję Ci !

Ty wiesz, o Chryste, że "są cierpienia serc zbłąkanych, które znajdują upodobanie w swoim "ja"... Cierpienia potępionych, cierpienia straszne, które nie mogą nawet zgładzić ich win. Są cierpienia pokutne, które prowadzą dusze do celu przez to, że je oczyszczają... Są też cierpienie uczniów Krzyża, przyjmowane w miłości za wszystkie grzechy świata; szlachetne cierpienia, które w niewypowiedziany sposób łączą duszę z jej Stwórcą... A obok nich - cierpienia, które się przyjmuje i znosi, mimo że nie zostały uproszone... Takie cierpienia utrzymują dusze w zgodzie z Wolą ich Boga. Taki jest los większości... bo rozumieć wartość cierpienia, to znaczy znać swoje zasługi i swoją użyteczność. Ale by dobrze cierpieć, potrzeba wiele miłości" (PJ do Małgorzaty jw.). I trzeba się pogodzić nawet z najgorszym dniem. Dziękuję więc, o Panie za każde me cierpienie, którym zechciałeś dziś naznaczyć tak wiele trudnych godzin. Ufam, że gorzkie ich owoce w Twoich najświętszych rękach będą słodkie jak miód.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

"Z miłości do Chrystusa pragnąłem cierpieć z Nim" - powiedział kiedyś święty Josemaria Escriva. "Chciałem postawić własne plecy pomiędzy Niego a oprawców, którzy biczują Go; podsunąć własną głowę, miast Jego, pod cierniowa koronę; własne stopy i ręce pod gwoździe... albo co najmniej towarzyszyć Najświętszej Maryi Pannie aż na Kalwarię i oskarżyć się o bogobójstwo z powodu swoich grzechów"... Także i "moja dusza miała dziś kilka godzin, w których upodobniła się do Ciebie, będąc biczowana, cierniem koronowana... ukrzyżowana razem z Tobą" (wg św.Jana Marii Vianneya), lecz ja, o Jezu, choć kocham Cię, nie pragnę więcej cierpień.

"Nie proszę, abyś mnie obarczał doświadczeniami, bo nie wiem, czy zdołałabym je znieść" (bł.John Henry Newman), lecz kiedy znów nadejdzie dla mnie trudny dzień, pozwól mi, proszę, "zamknąć się w Twym najmiłosierniejszym Sercu jak w twierdzy niezdobytej, przeciw pociskom nieprzyjaciół", a "w ciężkich chwilach wpatrywać się w rozpięte i ciche Serce Twoje na krzyżu, by z jego buchających płomieni spłynęła na mnie siła do walki" (wg św.Faustyny)...

Pozwól przywodzić na myśl "Maryję, która trzymała w ramionach Twoje martwe Ciało, Panie mój, tak jak trzymała je, gdy byłeś jeszcze dzieckiem... tyle, że już nie drżała... Miała Cię znowu w ramionach - umęczonego, pokrytego krwią. Widziała z bliska każdą straszną ranę. Nie płakała. Wiedziała bowiem, że Ty nie chciałbyś tych łez... Był w niej ból, ale i było także poczucie ulgi, że już się ta męka skończyła, że już Cię nikt nie dotknie, że jesteś ocalony" (ks.Romano Guardini). Oczyma duszy będę widział to zdarzenie. Ono pomoże mi przetrwać największy ból... Zresztą, Ty sam, o Chryste, wzywasz każdego dnia, ażebyśmy przybili swoje życie do krzyża i pozwolili uśmiercić w nas wszystko, co sprzeciwia się Bogu" ("Słowo wśród nas)...

Ty wiesz, że dzień dzisiejszy był jednym z tych bardzo trudnych, złych dni. Pozwól mi jednak, rozmyślając nad tym, co dziś się wydarzyło zapytać siebie: "Czego chciałeś przez ten dzień mnie nauczyć ? Dlaczego postawiałeś mnie w takich sytuacjach ? Co chciałeś mi powiedzieć poprzez te wydarzenia ? Jakie bogactwa miałem wydobyć dzisiaj z siebie, ażeby sprostać im ?" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego). Pozwól mi to rozważyć, gdy będę spokojniejszy. A teraz przyjmij moją podziękę, że zły dzień już przeminął, że wkrótce będzie noc...

Dziękuję Ci za "Twoje miłosierdzie i osłonę Twojej Najdroższej Krwi; za wstawiennictwo Twojej Najświętszej Matki, Maryi, i mojej duchowej Matki, za pomoc świętego Michała Archanioła, za pomoc mojego Anioła Stróża, wszystkich chórów anielskich i wszystkich Świętych... Za to, że z Ich pomocą mogłem odpędzić szatana, chyba aż na dno piekła i umocnić nadzieję, że nie wróci więcej ani do moich najbliższych, ani do moich krewnych, moich sąsiadów, przyjaciół i znajomych" (wg św.o.Pio)... "Dziękuję Matce Twojej, że mnie zbawiła od mocy, których nie znałem z nazwy i nie znałem z imienia... I że mnie wybawiła od dnia, który kłamie, i od prawdy ukrytej w mroku i otchłani. Od miłości straszliwej, która serce łamie i od Nocy... od Nocy... zbawiła mnie Pani !" (wg W.Horzycy).

Dziękuję za to, że zwłaszcza wtedy, "kiedy jestem zmęczony i rozdrażniony, gdy posprzeczałem się z kimś, gdy czuję się bezradny i śmiertelnie nieszczęśliwy - Ty mi pozwalasz, Panie, myśleć o takich dniach, które me serce wypełniły słońcem radości, zadowolenia, uśmiechu, życzliwości wobec otoczenia... że mi nie dajesz zapomnieć o najpiękniejszych dniach... że mogę wracać do nich ilekroć wszystko zaczyna jawić się w czarnych kolorach, a gorycz, tak jak powódź zalewa moje serce i umiera wszelka nadzieja... Ty bowiem sprawiasz, że mogę wracać pamięcią do dni mojej radości i ufności; do dni, podczas których czułem się tak dobrze... nie zapominać moich dobrych dni, bo jeśli o nich zapomnę, mogą już nigdy do mnie nie powrócić" (wg o.Phila Bosmansa)...

Ty mi pozwalasz pamiętać, że "szczęście to nie tylko to, co daje los, ale także i to, czego nie zabiera" (Władysław Grzeszczyk)... Naucz mnie więc "po każdym dniu postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo, bo jeśli tego nie uczynię - po każdym dniu mojego życia - będzie to dzień nie zakończony, beznadziejny" (o.P.B.jw.).

Naucz mnie podczas codziennego rachunku sumienia przemyśleć, zwłaszcza "gdy mnie nawiedzi jakaś poważna szkoda, czy ja w czymkolwiek przeciw Tobie, Panie, nie wykroczyłem" (wg bł.Edmunda Bojanowskiego). Pomóż "o dniu wczorajszym myśleć tylko po to, aby powiedzieć Ci: "dziękuję" ! O jutrzejszym zaś: "z góry dziękuję" !" (o.Daniel Ange OSB), Panie i Boże mój...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej